środa, 26 listopada 2014

Prolog nowego opowiadania.

Ona - 17 latka, świetna tancerka. Cich myszka. Bez przyjaciół, chłopaka... ma tylko wiecznie pijanego ojca i psa. Psa, który jest jej najlepszym przyjacielem od śmierci mamy.

On - 18 latek, gitarzysta i wokalista zespołu 5 Seconds Of Summer. Idol milionów nastolatek. Może bogaty, ale głowy przez to nie stracił. Mnóstwo przyjaciół. Jednak tylko 9 prawdziwych. Dziewczyna, która leci tylko na kasę.

Co ich połączy? Taniec. Będą musieli zatańczyć w teledysku Ed'a Sheeran'a.
On i ona. Ogień i woda.

Zapraszam na wattpada, nowe opowiadanie ,,Dance || Luke Hemmings"

Misie moje kochane... nowe opowiadanie!

Oglądam sobie dzisiaj MTVLive... a tu jedna piosenka z gali MTVEMA, którą oglądałam ^^, śpiewa Ed Sheeran. I nagle BUM! Tam para tańczy w tle, a mnie dopada wena! Więc już was powiadamiam, nowego opowiadania spodziewajcie się w mikołajki! Głównym bohaterem będzie Luke (do którego mam słabość, ale cicho!). Moje pytanie do was:
Jak ma mieć na imię główna bohaterka?

No niestety... wena na imiona mi jeszcze nie wpadła xD

BUŹKI!  ♥

NOWE OPOWIADANIE BĘDZIE PROWADZONE TYLKO NA WATTPADZIE.
MOŻE!

poniedziałek, 24 listopada 2014

Dziękuję!

Cześć! Nadszedł czas na podziękowania... Więc. Dziękuję wszystkim moim, kochanym czytelnikom. Dziękuję za te piękne komentarze. Za wyświetlenia... i wg za wszystko! To opowiadanie dobiegło już końca, ale! za ok miesiąc, jak będę mieć pomysł, stworzę nowe! Niestety... tylko na wattpadzie. Tylko jeszcze nie wiem o kim. Mniejsza.



Dziękuję, że byliście ze mną. Kocham was! ♥

niedziela, 23 listopada 2014

Epilog

*5 lat później*
*Luke*
Usiadłem na łóżku i wziąłem gitarę do ręki. Zacząłem grać dobrze znaną mi melodię.

Simmer down, simmer down
They say we’re too young now to amount to anything else
But look around
We work too damn hard for this just to give it up now
If you don’t swim, you’ll drown
But don’t move, honey

She looks so perfect standing there 
In my American Apparel underwear
And I know now that I’m so down
Your lipstick stain is a work of art
I’ve got your name tattooed in an arrow heart
And I know now that I’m so down

Hey! Hey! Hey! Hey! Hey!

Let’s get out, let’s get out
Cause this deadbeat town’s only here just to keep us down
While I was out I found myself in a room just thinking
If I showed up with a plane ticket 
And a shiny diamond ring with your name on it
Would you wanna run away too? 
Cause all I really want is you

She looks so perfect standing there
In my American Apparel underwear
And I know now that I’m so down
I’ve made a mixtape straight out of ’94
I’ve got your ripped skinny jeans lying on the floor
And I know now that I’m so down

Hey! Hey! Hey! Hey! Hey!

She looks so perfect standing there
In my American Apparel underwear
And I know now that I’m so down
Your lipstick stain is a work of art
I’ve got your name tattooed in an arrow heart
And I know now that I’m so down. 

Hey! Hey! Hey! Hey! Hey!

She looks so perfect standing there
In my American Apparel underwear
And I know now that I’m so down
Your lipstick stain is a work of art
I’ve got your name tattooed in an arrow heart
And I know now that I’m so down

- Tatusiu... co ty grasz? - spojrzałem na 6 latkę.
- Piosenkę. O twojej mamie. - uśmiechnąłem się do małej Julie i odłożyłem gitarę na miejsce. Wziąłem ją na kolana. Drzwi od sypialni otworzyły się, a do środka weszła, uśmiechająca się przez łzy, Rose. Wstałem z łóżka z małą na rękach.
- Co się stało? - podeszła do mnie i położyła swoją dłoń na moim policzku.
- Jestem w ciąży. - uśmiechnęła się. Po moim policzku spłynęła łza szczęścia. Mała żuciła się na szyję Rose, przytulając ją mocno. Po chwili, również je przytuliłem.
- Będziemy szczęśliwą rodziną. Na zawsze.

-------------------------
- Ashton?
- Tak, słońce? - chłopak spojrzał się na swoją żonę. Emma usiadła na jego kolanach i przytuliła mocno. Wtuliła twarz w jego szyję.
- Jestem w ciąży. - szepnęła cicho.
- 3 dziecko? - zapytał. Dziewczyna spojrzała na niego.
- To wspaniale! - krzyknął i przytulił ją mocno.
- Będziemy szczęśliwą rodziną. Na zawsze.

-------------------------
Calum i jego żona, Alex, pojechali do szpitala. Dziewczyna od paru dni źle się czuła. Leżała teraz na specjalnym miejscu. Miała robione USG.
- Widzi pan tutaj? - wskazał miejsce na ekranie - Gratulacje, będzie pan ojcem.
Calum od razu przytulił dziewczynę.
- Będziemy szczęśliwą rodziną. Na zawsze. Tylko ty, ja i nasze dwa skarby.

-------------------------
-Mercedes! - krzyknął Clifford na swoją żonę - Chcę rozwodu! Zdradzasz mnie! Ale wiesz co?! Poznałem piękną dziewczynę! Kochamy się i będziemy mieli dziecko. Będziemy szczęśliwą rodziną! A ciebie już nie chcę więcej widzieć!
--------------------------
I tak kończy się ich historia.

Rose urodziła zdrowego, blondyna z niebieskimi oczami i razem z Luke'iem i ich dziećmi tworzą szczęśliwą rodzinę.

Emma urodziła kolejnego syna. Kopia Ashton'a. Tworzą razem szczęśliwą rodzinę.

A co z Alex i Calum'em? Calum został ojcem pięknej dziewczynki. Teraz mia już 3 piękne dziewczyny w domu. Alex, Mily i May.

A Michael? Związał się z piękną dziewczyną. Polką. Ma teraz przystojnego syna.

Dopiero po 15 latach okazało się, że dzieci po ojcach odziedziczyły talenty. Stworzyły razem zespół ,,One Rhythm".

I żyli razem długo i szczęśliwie. W przyjaźni i miłości. Na zawsze.

***********************************
Dziękuję za czytanie mojego opowiadania. Chciała bym was prosić o to. By każdy skomentował tego posta. Chcę zobaczyć ile osób to czytało

Dziękuję i kocham! ♥

sobota, 22 listopada 2014

Przepraszam. To koniec.

Więc... nie mam weny na to opowiadanie. Jutro pojawi się epilog. Ślub ^^. Bardzo was przepraszam. Mam nadzieję, że rozumiecie. Może za 2-3 tygodnie zacznę nowe opowiadanie.
Dziękuję za czytanie mojego opowiadania. Cześć!

sobota, 15 listopada 2014

ONE PART - Halloween cz. 5

*Emma*
- Ej, co tam się świeci? - zapytałam przerażona. Luke spojrzał w tamtym kierunku.
- Czekacie tu. - powiedział i razem z Clifford'em i Irwin'em poszedł w stronę światła. Nagle światło zgasło. Usłyszeliśmy przerażony krzyk Ashton'a i Luke'a. Rose automatycznie popłakała się. Pobiegliśmy w tamtą stronę. Włączyłam latarkę w telefonie. Do moich oczu napłynęły łzy. Rose krzyknęła głośno. Ashton złapał mnie i Alex w tali i wyprowadził nas z pomieszczenia. Zaraz za nami wyszedł Luke z Rose, która płakała wtulając się w jego koszulkę.
- To był moment. Na sekundę się odwróciłem i pojawił się jakiś facet w potarganych ciuchach z zakrwawioną siekierą. Michael go zobaczył i.. - Ashton nie wytrzymał i się popłakał.
- Uciekajmy stąd! Szybko! - usłyszeliśmy krzyk Calum'a. Rose zaczęła płakać jeszcze bardziej. Luke wziął ją na ręce i pobiegliśmy wszyscy razem w stronę wyjścia. Wybiegliśmy z domu.
- Zaraz! Nie ma Alex! - otworzyłam powoli drzwi i zobaczyłam ją leżącą na ziemi w kałuży krwi obok Hood. Ash wziął mnie na ręce i zaczęliśmy uciekać. Ashton posadził mnie na tylnym siedzeniu samochodu obok Rose. Sam wsiadł na miejscu kierowcy i z piskiem opon odjechał.
- Nigdy nie wspominajmy ludziom co tu się stało. - krzyknął Luke. Spojrzałam zapłakanymi oczami na Rose. Usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości na komórkę Luke'a.
- Wszyscy zginiecie. - powiedział drżącym głosem Luke. Zamknęłam oczy.








* 2 tygodnie później. *



Dzisiaj policja znalazła 7 ciała. Podejrzewa się, że to zaginieni 2 tygodnie temu Lucas Hemmings, Ashton Irwin, Rosalie Benson, Alexsis Benson, Emma Hall, Calum Hood i Michael Clifford. Wszystkie ciała były zmasakrowane. 3 znaleziono w opuszczonym domu na ulicy Liliowej, a pozostałe martwe w samochodzie niedaleko. Podejrzewa się morderstwo. Pogrzeby odbędą się za 3 dni o 15. Rodzinie składamy najszczersze kondolencje. Policja prosi, o kontakt osoby które mogły by coś wiedzieć.*


____________________________________________________________________________
Hej! Kończę trochę wcześniej z powodu braku weny ;( Tak wiem... DO DUPY!
Muszę poprawić oceny więc rozdział pojawi się 23  listopada.


Cześć! Dzięki za czytanie moich wypocin!

wtorek, 11 listopada 2014

ONE PART - Halloween cz 4

*Calum*
Boże. Nie wiem czym oni się tak przejmują. Przecież Luke i Rose zrobili sobie tatuaże. Sami mogą sobie takie zrobić, a to ich "widmo" to na pewno Marian. Mój kucyk. Dostałem go od fanek z Polski.  Dołączyły do niego kartkę ,,Przyjedz do nas na nim po oczojebnej tęczy." Kochane faneczki.
- Dobra miśki! Ja idę sobie pozwiedzać ten piękny domek. - powiedziałem i wyszedłem z tej kolorowej piwnicy. Wszędzie pajęczyny i kurz. Ahhhh... przypomina mi mój rodzinny domek. Wszedłem sobie na górę po schodkach. Po drodze mijając kolorowe króliczki i chomiki. Nagle stanąłem jak wryty. Na końcu korytarza stała zakrwawiona  dziewczynka.
- MARIAN!! - wrzasnął szczęśliwy i zacząłem biec w jej stronę w zwolnionym tempie, tak jak na tych filmach. Wziąłem ją w ramiona i zacząłem obracać. Na około nas zrobiło się kolorowo. Zańczyły konie, wiewiórki i króliczki. Postawiłem ją na ziemi, a ona dotknęła mojego policzka i uciekła. Zabolało jak cholera. Zwierzątka zniknęły.
- Będziesz chciał jeść, Marian!

_________________________________
Taki króciutki, ponieważ na jutro muszę się nauczyć 3 piosenek. Głupia akademia!

Proszę, o chociaż 1 komentarz. :(

niedziela, 9 listopada 2014

ONE PART - Halloween cz. 3

Będzie moment +18, oddzielony dwoma * C:

*Luke*
Co tu się stało?! Wziąłem Rose na ręce i przytuliłem mocno. Dziewczyna wtuliła się we mnie. Usiadłem na łóżku. Posadziłem Benson na moich kolanach. Ashton wyszedł z pokoju, zostawiając nas samych. Wziąłem w dłoń jej rękę. Spojrzałem zszokowany na napis. ,,Od 9 do północy, zabójca zabija. ~S" Przejechałem palcem po ranie, a Rose cicho jęknęła. Wypalony. Drugą dłonią potarłem lekko jej plecy.
- Już, spokojnie. Boli cię?
- T-tak.. - wychlipała.
- Wiesz, że muszę to odkazić? - spojrzałem na jej twarz.
- Będzie boleć jeszcze bardziej. - zapłakała.
- Rose, kto ci to zrobił? Co tu się stało?
- Nie mam pojęcia. Jakaś dziewczynka ociekająca krwią i wodą. Złapała mnie za rękę. - wskazała miejsce z napisem. Duchy nie istnieją. Wiec skąd ten napis? Sama go sobie wypaliła?
- Pójdę po apteczkę. - Posadziłem ją na łóżku.
- Nie zostawiaj mnie samej... - spojrzała czerwonymi oczami w moje. Pocałowałem ją w czoło. Wstałem z łóżka. Dziewczyna wstała za mną. Złapałem ją w tali i razem poszliśmy do łazienki. Posadziłem ją na pralce. Otworzyłem szafkę i wyciągnąłem apteczkę. Dziewczyna wykorzystała moment i umyła twarz. Dałem jej jeszcze zmyć makijaż. Usiadła z powrotem na pralkę. Wziąłem w dłoń jej rękę i polałem powoli wodą utlenioną. Zamknęła oczy i cicho syknęła. Pocałowałem ją delikatnie, co odwzajemniła. Odezwałem się od niej i owinąłem ranę bandażem. Uśmiechnąłem się do dziewczyny i zamknąłem apteczkę.
- Byłam grzeczna. Nie uważasz, że należy mi się nagroda? - przygryła wargę.

*

Nie czekając dłużej pocałowałem ją namiętnie. Rose objęła mnie nogami w pasie i zarzuciła swoje ręce na moją szyję. Złapałem ją za biodra i przyciągnąłem bliżej siebie. Oderwałem się od dziewczyny i  zacząłem całować jej szyję.

*Rose*

Zagryzłam dolną wargę. Wplotłam palce we włosy Luke'a i pociągnęłam za ich końcówki. Hemmings zrobił mi malinkę, a ja włożyłem ręce pod jego koszulkę. Ściągnęłam ją szybkim ruchem. Lucas poszedł w moje ślady. Teraz ja całowałam jego szyję, a on majstrował przy zapięciu mojego stanika. W końcu zdenerwował się i zerwał ze mnie materiał. Zaśmiał się cicho i złapałem za pasek od jego spodni. Odpiełam go. Jego spodnie zsunęły się na dół. Pocałowałam go namiętnie. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze prosząc o wejście. Oczywiście, od razu otworzyłam lekko usta. Nasze języki toczyły walkę, którą wygrał Luke. Poczułam jego dłonie na moich piersiach. Ścisnął je, na co jęknęłam cicho w jego usta. Jego dłonie wędrowały powoli w dół, aż do moich jeansów. Odpiął guzik. Pomogłam mu je zdjąć. Teraz nasze ubrania leżały gdzieś porozrzucane po całej łazience. Nie czekając dłużej zerwał moje koronkowe majtki. Poszłam w jego ślady i zsunęłam jego bokserki. Jego przyjaciel był już gotowy do działania. Przybliżył się do mnie. Położyłam głowę na jego ramieniu. Lucas wszedł we mne szybkim ruchem, na co jęknęłam cicho prosto do jego ucha. Zaczął szybko ruszać biodrami. Jestem pewna, że w całym domu było słychać nasze jęki. Dopiero teraz zauważyłam, że całe pomieszczenie oświetlały 3 świeczki. Luke przyspieszył. Moje jęki nasiliły się,  a oddech Luke'a stał się cięższy. Poczułam, że dochodzę, więc wbiłam paznokcie w jego plecy. Głośno krzyknęłam. Hemmings cicho jęknął i doszedł we mnie. Już miałam coś powiedzieć, ale przeszkodził mi krzyk.

*

- Hemmings, Benson! Kurwa pośpieszcie się! Siku mi się chce!
- Spieprzaj Irwin! - wydarł się Luke. Zaczęłam się śmiać. - Idiota.

****************

*Luke*
Ubrani i czyści zeszliśmy na dół. Rose poszła do dziewczyny i zaczęła z nimi rozmowę o "S". Usłyszałem dzwonek mojego telefonu. Dziwne, przecież miałem go przy sobie. Poszedłem za dźwiękiem. Stanąłem przed wielkimi drzwiami. Piwnica? Co?! Jak! 
- Irwin, przysięgam jak robisz sobie jaka to cię zajebie! - warknąłem schodząc po schodach. Stojąc już na dole. Drzwi na górze zamknęły się z hukiem. Ck jest do cholery!  Poczułem ostry ból na brzuchu. Syknąłem i spojrzałem w dół.
- Kurwa! IRWIN! HOOD! CLIFFORD! - wydarłem się i odskoczyłem od jakiejś postaci. Była cała we krwi i wodzie. Jej ciało było zgnite. Spojrzała na mnie. Ciarki przeszły mi po plecach.
- Ostrzegałam. - syknęła i zniknęła. Do piwnicy wpadła cała brygada. Płacząca Rose rzuciła mi się na szyję. Syknąłem gdy dotknęła mojego brzucha. Odsunęła się ode mnie i podwinęła moją koszulkę. Rozpłakała się jeszcze bardziej.
- ,,Ostrzegałam! Do 12 wszyscy umrzecie." - przeczytała napis. Wszyscy stali w szoku. Przytuliłem Rose i pozwoliłem płakać jej w moje ramię.

_________________________________
HEJ! Co tam słonka?
+18 mi nie wyszedł ; (
ALE! Mówi się trudno.
Następny będzie Calum. Przygotować chusteczki. Płakać ze śmiechu będziecie xD

PAMIĘTAĆ! O 20 WŁĄCZAMY MTV LIVE, MTV POLSKA LUB VIVE! MTV EMA LECI!

PROSZĘ, komentujcie.

piątek, 7 listopada 2014

ONE PART - Halloween cz 2.

*Rose*
Spojrzałam przez szybę w samochodzie. Ciemny i straszny las. No to się wpakowałyśmy. Irwin zaczął zwalniać i wjechał w uliczkę. Automatycznie wtuliłam się w Luke'a. On objął mnie ramieniem i pocałował w czoło.
- Nie bój się. Jestem tu. - uśmiechnęłam się i wtuliłam w Luke'a
Irwin zaparkował pod jakimś starym i opuszczonym budynkiem.
- A nie mieliśmy spać w namiotach?
- No chyba cię pojebało! Wiesz jak jutro rano wyglądały by moje włosy?! - wydał się Hood na Clifford'a. To będzie długa noc.
***********************************
Wyszłyśmy z Alex z mojego i Luke'a "tymczasowego pokoju". Ten dom składa się w 80% z pajęczyn i kurzu. Sięgnęłam do kieszeni swoich jeansów.
- Nie wzięłam komórki. Idź do chłopaków, zaraz dołączę. - Alex pokiwała głową i zeszła na dół po schodach. Weszłam do pokoju i podeszłam do komody na końcu pokoju. Otworzyłam torebkę i wyciągnęłam telefon. Nagle drzwi zamknęły się, a w pokoju zrobiło się zimno. Obróciłam się gwałtownie i oparłam o komodę.  Światło zgasło. W duchu zaczęłam przeklinać dzień, w którym zgodziłam się na tą "wycieczkę". Usłyszałam dziwne dźwięki. Zapaliłam lampkę w telefonie. Rozejrzał się po pokoju. Z moich ust wydobył się głośny pisk. Łzy automatycznie zaczęły płynąć z moich oczu. Przede mną, na środku pokoju, stała dziewczynka z długimi, czarnymi włosami. Ociekała krwią i wodą. Jej ciało wydawało mi się takie zgnite. Zakryłam usta dłonią. Spojrzała na mnie swoimi, czarnymi oczami. Pisnęłam. Z moich oczu wydobyło się więcej łez. Zaśmiała się.
- Zegar tyka, tik tak. Czas upływa. Od 9 do północy, zabójca zabija. - wysyczała. Zaczęła się do mnie zbliżać. Pisnęłam głośno i rozpłakałam się na dobre.
- Lucas! - krzyknęła głośno zrozpaczona. Dziewczynka złapała mnie za przedramię. Jęknęłam z bólu. Już chciałam krzyknąć jeszcze raz, ale do pokoju wpadł Luke z Ashton'em. Dziewczynka rozpłynęła się. Spojrzałam na swoją rękę. Był na niej wypalony napis. "OD 9 DO PÓŁNOC ZABÓJCA ZABIJA ~ S."  Zsunęłam się po komodzie i ukryłam twarz w dłoniach. Luke podszedł do mnie i przytulił mocno, jednocześnie podnosząc. Spojrzał na moją rękę. Irwin dotknął mojej razy. Jęknęłam cicho. 
- Co tu się stało...? - szepnął do siebie. 




_____________________________________________
Hej misie! Co tam u was?  Podoba się 2 cześć OP???  KOMENTUJCIE! ♥
Części będzie jeszcze... 4? Albo 3. Będą dodawane co 2 dni.
A rozdział... około 17  listopada :)
Tak misie. Na miłosną scenkę Rose i Luke'a musicie sobie jeszcze poczekać... a może scenka +18 w OP?

Samarah (tak nazwałam dziewczynkę) w następnej części pomęczyć Luke'a :)





piątek, 31 października 2014

ONE PART - Halloween. Cz 1

ROZDZIAŁU W NIEDZIELE NIE BĘDZIE Z POWODÓW RODZINNYCH.

Misie moje. One part nie ma nic wspólnego z opowiadaniem. To co się wydarzy w One Parcie nie ma wpływu na FF. Nie ma Leona i Julie. Nasze kochane pary nie są małżeństwem.

*Luke*
- Wszystko gotowe? - zapytałem Michaela.
- Oczywiście możemy jechać. - uśmiechnął się. Dziewczyny na pewno będą przestraszone.

*Ashton*
Wymyśliliśmy z chłopakami, że pojedziemy z naszymi dziewczynkami do lasu. Na biwak. W Halloween. Na pewno będą przestraszone! A my będziemy się z nich nabijać.
Włożyłem namioty, węgiel i różne potrzebne rzeczy do bagażnika.
- Gdzie jedziemy? - obok mnie pojawiła się Alex z Emmą.
- Na biwak.
-Gdzie?
-Do lasu.
-W Halloween?! To ty nie wiesz, że tam straszy?!
- Trudno.
- Trudno?! Chcesz umrzeć?! Mnie się do grobu nie śpieszy.
- Oj nie marudzić mi tu! Za ile przyjedzie Rose?
- Za chwilę powinna być.
Usłyszałem trzask drzwi, spojrzałem w tamtym kierunku. Luke właśnie wychodził z domu.

*Luke*
- Jedziemy? - zapytałem.
- Nie, jeszcze nie ma Rose.
- Już jestem. - pobiegła do nas zdyszana Benson. - Gdzie jedziemy?
- Do lasu! ROZUMIESZ?! CHCĄ NAS ZABIĆ! - wydarła się Emma.
- Oj cicho bedzie fajnie. - zaśmiała się.
- Cześć, słońce. - przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem ją delikatnie.
- Aż tak tęskniłeś? - zarzuciła ręce na moją szyję.
- A żebyś wiedziała. Kocham Cię.
- Ja ciebie też. - stanęłam na palcach i pocałowałam go delikatnie.
- Będziecie się tak miziać, czy w końcu łaskawie wsiądziecie do samochodu? - zapytał ironicznie Ashton.
- Idiota - mruknął Hemmings.

sobota, 25 października 2014

Rozdział 8 ( sezon 3 )

*Luke*
Kuzyn Rose podszedł do mnie. Oj chyba mam przesrane.
- Ty jesteś Luke?
- Tak...
Odpowiedziałem a on uśmiechnął się zabijając mnie tym z tropu.
- Witamy w rodzince! - Uśmiechnął się i przytulił mnie "po męsku". Podszedł do mnie brunet z blond grzywką. Przyciągnął do siebie Rose i objął ją ramieniem.
- Cześć! Luke jestem. Best Friends Forever twojej narzeczonej i ojciec chrzestny tej ślicznej blondynki co tam leży. - Uśmiechnął się. Właśnie poznałem chrzestnego mojej córki.
- CO?! JAK TO OJCIEC CHRZESTNY! TO TY WIEDZIAŁEŚ!? - spojrzałem w stronę krzyku, James? Dobrze pamiętam?
- Ale ty jesteś chrzestnym numer 2! - broniła się Rose.
- Niech ci będzie. Ale ja jestem chrzestnym następnego dziecka.
- Spoko. - więcej dzieci? Okej.
- My weźmiemy dzieci, a wy idzcie spać. Pewnie jesteście zmęczeni. - odezwał się Beau. Wziąłem walizki i razem z Rose poszliśmy do pokoju. Na jednych drzwiach pisało ,, Państwo Hemmings". Uśmiechnąłem się w duchu. Rose otworzyła drzwi i weszła do środka. Wszedłem zaraz za nią. Zamknąłem drzwi nogą i postawiłem walizki. Zamknąłem drzwi na klucz. Rose podeszła do mnie i objęła mnie za szyję. Objąłem ją w tali i przyciągnąłem bliżej siebie.
- Co powiesz na wypróbowanie łóżka, przyszła pani Hemming?
- Świetny pomysł, panie Hemmings.
Uśmiechnąłem się szeroko i pocałowałem ją. Oj, szybko jej stąd nie wypuszczę.

_________________________________Hej! PRZEPRASZAM, ŻE ROZDZIAŁ KRÓTKI, ALE NA JUTRO MUSZĘ SIĘ NA UCZUĆ WIERSZA I ZOSTAŁO MI JESZCZE 12 LINIJEK :(

PYTANKO:
MA BYĆ SCENKA +18?

niedziela, 19 października 2014

Rozdział 7 (sezon 3)

*Luke*
O 19 staliśmy już na lotnisku. Ciekawe jaki jest ten kuzyn Rose. Z tego co nam mówiła, to mają jakiś zespół. Janoskians? Chyba tak. W samolocie opowiadała nam o nich. W każde wakacje jeździła do nich. Luke, Jai, Beau, James i Daniel. Moment. Beau? Miałem jakiegoś Beau w klasie. Miał braci, bliźniaków.
-Rose? Beau, Jai i Luke mają na nazwisko Brooks?
-Tak. - powiedziała podając mi małą.
- Boże, chodziłem do szkoły z Beau! Jai'a poznałem,  ale Luke'a już nie.
- No widzisz! Będziesz mógł zobaczyć kumpla. O patrzcie! Idą! LUCAS! - Wrzasnęła i pobiegła w stronę chłopaka z blond grzywką.
- Ty! Stary, zobacz twoja kopia. Blond włosy, kolczyk w wardze, to samo imię. - śmiał się Irwin. Spojrzałem na Rose, która dalej przytuliła się z Brooks' em. Mam być zazdrosny?
*Rose*
- Boże Luke, tyle lat się nie widzieliśmy. - po moim policzku spłynęła łza.
- Ej, mała nie płacz no... - pocałował mnie w policzek i przytulił.
- Gdzie reszta? - zapytałam.
- Po co ci reszta? Masz mnie! - wyszczerzył się do mnie.
- A tak na poważnie?
- Przyjechałem ja ponieważ wygrałem z nimi w papier, kamień, nożyce i nie mogli jechać wszyscy bo byś my się nie pomieścili.
- Mili przyjechała? Tak jak ustaliliśmy przez telefon?
- Tak. Nowa dziewczyna dla Michael'a ma pokój centralnie na przeciwko jego.
- Dobra chodź poznać moją córkę, narzeczonego i przyjaciół. Alex przecież znasz. - pociągnęłam go w stronę reszty, powoli poszliśmy w ich kierunku.
*Alex*
- Zobacz jakie on ma mięśnie!
- Wiesz... gdybym ja się z takim wychowywała to dziewicą noe była bym od 15 roku życia. - powiedziała Emma.
- Dziewczyny,  czy wy wiecie, że my tu stoimy?! - oj zamknij się Irwin.
- Ludzie to mój najleprzy przyjaciel, brat z innymi rodzocami itd Luke, Lukey to moja przyjaciółka Emma, przyjaciele Ashton, Michael i Calum, Alex znasz bo wrzuciłeś ją do basenu na moich 16 urodzinach, syn Emmy i Ash'a, Leon, uprzedzając twoje pytanie, tak Alex jest w ciąży. Mój narzeczony Luke i moja słodka córeczka, Julie.
- Hej! Miło poznać! Chodźcie jedziemy,  tamci debile czekają.
Brooks objął mnie ramieniem i wziął moją walizkę. Wzięłam nosidełko z Julie. Ruszyliśmy do wyjścia z Lotniska. Na dworze było jeszcze ciemno.
- Ej, która jest godzina?
- 5. - powiedział patrząc na ekran telefonu.
- Jak?! Mieliśmy lecieć 14 godzin,  nie 3 minuty! - zdezorientowany Hood, ciekawy widok.
- Strefy czasowe, debilu. - Clifford! Brawo!
*Hemmings*
Jak ten idiota zaraz nie zabierze łap od mojej Rose to nie ręcze za siebie!
Włożyłem walizki do bagażnika, które weszły tam cudem. Brooks wsiadł na miejsce kierowcy. Rose wsiadła do pierwszego rzędu tylnych siedzeń. Są dwa.  Zajebiste auto, muszę sobie takie kupić. Podałem córkę Rose i złożyłem nosidełko. Wepchnąłem je cudem do bagażnika. To samo zrobił Ashton. Wsiadłem obok Rose i uśmiechnąłem się do córki. Rozejrzałem się po samochodzie. Clifford siedział na siedzeniu obok Brooks'a. Z tyłu siedział Irwin z synem, Emmą i Hood'em. Obok Rose siedziała Alex.
*Rose*
- To jak tam u debili?
- A po staremu, Beau, Jai i Daniel mają więcej tatuaży. Beau zerwał z dziewczyną. Ja poznałem więcej fanek.
- Właśnie, masz już dziewczynę? - zapytałam.
- Nie, przecież wiesz, że ostatni raz ją miałem jak byłem w przedszkolu. 6 lat miałem.
- To musiała być wielka miłość...
- Zaśmiała się Alex.
- Alex debilu, to byłaś ty.
- A no fakt.
Spojrzałam na Calum'a. Zatkało go. Oj... będzie ciekawie.
 
 
*James*
- Rose zaraz będzie! Ja pierdole jestem wujkiem! - darł się Beau.
- Przebranym wujkiem. - krzyknąłem.
- ALE WUJKIEM!
- JESTEŚMY! - usłyszałem krzyk Luke'a.
- ROSE! - wydarłem się razem z Daniel'em i Beau. Wstaliśmy szybko z kanapy i rzuciliśmy się na dziewczynę. Przewróciliśmy się w czwórkę na trawę. Rose wybuchła gromkim śmiechem.
- Ja też tęskniłam bałwany! - zaśmiała się i przytuliła do Beau.
- Oj Rosia, jak ty wyrosłaś.
- Żadna Rosia! Rose. - powiedziałam i przytuliła się tym razem do mnie.
-  Oj kuzyneczko. Moja mała księżniczka. - Poczochrałem ją po włosach.
- James przypominam ci, że jestem młodsza od ciebie tylko o 5 miesięcy.
 
 
_________________________________________________________________________
Hej, hej, HEJ!
Co tam u was miśki moje? Tak jak mówiłam, rozdziały w NIEDZIELE.
 
CHCECIE, ŻEBY BOCHATEROWIE OPOWIADANIA MIELI KONTA NA TT??

wtorek, 14 października 2014

Rozdział 6 (sezon 3)

Mała informacja, proszę przeczytaj.
Więc, przepraszam, że rozdziały pojawiają się tak rzadko... ale nie mam już pomysłu na dalszy ciąg FF. Czy jest tu może osoba, która piszę bloga, bądź pisała i ma czas mi pomóc? Jeżeli jest, niech napiszę jakiś króciutki (może być długi) One Part i wyśle mi go na e-mail. ( ewelina.hemmings@gmail.com ) Jeżeli masz wenę, czas i chęć. NAPISZ!
 
Ustaliłam sobie, że rozdziały będą pojawiać się w każdą NIEDZIELĘ. Chodź by się waliło, paliło czy co tam jeszcze ROZDZIAŁ BĘDZIE W NIEDZIELĘ!
 
Miłego czytania. ♥
 
 
*Rose*
- No schodź cię już! - no przecież im przypominałam. Równo o 3:30 spotykamy się w salonie i nie ma zmiłuj.
- Kobieto, nie było późniejszych lotów? - po schodach zeszła ledwo żywa Emma.
- Mogłaś spoć, a nie pieprzyć się z Ashton'em do 1 w nocy.
- Nie dobijaj mnie. W samolocie na pewno nie zasnę. - mruknęła.
- Uwierz, zaśniesz. Lot trwa 14 godzin.
- ILE?! - spojrzałam na schody. Tak Calum. 14.
- No chyba cię porąbało.
- Spokojnie, na pewno zaśniesz.
Po schodach zeszła reszta domowników z walizkami. 3 taksówki podjechały pod dom. Wzięłam nosidełko z Julie. Emma wzięła nosidełko z Leon'em. Postawiłam nosidełko na tylnych siedzeniach taksówki. Luke włożył nasze walizki do bagażnika. Wsiadłam do środka. Po mojej lewej stronie od razu pojawił się Luke.
- Na lotnisko. - powiedział do kierowcy. Taksówka ruszyła w stronę lotniska. Wtuliłam się w ramie Hemmings'a i zamknęłam oczy.
 
*Emma*
- Co słoneczko? No widzisz tatuś bije się z walizkami. Wziął za dużo rzeczy wiesz? Śpiący? Oooooo... chodź mamusia cię położy do nosidełka. - Włożyłam syna do nosidełka, które stało na tylnych siedzeniach.
- Ej! Irwin! Daj tą walizkę! Mamy jeszcze dużo miejsca! - spojrzałam w stronę taksówki z Calum'em i Alex. Ash dał im walizkę i zamknął bagażnik. Wsiadłam do samochodu, Irwin usiadł obok mnie.
- Na lotnisko. - powiedziałam. Taksówka ruszyła. Spojrzałam przez tylną szybę. Za nami jechała taksówka z państwem Hood.
 
*Los Angeles*
*Beau*
Obudziła mnie burza, która w LA jest rzadkim zjawiskiem. Spojrzałem na zegarek. 3:47. Wstałem z łóżka i wyszedłem z pokoju. Po cichu, by nie obudzić innych zszedłem po schodach. Usłyszałem głos z salonu. Jai?
- Nie martw się MM. Już niedługo Rose będzie moja, a Luke twój. Bachorem się nie przejmuj. - zabiję debila.
 
_____________________________________________________________________________
 
MASZ TT? FOLLOW DLA @FF_LSA_NEWS !

niedziela, 5 października 2014

Rozdział 5 (sezon 3)

*Rose*
- Laski ta gra jest świetna!
- Emma... od 5 minut powtarzasz to samo.
- Cicho! Nie mogę zabić tego stworka.
- Dziewczyny... oddacie mi laptopa? - marudził Mikey.
- ROSE! MAŁA PŁACZE I NIE MOGĘ JEJ USPOKOIĆ! - usłyszałam Luke'a.
- Leon, dziecko śpij już. Tata jest zmęczony. - biedny Ash.
- A w co wy tak w ogóle gracie? - po schodach zszedł Luke z płaczącą małą.
- DERP CON! - wydarłyśmy się.
- O patrzcie... w naszą grę. Michael dzwoń do menagera niech usuną ją. - powiedział cicho Cal.
- TAK! WYGRAŁAM! - cholera, znowu przegrałam z młodszą siostrą. Usłyszałam dzwonek mojego telefonu.
- Halo?...A który jest dzisiaj?... JAK TO 25 SIERPNIA?! TAK SZYBKO?!...Jasne, że będę....z dzieckiem, narzeczonym, sistrom i przyjaciółmi. A, jednak 2 dzieci. Małych. To tak 3 pokoje z czego 2 z łóżeczkami dla dziecka. Pa!. - odłożyłam telefon.
- Gdzie znowu jedziemy?!
- W LA otwierają moją nową szkołę tańca i mam być na otwarciu. Śpimy u mojego kuzyna i jego przyjaciół.
- A ładny ten twój kuzyn?
- Przypominam ci słońce, że masz męża!- zdenerwował się Ash.
- Oj nie złość się kotek. - pocałowała go w policzek, a ten się uśmiechnął. Muszę sobie to gdzieś zapisać.
- Mój kuzyn nazywa się James Yammouni, a jego grupa to bodajże Jasnoskians.
- A tam nie mieszka z nimi przypadkiem Jai?! - zdenerwował się Luke.
- Jestem z nim w przyjacielskich stosunkach.
- O KURWA! ALEX! POZNAMY BEAU I LUKE'A! 2 NAJWIĘKRZE CIACHA W CAŁYM LA! - pisnęła Emma.
- Po pierwsze, macie mężów. Po drugie, jedziemy tam otworzyć szkołę, a nie romansować i ich zdradzać. - mruknęłam.
- Jak tam przyjedziemy nie chodzicie nigdzie bez nas! - krzyknął Calum.
- Właśnie! - męska solidarność...
- A za ile jedziemy?
- Macie 3 godziny na spakowanie się. Ja, Julie i Luke już jesteśmy spakowani.
- TYLKO 3?! - właśnie pierwszy raz zobaczyłam jak Emma biega w 8 cm szpilkach.


* Beau *
- No to za ile będą? - zapytałem James'a.
- Moja kochana kuzynka i reszta bandy będą tu jutro. Pokoje już są gotowe.
- ROSE PRZYJEŻDZA?! - ta, Luke zawsze był dla niej jak brat. Czasami myślę, że ona bardziej kocha jego niż James'a.
- Wszyscy wiemy, że Rose woli mnie. - oj Skip, żebyś się nie zdziwił.
- Przypominam wam, że ona chodziła ze mną! - usłyszałem Jai'a.
- Ty się lepiej tym graniem na xBox'ie zajmij, a nie podsłuchujesz!
- I tak wiem, że ona kocha mnie najbardziej. - zaśmiałem się.
Ostatni raz ją widzieliśmy jak zerwała z Jai'em. Ponoć teraz ma dziecko. Pewnie urocza dziewczynka.


__________________________________________________________________________________
Hej, hej, HEJ!
Przepraszam, że tak późno dodałam rozdział, ale mam nowe 2 koty i cały czas muszę ich pilnować.
Przepraszam, że spieprzyłam ten rozdział.

Nie chcę dawać wam tej głupiej blokady, ale skomentujcie! UWIELBIAM CZYTAĆ KOMENTARZE POD MOIMI WYPOCINAMI. ♥

poniedziałek, 29 września 2014

Rozdział 4 (sezon 3)

PROSZĘ PRZECZYTAJ!
Misie moje kochane, chcę was prosić o pomoc. Pewna wspaniała blogerka (kocham jej ff) jest hejtowana przez pewnego anonima. Nie mam już do niego sił. Nazwał mnie idiotką, więc ja mu nie odpuszczę! PROSZĘ, POMÓŻCIE. NIE CHCĘ BY TA BLOGERKA, PRZEJEŁA SIĘ TYM DENNYM ANONIMEM I ZAKOŃCZYŁA SWOJE PISANIE.
Z GÓRY DZIĘKUJĘ ♥



*Mercedes*
Wyszłam wściekła z domu. Wszystko było by dobrze gdyby nie ta małpa i ten bachor! Usiadłam na ławce w parku. Jakby się pozbyć tej małpy? Przysiadł się do mnie jakiś brunet.
- Mercedes Mendes? - zapytał.
- Tak?
- Jai Brooks. Chcesz się pozbyć Rose? Dobrze się składa... chce się pozbyć Hemmings'a...
- Do czego zmierzasz? - zapytałam.
- Rozdzielimy tą ''zakochaną'' parkę.
- A co z bachorem?
- O to się nie martw. - uśmiechnął się do mnie. Wreszcie ktoś mi pomoże.

*Alex*
Siedziałam na kanapie w salonie. Dotknęłam swojego brzucha. Już tylko kilka miesięcy, słońce. Chcę, żeby chrzestną była Rose. W końcu to moja siostra.
- O czym tak myślisz, kochanie? - zapytał mnie Calum i usiadł obok mnie. (Chciała bym zobaczyć ile osób to czyta, czy możesz napisać w komentarzu chociaż .?
- O naszym maleństwie. - uśmiechnęłam się do niego. Do oczu napłynęły mi łzy.
- Nie płacz, stworzymy wspaniałą rodzinę. - uśmiechnął się do mnie i przytulił mnie.
Wtuliłam się w niego. Ma rację, będziemy wspaniałą rodziną.

*Emma*
- Oj, Leoś... - zaśmiałam się. Leżę z moimi mężczyznami na łóżku i śmieję się z ich głupich min. Co jak co, ale syn to nam się udał.
- No co? - zaśmiał się Ash.
- Nic. - szepnęłam i położyłam głowę na poduszce. - Kocham was.
- My ciebie też. - powiedział i położył Leona na moim brzuchu. Ashton położył się obok mnie i przytulił się do mojego ramienia. Westchnęłam, mam wspaniałą rodzinę.

*Rose*
- Nie w prawo! A może... nie w prawo, na pewno! - no jak by tu powiesić ten obraz?
- Słońce, a może tak? - po prostu powiesił.
- Masz rację! Tak będzie idealnie! - wzięłam córkę na ręce. - Co słoneczko?
Luke przytulił mnie od tyłu i położył głowę na moim ramieniu. - Kocham was. - szepnął mi do ucha i pocałował w szyję. A temu tylko jedno w głowie. - Zapomnij!
- Ale słońce no...
- NIE! Po naszym ostatnim razie ja wyjechałam i wychowywałam sama dziecko.
- No przecież to się już nie skończy tak jak ostatnio.
- Czy ty sugerujesz, że nie chcesz mieć ze mną więcej dzieci?!

*Michael*
- Tak mamo...no nie płacz już....tak wiem...ja ciebie też kocham...pa. - nie sądziłem, że przekazywanie mamie przez telefon informacji o moim ślubie będzie takie trudne...


_______________________________________________________________________________
Co tam u was? Jak tam pierwszy miesiąc szkoły? Ja już na pierwszą wycieczkę 2 dniową jadę!


3 komki - next.
No niech piszą też anonimki ♥

poniedziałek, 22 września 2014

Rozdział 3 (sezon 3)

*Rose*
Spojrzałam na Luke'a. O co on mnie chce zapytać? Złapał mnie za ręce.
- Rose... mamy razem dziecko, kochamy się... więc... - pogłaskał mnie po policzku, wyciągnął małe pudełeczko w kształcie serca. - Słońce, wyjdziesz za mnie?
W oczach stanęły mi łzy. Pamiętam ten dzień, kiedy mi się oświadczył parę lat temu...
- Tak! Oczywiście! - zakryłam usta dłonią. Włożył mi pierścionek na palec i od razu rzuciłam się w jego ramiona. Mocno go przytuliłam i wtuliłam się w jego ramie.
- Kocham cię, słońce. - szepnął. Spojrzałam w jego oczy.
- Ja też cię kocham Lukey. - odszepnęłam i pocałowałam go.
- Chłopaki! Zgodziła się! Alex! Lej, że szybciej tego szampana! - Calum, czy ty zawsze musisz psuć takie momenty?
- Calum! - zawołał go Luke.
- Co tam stary? - wszedł do pokoju.
- Masz 10 sekund na ucieczkę. - mruknął.
- Co?
- 1, 2... - i już go nie było. Zaśmiałam się i położyłam głowę na ramieniu Luke'a.
- Wiesz... jak Julie na mnie patrzy, to mam wrażenie, że patrzy na mnie jak by mnie już widziała.
- Wiele razy trzymałam ją i razem oglądałyśmy wasze wywiady, teledyski... i zawsze jej mówiłam ,,To jest twój tatuś, skarbie.''.
- Naprawdę? - zapytał.
- Mhm. - mruknęłam i przejechałam parę razy nosem po jego szyi.
- Powiedziała już swoje pierwsze słowo? - spojrzał na mnie.
- Tak. - uśmiechnęłam się na wspomnienie - powiedziała to raz, kilka dni temu i od tamtej pory się już nie odezwała.
- Co powiedziała?
- Tata. - spojrzałam w jego oczy. Zobaczyłam w nich łzy. - No nie płacz, słońce. - potarłam jego policzek i usiadłam na jego kolanach. Luke objął mnie w tali i przytulił mocno. Zachciało mi się płakać.
- Kocham was i jest mi przykro, że straciłem półtora roku z życia małej.
- My ciebie też kochamy. Nawet nie wiesz jak bardzo. - szepnęłam.


*Alex*
- Widziałaś jak ta żmija się na Luke'a patrzyła?! - spytała mnie oburzona Emma.
- Widziałam. Ale Julie chyba wyczuła, że mama ma problem i zaczęła płakać. Widziałaś minę tej blond małpy jak zobaczyła małą? - zaśmiałam się. Spojrzałam na Julie którą akurat trzymałam.
- Piątka mała! - Emma pogłaskała małą po rączce.
- Ty! W drzwiach stoi Mercedes. Zobacz! - pokazała mi palcem. Faktycznie. Luke i Rose przytulali się, a ta na nich patrzyła takim wzrokiem jakby chciała zabić Benson.
- Trzeba coś zrobić!
- Mam plan. Daj małą! - Emma wzięła ode mnie małą. - Słońce, pomagamy mamie... powiedz ładnie tata. Zrób to dla cioci. - powiedziała do dziecka. Powodzenia, życzę Irwin.
- Tiata. - Spojrzałam zaskoczona na dziecko.
- BENSON! HEMMINGS! TA WASZA POWIEDZIAŁA TATA! - wydarła się i wbiegła do salonu.
Spojrzałam na Mercedes. 2:0 dla Benson. Uśmiechnęłam się do siebie. Wykończymy tą małpę. Nie będzie mi Clifford'a wykorzystywać!



_____________________________________________________________________________
Heeej! Przepraszam, że tak późno... W sobotę byłam w wesołym miasteczku w Chorzowie. A w niedziele w kościele koncert nowych organów był i od 10-18 siedziałam w kościele... MĘCZARNIA! Ale wmów babci, że chcesz do domu...


ROZDZIAŁ DEDYKOWANY WSZYSTKIM DZIEWCZYNĄ Z GRUPY ,,5 SECONDS OF SUMMER FAMILY POLAND'' NA FB!!
KOCHAM WAS WARIATKI ♥ I PAMIĘTAJCIE O PLANIE! xD
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=705109942898865&set=gm.951004921580163&type=1&theater



6 KOMKÓW-NEXT. nie liczę anonimów.

środa, 17 września 2014

Wszystkiego Najlepszego Naty!

Kochani! Jedna z moich czytelniczek ma dzisiaj urodziny! Wszystkiego najlepszego Natalia! Życzę ci, żebyś spotkała swoich idoli! Czyli 5SOS i Janoskians... :) Zdrowia, szczęścia... czego tam sobie pragniesz... Chcę cię uświadomić, że cię na FB zaprosiłam do znajomych xD Jeszcze raz wszystkiego najlepszego!





Takie małe ogłoszenia parafialne:
Rozdział w sobotę ;)

piątek, 12 września 2014

Rozdział 2 (sezon 3)

* Rose *
Wtuliłam się w Luke'a i pocałowałam w czoło naszą córeczkę.
- Jest śliczna. - westchnął.
- Bo jest twoją kopią. - zaśmiałam się.
- Ej! Gołąbeczki! Nie chcę przeszkadzać, ale śniadanie na stole! - wydarł się z okna Calum.
- Idiota. Jak on się całuje z Alex na kanapie to ja się nie czepiam. - mruknął. Zaśmiałam się i pocałowałam chłopaka w policzek. Wstałam z hamaka i wzięłam córkę na ręce. Luke wstał jak tylko wzięłam Julie. Objął mnie w tali i weszliśmy razem do środka. Poszłam zanieś małą na górę i wróciłam do stołu. Przy stole siedziała już cała brygada i nieznana mi brunetka. TO JEST DZIEWCZYNA MIKEY'A?!?!?! Myślałam, że ma gust... zawiodłam się na tobie Clifford. Krótko mówiąc... żywa lalka Barbie. Spojrzała na mnie. Szczęka opadła jej do samej ziemi. Nie słońce. Ten blond nie jest farbowany, ale nad twoim kolorem to ja bym się zastanawiała. No nie? Więcej lakieru na tych włosach nie mogło być. O patrz! Luke ma tak samo, tylko, że on ma żel.. Nie było cię 7 lat, durny głosiku. Musiałeś wrócić teraz? GDZIEŚ SIĘ PODZIEWAŁ PRZEZ 7 LAT?! A wiesz... Calum miał przechlapane przez 7 lat. To wyjaśnia jego głupotę.. A wracając. Usiadłam obok Luke'a. Ta laleczka rozbierała go wzrokiem. Przepraszam bardzo... czy jej podoba się mój Lukey?! Ona ma chłopaka do jasnej cholery. Usłyszałam płacz dziecka.
- To pewnie Leon'uś się obudził. - Jezus, Maria, nawet jej głos jest przesłodzony.
- Ja pójdę. - powiedzieliśmy razem z Luke'iem. Wstaliśmy razem.
- Słońce, ja pójdę. - Pocałowałam go delikatnie. Kontem oka spojrzałam na Barbie. 1:0 dla mnie słońce. Poszłam na górę i wzięłam córkę na ręce.
- Jesteś głodna, piękna? - zapytałam. Uśmiechnęłam się do niej. Złapała mnie za palec.
Zeszłam na dół i z powrotem usiadłam na swoim miejscu. Barbie była tak czerwona, jak by miała zaraz wstać i zacząć krzyczeć. 2:0. Uśmiechnęłam się pod nosem. Luke położył swoją głowę na moim ramieniu i uśmiechnął się.
- Kocham cię, słońce. - szepnął mi do ucha. Zachciało mi się płakać. Ze szczęścia oczywiście. Jedna łza spłynęła mi policzku. Luke starł ją kciukiem i pocałował mnie w policzek.
- Jak słodko. - usłyszałam Alex. Spojrzałam na nią. Płakała. - Calum, my za 6 miesięcy też będziemy mieli takie słodkie dziecko i będziemy się tak zachowywać jak oni. - Spojrzała na swojego męża.
Uśmiechnęłam się i spojrzałam na Luke'a. Pocałował mnie delikatnie. Odwzajemniłam pocałunek.
Spojrzałam na Emmę. Ashton przytulał się do Emmy, która trzymała Leon'a.
- Wiadomo jaka płeć? - spojrzałam na Alex.
- Chłopczyk. - Calum uśmiechnął się szeroko.
- No proszę, proszę... ciekawe z kim będzie chodzić Julie.
- Z moim synem! Co?! Nie! Z moim! LUKE! - wydarli się na raz, Cal i Ash.
- Sorry chłopaki, nie będę rozkazywał córce z kim ma się spotykać, a z kim nie. - Powiedział Luke.
- ROSE! - wydarli się.
- Moim zdaniem, Julie powinna się spotykać z Leon'em. Bo synowi Calum'a, na pewno się głupota po nim udzieli. - usłyszałam przesłodzony głos. Przewróciłam oczami. Zjedliśmy szybko śniadanie. Razem z córką usiadłam na kanapie. Luke usiadł zaraz obok mnie. Kiwnął głową w stronę Alex. Ta podeszła do mnie i wzięła Julie na ręce. Wyszła z pokoju. Luke złapał delikatnie moją dłoń, pogładził ją kciukiem i spojrzał mi w oczy,
- Rose.. chciałbym zadać ci ważne pytanie...



________________________________________________________________________________
Witam misie moje! Przepraszam, że rozdział tak późno... Jestem chora, moje rodzeństwo ma jutro urodziny. Do tego to moje chore gimnazjum :-/ Dopiero 2 tydzień szkoły, a ja już mam dość..



4 komentarze - next
NIE LICZĘ ANONIMÓW.

sobota, 6 września 2014

Rozdział 1 (sezon 3)

* Rose *
Jestem już w Sydney. Z tego co wiem, chłopaki wracają z miesięcznej trasy o 17. Czyli za 7 godzin. Spakowałam 3 walizki do taksówki. Resztę przyśle mi wujek do starego domu. Wsiadłam do taksówki razem z nosidełkiem w którym leżała Julie. Podałam adres taksówkarzowi i po 20 minutach byłam pod domem. Wysiadłam z taksówki. Otworzyłam drzwi. Postawiłam nosidełko na stole. Wniosłam walizki do domu. Podeszłam do okna i spojrzałam na dom naprzeciwko. Nic się nie zmieniło. Wzięłam Julie i wyszłam z domu. Zamknęłam drzwi i przeszłam przez ulicę. Zapukałam do drzwi.
- O mój boże... Rose? - popłakała się Emma.
- Cześć. - przytuliła mnie. - Uważaj na małą.
- Boże, cały Luke. - Wzięła ode mnie córkę.
- Prawda? - zaśmiałam się i wytarłam łzy z policzków.
- Rose? - usłyszałam szept.
- Alex! - przytuliłam mocno siostrę.
- Jak ja się za tobą stęskniłam. - zapłakała.
- Opowiadaj, jak ci się wiodło w Niemczech. - usiadłyśmy we trójkę. Rose trzymała syna Emmy, a Emma moją córkę.
Na rozmawianiu zleciał nam całe 7 godzin. Do domu wpadli chłopcy.
- Cześć ko... Rose?! - wydarli się. Luke stanął w drzwiach z torbą. Nawet z takiej odległości widziałam jego łzy w oczach.
- Rose... - zrzucił torbę z ramienia. Wstałam z kanapy i rzuciłam się w jego ramiona. Przytulił mnie mocno.
- Nie zostawiaj mnie już. - wychlipał.
- Nie zostawię. - szepnęłam i rozpłakałam się. Chłopaki i Alex wyszli z pokoju. Emma postawiła nosidełko Alex'a na stole i włożyła do niego Julie i wyszła z pokoju.
- Chcesz zobaczyć córkę? - spojrzałam w jego niebieskie oczy.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. - szepnął. Podszedł ze mną do nosidełka. Spojrzał na małą i rozpłakał się. Wziął ją na ręce i przytulił. Oparłam głowę na jego ramieniu. Usiedliśmy na kanapie.
- Jest do ciebie podobna. Te same oczy, włosy i nos. Talent też po tobie. Zamiast spać, to śpiewa. - zaśmiałam się. Spojrzałam na córkę, a później na Luke'a. Normalnie kopia.
- Nie zostawiaj mnie już, nigdy. - spojrzał na mnie.
- Nigdy. - spojrzałam w jego niebieskie tęczówki. Luke zbliżył swoją twarz do mojej i pocałował mnie delikatnie. Odwzajemniłam pocałunek.
- Brakowało mi tego. - oparł swoje czoło o moje.
- Mi też. - znowu położyłam swoją głowę na jego ramieniu.
- Kocham cię. - szepnął.
- Ja ciebie też. - łza spłynęła mi po policzku. Luke pocałował mnie w czoło. Spojrzałam na córkę. Patrzała na nas tymi swoimi niebieskimi oczami.
- Co malutka. - pogłaskałam Julie po policzku. Mała złapała mnie za palec. - Ten blondyn to twój tatuś.
- Co się działo przez te dwa lata? - spojrzał na mnie.
- Pracowałam w szkole tańca, układałam układy do teledysków gwiazd. Jak zebrałam pieniądze otworzyłam własną szkołę tańca. Chciałam, żeby mała miała jak najlepiej. A ty? Jak przeżyłeś te 2 lata? - spojrzałam na niego.
- Przez pół roku, nie radziłem sobie. Chłopaki kazali mi się wziąć w garść. Emma i Ashton wzięli ślub. Tak samo jak Calum i Alex. Emma urodziła, Alex zaszła w ciążę. Michael znalazł dziewczynę. Planują ślub. Bolało mnie to, że każdy kogoś ma, a ja nie. Miałem nadzieję, że kiedyś cię jeszcze zobaczę. Albo chociaż dziecko. - przytulił małą. - I jednak cię spotkałem. Odzyskałem cię.
- I już nie stracisz. - wtuliłam się w ramię chłopaka. Ziewnęłam.
- Jesteś śpiąca? - objął mnie ramieniem.
- Troszeczkę. - zamknęłam oczy.
- Ja też. Chodźmy spać. - Luke wstał z małą na rękach. Weszliśmy razem po schodach i do sypialni. Złapałam pierwszą lepszą koszulkę Luke'a i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Założyłam bieliznę i koszulę chłopaka. Wyszłam z łazienki i udałam się do sypialni Luke'a.
W jego pokoju ujrzałam piękny widok. Luke leżał na łóżku z Julie. Mała spała na brzuchu na jego klatce piersiowej i spała. Uśmiechnęłam się i położyłam obok chłopaka. Wtuliłam się w jego ramie. Chłopak pocałował mnie w czoło. Położyłam dłoń na plecach małej. Zamknęłam oczy i zasnęłam.

* Następny dzień *

Obudził mnie piękny zapach naleśników. Otworzyłam swoje zaspane oczy. Na drugiej połowie łóżka nikogo nie było. Przestraszyłam się troszeczkę. Wstałam szybko z łóżka. Wyszłam z sypialni i pobiegłam do kuchni. W pomieszczeniu siedziała cała banda oprócz Luke'a i małej.
- Gdzie Luke i Julie? - zapytałam. Alex spojrzała na mnie i uśmiechnęła się. Głową wskazała taras. Podeszłam do szklanych drzwi. Ujrzałam prześliczny widok. Łzy zebrały mi się w oczach. Uśmiechnęłam się delikatnie. Na hamaku leżały moje zguby. Otworzyłam drzwi i wyszłam na zewnątrz. Było z 30 stopni. A dopiero 11. Podeszłam powoli do hamaka. Luke zrobił mi miejsce. Wzięłam od niego małą. Położyłam się obok niego. Małą położyłam na jego klatce piersiowej. Luke objął mnie ramieniem, a drugą trzymał na plecach małej, żeby nie spadła.
- Jak ma Julie na drugie imię?
- Została ochrzczona jako Julie Ariana Hemmings. - spojrzał na mnie zaskoczony.
- Chciałam, żeby miała chociaż twoje nazwisko. - spojrzałam w jego oczy.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też. - odpowiedziałam i pocałowałam chłopaka.
_______________________________________________________________________________
Pierwszy już za nami!
Jak się podoba misie moje?
Jak tam szkoła?
Ja jestem przerażona....

3 kom. - next. NIE LICZĘ ANONIMÓW.

piątek, 5 września 2014

Prolog (sezon 3)

,,Droga Alex,
  Cześć Alex... tu ja. Rosalie. Nie wiem czy chcesz mnie jeszcze znać, czy nie. W końcu nie odzywałam się przez całe dwa lata. Ale może.. chcesz wiedzieć co u mnie? Więc, przez dwa lata dużo się wydarzyło.
  Mam własną szkołę tańca w Berlinie, może słyszałaś o szkole ,,RYTHM!''? Jestem najbogatszą osobą w Niemczech. Zastanawiasz się co z dzieckiem. Mam córkę. Ma na imię Julie.Ma rok i 4 miesiące. Cały Luke. Blond włosy, niebieskie oczy, ten sam nos i ''śpiewa'' mi całą noc zamiast spać.
Nie mam chłopaka, ani męża. Mam tylko Julie wujka. Wujek świetnie się trzyma. W końcu ma tylko 73 lata. A wracając, mam tylko Julie i Wujka. Tęsknie za wami. Za twoim uśmiechem i dobrymi radami, za zaraźliwym śmiechem Emmy, za głupotą Calum'a, Michael'a i Ashton'a. A najbardziej tęsknie za Luke'iem. Za jego oczami, uśmiechem i tymi blond włosami. Dalej go kocham. Ale on mi chyba nie wybaczył i nigdy nie wybaczy...
  A co tam u was? Proszę cię odpisz mi. Wysyłam wam zdjęcie Julie.

                    
                                                                                                                           Tęsknie.
                                                                                                                           Kocham.
                                                                                                                           Rosalie.''

Włożyłam list do koperty. Dorzuciłam zdjęcie i zaniosłam go na pocztę. Wróciłam z małą do domu.
- Kocham cię, szkrabie. - Wzięłam córkę na ręce i pocałowałam ją w czoło.


*4 dni później*
,,Droga Rose.
  Nie wiesz jak ja za tobą tęsknie! Ja, Emma, Ash, Mikey i Calum.
    Luke po tym jak dowiedział się, że wyjechałaś z dzieckiem.. załamał się i płakał przez 3 tygodnie. Nic prawie nie jadł. 2 razy wylądował w szpitalu. Bardzo za tobą tęsknimy! Wróć do nas, z Julie.
A co u nas? Jestem rok po ślubie. Pewnie zadałaś sobie pytanie z kim? Z Calum'em. Jestem w 3 miesiącu ciąży. Emma i Ash pobrali się półtora roku temu i razem wychowują syna, Leon'a.
Michael ma dziewczynę z którą planuje ślub. A ja i Cal to już wiesz. Luke, nie może się pogodzić ze stratą ciebie.
  Wróć do nas. Proszę!

                                                                                                                             Tęsknimy.
                                                                                                                             Kochamy.
                                                                                                 Emma, Calum, Michael, Ashton i Ja.


Po policzku spłynęły mi łzy. Tęsknie za nimi. A oni za mną. A Luke? Ma prawo widywać córkę. Wrócę. Zobaczymy co dalej.





Czy Rose i Luke się pogodzą?
Będą szczęśliwą rodziną?
A co z innymi?
Dowiesz się czytając 3 sezon!



______________________________________________________________________________
3 sezon uroczyście uważam za otwarty!

3 komentarze - next. NIE LICZĘ ANONIMÓW.

czwartek, 4 września 2014

Liebster Award ! ♥

Dziękuję bardzo za nominację Naty. ♥ z bloga http://stay-in-my-life-if-you-dare.blogspot.com/ .


Nominacja do Liebster Award otrzymywana jest od innego bloggera, w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przeznaczana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwości ich rozpowszechnienia. Po otrzymaniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań, otrzymanych od osoby, która cię nominowała.Następnie ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który cię nominował.

Pytania:

1.Do której klasy uczęszczasz?
1. 1 gimnazjum.

2.Jakie jest Twoje drugie imię?2.Maria.

3.Jakie są Twoje zainteresowania?
3.Jazda konna, czytanie (blogów, oczywiście),  słuchanie muzyki. (Tak słuchanie muzyki, żyć bez tego nie mogę xD)

4.Czy swoją przyszłość wiążesz z pisaniem?
4.Myślę, że nie. Bardziej z muzyką. Śpiewam.

5.Co cię zainspirowało do napisania tego bloga?
5.Nie mam pojęcia.

6.Jak się nazywa Twoja ulubiona piosenka?
6.A żeby tylko jedna...

7.Jaki jest Twój ulubiony serial?
7.,,Rodzinka.pl'' i ,,Ja to mam szczęście.''

8.Co sprawia, że poprawia Ci się humor?
8.Muzyka.

9.Jaka jest Twoja ulubiona książka?
9. ,,Dynastia Miziołków.''

10.Masz rodzeństwo?
10.Mam.

11.Lubisz sport?
11.Lubię.



Nominuję:
1. Lullaby
2. Rewanż
3. Love in surprise attacks hardest
4. Jesteś moim najleprzym błędem
5. Wherever You Are
6. Love is hard
7. http://www.wattpad.com/story/20661354-you%27ll-never-know-truth
8. Dreadful
9. RHYTHM
10. Haunted
11. I Hate You


Pytania do was:
1. Ile masz lat?
2. Ile czytasz opowiadań?
3. Czy czytasz moje opowiadanie? (taka ciekawska jestem :) )
4. Twój ulubiony zespół/zespoły?
5. Twoja ulubiona piosenka?
6. Jaki masz telefon? (Samsung, Nokia..?)
7. Masz zwierzęta?
8. Masz rodzeństwo?
9. Twój ulubiony film?
10. Twój ulubiony serial?
11. W której klasie jesteś?


Dzięki jeszcze raz! Kocham! ♥













 

wtorek, 2 września 2014

Epilog (sezon 2)

* Rose *
Co ja robię w szpitalu? Jak ja się tu w ogóle znalazłam?!
- Doktorze! Obudziła się! - Emma?
- Dzień dobry pani Benson.
- Dzień dobry? Co ja tu robię?!
- Ale proszę się nie denerwować. W pani stanie to niedobrze.
- W moim stanie? - co on gada.
- Jest pani w ciąży. - W tym momencie cały świat mi się zawalił. Super, po prostu super. Najpierw chłopak mnie zostawił, a po 3 tygodniach dowiaduje się, że jestem w ciąży. Jak ja utrzymam to dziecko?
- Rose? - Emma.
- Proszę nie zadawaj mi pytań, tylko mnie przytul. - Łza spłynęła mi po policzku. Emma szybko mnie przytuliła.
- Poradzimy sobie, same. - powiedziała.
- Ale ty masz Ashton'a.
- Ty porozmawiasz z Luke'iem i wyjaś... - przerwałam jej.
- Nie! Ja wyjadę... zniszczę mu karierę jak to wyjdzie na jaw. Załatw mi bilety do Berlina na jutro. Proszę... Nic nie mu tylko nie mów. - błagałam.
- Dobrze. To ja pójdę już to załatwić. - pocałowała mnie w czoło i wyszła.

*Następny dzień, 14:27*
Stoję na lotnisku, za 30 minut wsiadam do samolotu. Walizki już oddałam.
- Poradzimy sobie słońce. Mam wujka w Berlinie, dzwoniłam do niego, pomoże nam.- dotknęłam swojego brzucha. Po 12 godzinach byłam już w Berlinie. Czas zacząć od nowa. Tylko ja i Julie.

*Luke*
- Luke.. bo ja muszę ci coś powiedzieć. - Ash i Ems usiedli obok mnie na kanapie.
- Rose jest w ciąży... - zamarłem. Łzy zebrały mi się w oczach.
- Muszę do niej iść. - szepnąłem.
- Wyjechała, ale nie wiem gdzie. - Spojrzałem na Emmę. Pobiegłem na górę.

* Calum *
- Michael, no weź! Będzie fajnie!
- Nie Calum! Nie idę z tobą do żadnego klubu nocnego. Mam już kogoś na oku...
- Mikey... nie jestem gejem.
- Miałem na myśli Alex.
- Dobrze się czujesz? Apap chcesz?

_________________________________________________________________________________
Koniec sezonu 2 !
Czas na sezon 3 ! Dopiero za tydzień będzie prolog...
Mam do was prośbę:
Niech każdy kto przeczytał choć 1 rozdział, skomentuję. Tylko tyle!

Kocham ♥

czwartek, 28 sierpnia 2014

Informacje na temat rozdziału i pytanie.

Więc.. rozdział będzie dopiero 1 września, ponieważ jadę do babci.




CZEMU Z 5 OBSERWATORÓW ZROBIŁ SIĘ 1?! WYTŁUMACZY MI TO KTOŚ?

środa, 27 sierpnia 2014

Rozdział 14 (sezon 2)

* Alex *
Zapukałam do drzwi domu Rose. Nie otwierała. Usłyszałam cichy szloch zza drzwi.
- Emma, ona płacze.
- A czegoś się spodziewała? Skakania z radości? Czekaj, mam klucze. Rose mi je kiedyś dała jak by co. - Emma wyciągnęła kluczę do domu Rose i otworzyła drzwi.
- Rose... - usiadłam obok siostry i ją przytuliłam.
- Zniszczyłam sobie życie. - wychlipała.
- Powiesz nam co się stało? - zapytała Emma. Rose odsunęła się ode mnie i przetarła oczy ręką.
- Poszłam z Michael'em się przejść... - Emma przerwała jej.
- ZDRADZIŁAŚ LUKE'A Z JEGO NAJLEPRZYM PRZYJACIELEM?! - wydarła się.
- Nie! Więc, usiadłam z nim na ławce. Clifford poszedł po kawę. Dosiadł się do mnie Jai. Zaczął mnie przepraszać i wyznał mi miłość. Pocałował mnie i Clifford to zauważył. Nakrzyczał na mnie i pobiegł powiedzieć wszystko Luke'owi. - rozpłakała się. - A on zniknął i zostawił mi kartkę.
- Nie płacz. - Emma usiadła obok Rose i mocno ją przytuliła.


* Dwa tygodnie później *
* Rose *
Nie widziałam Luke'a całe dwa tygodnie. Tak jak napisał. Odwołał ślub. Ale Caroline i tak przywiozła mi sukienki. Siedzę całymi dniami w sypialni i oglądam zdjęcia. Nie mam ochoty nikogo widzieć. Ostatni raz jadłam 2 dni temu. Od dzisiaj rana, bardzo się źle czuję. Spóźnia mi się okres. Już tydzień. Ale ja nie mogę być w ciąży. Nie mogę, po prostu nie mogę.
Popłakałam się. Zrobiło mi się ciemno przed oczami. Zemdlałam.

Obudziłam się w szpitalu.


__________________________________________________________________________________
Rozdział krótki, ponieważ... brak weny.
Po prostu, brak weny twórczej. Nie mam pomysłu, nic!
Nie wiem kiedy next. Przepraszam. :(

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Rozdział 13 (sezon 2)

* Luke *
- Co jest? - zapytałem. Wstałem z kanapy. Alex z Emmą wyszły się przejść.
- Nie, lepiej usiądź. - powiedział.
- Clifford, ogarnij się i powiedz o co chodzi. - zdenerwowałem się.
- Rose... całowała się z Jai'em. - powiedział. Coś we mnie pękło. Schowałem twarz w dłonie. Pierwsze łzy wydostały się z moich oczu. Zdradziła mnie. Po 5 latach związku. Mieliśmy wziąć ślub za miesiąc.
- Stary, chyba będzie lepiej jak wprowadzisz się do nas. Nie ruszaliśmy nic w twoim pokoju od 4 lat. Tylko gosposia tam sprząta co tydzień. Idę cię spakować na górę. - poszedł na górę.

* Michael *
Spakowałem ciuchy Luke'a do jego walizki. Zszedłem na dół.
- Choć stary, idziemy. - Luke wstał z kanapy. Zobaczyłem jego zapłakane oczy. Bardzo cierpiał. Widziałem to. Na stole leżała kartka. Pewnie do Rose. Wyszedłem z domu razem z Hemmings'em. Przeszliśmy przez ulicę i weszliśmy do domu. Luke od razu zabrał walizkę i pobiegł do pokoju. Biedny.
- Co się dzieje? - zapytał Cal.
- Rose zdradziła Luke'a. - powiedziałem.
- Co kurwa?! - wydarł się Ash. Boże, ale mu załatwiła ten nos.
- Cal, weź zadzwoń po mamę Luke'a. Hemmo jej potrzebuje.

* Calum *
Wyciągnąłem komórkę i wybrałem numer mamy Luke'a.
- Dzień dobry Calum. - usłyszałem wesoły głos mamy Luke'a.
- Dzień dobry Liz. Mogła byś do nas przyjechać? Mamy mały problem.
- Coś się stało poważnego? - zapytała.
- No trochę.
- Już jadę.
Liz przyjechała po 20 minutach.
- Co się dzieje? - zapytałam. Usiadła na kanapie. - Ashton, co z twoim nosem?!
- Więc nasz szanowny pan Irwin, zrobił dziecko swojej dziewczynie, ta się załamała i Rose mu przywaliła.
- Po to ściągaliście mnie z drugiego końca miasta?
- Emm.. nie, Rose całowała się ze swoim byłym i Luke się o tym dowiedział, załamał się i zamknął w pokoju. Płacze już z pół godziny. - Liz zerwała się na równe nogi i poszła do pokoju Luke'a.

* Liz *
- Lukey, synku, proszę otwórz drzwi. - pukałam do drzwi. Usłyszałam dźwięk zamka do drzwi. Weszłam do środka. Luke leżał na łóżku i płakał. Usiadłam na łóżku i położyłam rękę na jego udzie.
- Lukey, słońce, proszę cię nie płacz już. - aż mi się serce kraja. Odwrócił się powoli na plecy.
- Mamo... - szepnął zapłakany. Przytuliłam mocno syna. Wtulił się we mnie i cicho płakał. Gładziłam go po plecach.
- Wszystko będzie dobrze. Zobaczysz. - szepnęłam.


* Rose *
Weszłam do domu.
- Luke ! - zawołałam. Pobiegłam do naszej sypialni. Otworzyłam szafę z rzeczami Luke'a. Była pusta. Do oczu napłynęły mi łzy. Zeszłam na dół. Usiadłam na kanapie. Na stoliku leżała kartka.

,,Jak mogłaś?
A ja cię kochałem.
Z nami koniec, ślub odwołany. ''
 
Rozpłakałam się jak małe dziecko. Boże, co ja zrobiłam? Podeszłam do kominka. Na nim stały zdjęcia. Wzięłam do ręki jedno ze zdjęć. Przejechałam opuszkami palców po postaci Luke'a.
- Kocham cię. - szepnęłam i rozpłakałam się jeszcze bardziej. Usiadłam z powrotem na kanapie i ukryłam twarz w dłoniach.
 
* Emma *
- Emma, musisz z nim porozmawiać. - stoję przed drzwiami do domu chłopaków i mojego z dobre 10 minut i dalej kłócę się z Alex.
- No dobra. - weszłyśmy do środka. Ashton zerwał się z kanapy i mocno mnie przytulił.
- Poradzimy sobie. Wychowamy to dziecko. - szepnął mi do ucha. Rozpłakałam się bardziej i przytuliłam chłopaka.
- Kocham cię. - szepnęłam.
- Ja ciebie też kocham, słońce. - odszepnął.
- A wy co tacy nie w humorach? - zapytała Alex reszty chłopaków.
- Twoja durna siostrunia zdradziła Luke'a. Teraz jest u niego Liz. Biedak cały czas płacze. - przepraszam, co?
- Alex idziemy z nią pogadać. - złapałam dziewczynę za rękę i wyszłyśmy z domu.
 
 
________________________________________________________________________________
No to mamy 13. Jak myślicie? Będzie ten ślub czy nie?
 
 
2 komki - next.

Zapraszam do obserwowania FF na TT.

Heej ! BARDZO WAŻNE PYTANIE! JEŚLI ZNASZ MAGCON TO PRZECZTYTAJ!

Więc, chciałam założyć bloga (Magcon Family Poland), niestety sama nie dam rady, czy ktoś chciał by z was mi pomuc? Jeśli jest ktoś chętny piszę do mnie na e-mail ewelina.hemmings@gmail.com
Jak będą jacyś chętni, napiszę im jak by to wyglądało.

niedziela, 24 sierpnia 2014

Rozdział 12 (sezon 2)

* Luke *
Emma siedzi na kanapie i płacze od paru minut. Właśnie kończy 2 pudełko chusteczek. Alex siedzi obok niej i próbuję ją pocieszyć. Usiadłem obok Emmy.
- Ems, nie płacz już. Pomożemy ci wszyscy. - pogłaskałem ją po plecach. Emma wtuliła się w Alex i płakała dalej.

* Calum *
Stoję w łazience razem z Ash'em i próbuję zatamować krwotok z jego nosa. Co jak co, ale Rose umie przywalić.
- No stary, śliwę pod okiem to ty będziesz miał. Ona ci też chyba nos złamała.
- Boli jak cholera. - syknął.
- Nie ma opcji. Jedziemy do szpitala. - westchnąłem. - Ciekawe czy dostaniemy tego samego lekarza co Luke. - zaśmiałem się.
- Nie denerwuj mnie. - warknął Irwin.
- Dobra, bierz całe pudełko chusteczek i z 2 małe ręczniki.
- Po co?
- Nie dam ci zabrudzić auta krwią.
Irwin przyłożył jeden ręcznik do nosa. Drugi wziąłem ja. Zeszliśmy na dół.
- Jedziemy do szpitala. - powiedziałem. - Będziemy za jakieś 2-3 godziny.
- Ja z nim jeszcze nie skończyłam! - Rose chciała się rzucić na Ashton'a, ale przeszkodził jej w tym Clifford, który złapał ją w pasie. Szybko założyliśmy buty i razem z Ashton'em pojechaliśmy do szpitala.

* Rose *
- Clifford, choć się przejść. Mam dość siedzenia w 4 ścianach. - mruknęłam.
- Czytasz mi w myślach Benson.
Założyłam moje niebieskie Vansy i wyszłam z Michael'em z domu. Szliśmy sobie jedną z uliczek parku. Clifford opowiadał mi zabawne historie z życia jego i chłopaków. Najbardziej rozbawiła mnie historia jak Luke się potknął i poleciał twarzą w tort jego brata. Usiedliśmy na jednej z ławek.
- Idę po kawę, jaką chcesz? - zapytał.
- Latte Macchiato. - odpowiedziałam.
Clifford poszedł po kawę do kawiarni. Po tym jak Mikey zniknął mi z pola widzenia, ktoś usiadł obok mnie na ławce. Odwróciłam głowę w kierunku owej osoby. Jaidon.
- Czego chcesz?
- Rose, proszę wysłuchaj mnie. Popełniłem błąd, zostawiając cię i wyprowadzając się do LA. Najgorszy błąd w moim życiu. Wróciłem, bo zrozumiałem, że cię dalej kocham. - powiedział.
- I to stwierdzenie zajęło ci 6 lat? Wiesz co ja czułam?! Zostawiłeś mnie. Samą. Ja ci ufałam. A ty mnie tak po prostu zostawiłeś. - Łzy spłynęły mi po policzku. Rose, ogarnij się, nie płacz przez tego idiotę, za dużo łez już przez niego wypłakałaś.
- Kocham cię. - wyszeptał i starł moje łzy kciukiem. Cholera. To samo czuję przy Luke'u. Zbliżył się do mnie.
- Jeżeli chcesz, żebym przestał, to powiedz. - i pocałował mnie. Odwzajemniłam. Cholera jasna. Łzy spłynęły mi po policzku.
- Co tu się kurwa dzieje?! - Clifford. Odepchnęłam od siebie chłopaka.
- Michael to nie to co ci się wydaje. - zaczęłam się tłumaczyć.
- Rose do jasnej cholery! Nie to co mi się wydaje?! Ty całowałaś się z innym chłopakiem! Ty wychodzisz za mąż za 28 dni do jasnej cholery! Luke się o wszystkim dowie. - odwrócił się i szybkim krokiem ruszył do wyjścia z parku.
- Mikey! - krzyknęłam za nim. Rozpłakałam się.
- Rose.. - zaczął Brooks.
- Nawet się nie odzywaj. - szepnęłam. Odwróciłam się tyłem do Jai'a i podążyłam za Clifford'em. Boże, co ja zrobiłam...

* Michael *
Czy ona oszalała?! Właśnie zdradziła Luke'a! Biedy Hemmo, załamie się jak mu powiem. Ale nie mam wyjścia. Jeszcze ożeni się z tą.. nawet nie potrafię ją nazwać. Podła jędza!

* Calum *
Weszliśmy z Ashton'em do szpitala.
- Dzień dobry. - uśmiechnąłem się do recepcjonistki.
- Znowu wy? Co tym razem? Jeździliście na BMX'ach by poczuć się jak nastolatki? - czego ja się spodziewałem po starszej kobiecie?
- Nie, kolega zrobił dziecko swojej dziewczynie i jej przyjaciółka mu dowaliła. - wyszczerzyłam się. - Chyba ma złamany nos.
Podszedł do nas lekarz który opatrywał kostkę Luke'a.
- Znowu wy? Siostro, ja się zajmę tym pacjentem. - mruknął lekarz do recepcjonistki. - Panów zapraszam za mną. - Zaprowadził nas do swojego gabinetu. Usiadł na fotelu, my usiedliśmy po drugiej stronie biurka.
- Co waz do mnie sprowadza?
- Kolega zrobił dziecko swojej dziewczynie i jej przyjaciółka mu dowaliła.
- Kobieca solidarność. - mruknął lekarz. - Pokarz nos. - Lekarz sprawdził nos Ash'a. - Na szczęści nie jest złamany tylko porządnie obity. Jak ma przyjaciółka twojej dziewczyny na imię?
- To Rose Benson. Narzeczona Luke'a Hemmings'a.
- A wydawała się taka bezbronna. - mruknął lekarz. - Ma dziewczyna siłę. - Założył Ash'owi jakiś opatrunek i dał mu metalową łyżkę. - Masz tą łyżkę trzymać pod okiem. No chyba, że chcesz mieć jutro siniaka na pół policzka. - Ashton szybko przyłożył łyżkę. - Do widzenia i radzę się przez kilka dni trzymać z daleka od Rose.
Wyszliśmy ze szpitala i skierowaliśmy się w stronę samochodu.

* Michael *
Wbiegłem do domu Luke'a. Zobaczyłem go siedzącego na kanapie i oglądającego jakiś denny serial.
- Luke, stary mam dla ciebie nie za fajną wiadomość.


___________________________________________________________________________
Heeeeeeej! Co tam u was?! Rozdział pisany przy piosence 5SOS - If You Don't Know.
Piosenka aktualnie robi za mój dzwonek... <3
Jaidon troszeczkę namiesza w życiu naszej parki... <3

TYLKO 2 KOMENTARZE NIE OD ANONIMÓWI - NEXT.

ZAPRASZAM NA TT: @FF_LSA_NEWS

sobota, 23 sierpnia 2014

Rozdział 11 (sezon 2)

*Dom chłopaków i Emmy*
* Alex *
- Nie no was na prawdę pogięło! - Emma wydziera się na chłopaków już z dobre 10 minut.
- Powtarzasz nam to już 10 minut! - zdenerwował się Ash.
- I będę powtarzać jeszcze przez kolejne 10 minut, aż w końcu zrozumiecie!
- Zrozumieliśmy już w szpitalu. - powiedział Cal.
- Wiecie co? Zachowujecie się jak dzieci! Ile wy macie lat? 5?! - Umm... Emma się wkurzyła. Będzie źle.
- Możesz się już uspokoić! - No to już przerąbane.
- Ja mam się uspokoić?! - Ashton, błagam cię człowieku nie denerwuj jej.
- Tak ty! Od samego rana się na nas wydzierasz! Od 2 dni krzyczysz na nas, płaczesz, albo śmiejesz się z kiepskich żartów Calum'a. - O cholera.
- A może ty jesteś w ciąży?! - wtrącił się Michael.
- No wy chyba się na prawdę, źle czujecie! - popłakała się.
- Idziemy do Rose. Może ma test. - zarządziłam.
- Idziemy. - zgodziła się i razem wyszłyśmy z domu. Przeszłyśmy przez ulicę i zapukałyśmy do drzwi.

* Dom Luke'a i Rose *
* Rose *
Siedziałam na kanapie i wpatrywałam się w jakąś głupią telenowele w telewizji.
- Rose, odezwiesz się do mnie? - Luke próbuję mnie przekonać, żebym się do niego odezwała. Jego niedoczekanie.
Usłyszałam pukanie do drzwi. Wstałam i otworzyłam je. Do środka wbiegła Alex i Emma.
- Masz test ciążowy? - zapytała Alex.
- Jesteś w ciąży?! Z kim? Tylko mi nie mów, że z tym idiotą Hood'em. - zapytałam przerażona.
- Co? NIE! Emma chyba jest. - powiedziała Alex.
- Macie szczęście, że Liz mi zostawiła 2. - Pobiegłyśmy do łazienki. Podałam Emmie testy i wyszłam z Alex z łazienki.

*10 minut później*
Usłyszałyśmy z Alex cichy płacz z łazienki. Zapukałam do drzwi łazienki.
- Emma, proszę cię otwórz drzwi. - Emma otworzyła i mocno mnie przytuliła, rozpłakała się jeszcze bardziej.
- I co ja teraz zrobię? Mam tylko 22 lata. Nie jestem gotowa na dziecko. - szlochała głośniej.
Odsunęłam się od przyjaciółki. Emma przytuliła się do Alex. Zeszłam na dół na kanapie siedział Luke.
- Zabije go, zabije. Zrobił dziecko mojej przyjaciółce. Wykastruje go! Przysięgam! - krzyknęłam i wyszłam z domu. Przeszłam przez ulicę i otworzyłam drzwi do domu chłopców.
- Gdzie jest ten idiota Irwin?! - krzyknęłam. Weszłam do salonu, Ashton stał przy kanapie, reszta chłopaków siedziała.
- Irwin zabiję cię! Zabiję, posiekam i zakopię w ogródku! - wydarłam się.
- Co ja znowu zrobiłem?! - no co za idiota.
- Zrobiłeś dziecko Emmie! - i zemdlał.
- Co zrobił?! - wydarli się chłopcy. Kolejni nie doinformowani.


__________________________________________________________________________________
Hej! Co tam u was?

Pamiętajcie o koncie opowiadania na TT!

4 komentarze - next.

piątek, 22 sierpnia 2014

Rozdział 10 (sezon 2)

* Rose *
Moje rozmowy z dziewczynami w kawiarni przerwał dźwięk SMS'a. Wyciągnęłam białego iPhone'a i otworzyłam wiadomość.

Od: Salon sukni ślubnych
,,Dzień dobry pani Benson!
Sukienka jest już prawie gotowa.
 Zapraszamy dzisiaj na przymiarkę.
 Może pani przyjść nawet teraz.
Pozdrawiam Caroline Lox.''
 
- Ej, dziewczyny. Dostałam SMS'a od salonu z sukniami ślubnymi. Mam przyjść dzisiaj przyjść przymierzyć suknię. - poinformowałam je.
- No to idziemy teraz! - zarządziła Emma. Wstałyśmy z krzeseł i zabrałyśmy torebki. Wyszłyśmy z kawiarni i ruszyłyśmy wolnym krokiem do salonu sukni ślubnych.
 
Weszłyśmy do budynku.
- Dzień dobry pani Benson! Przyszła pani na przymiarkę? - przywitała mnie kierowniczka.
- Dzień dobry, tak przyszłam na przymiarkę.
- A to pani druhny? - zapytała. - To dla tych pań szyłyśmy pozostałe dwie sukienki.
- Zaraz co? - zapytała Emma.
- No zapomniałam wam powiedzieć. 2 dni temu zadzwoniłam do salonu, żeby doszyły jeszcze 2 sukienki dla druhn. Zostaniecie nimi prawda? - zapytałam.
- Oczywiście ! - pisnęły i mnie przytuliły.
- Zapraszam do przebieralni. - wskazała przymierzalnie.
Każda z nasz weszła do przymierzalni.
 
- Gotowe na wyjście? - zapytała Caroline.
- Gotowe! - odpowiedziałyśmy.
- No to wychodźcie ! - wyszłyśmy z przymierzalni.
Dziewczyny były ubrane w piękne czerwone sukienki. Ja miałam na sobie piękną, białą suknie ślubną.
- Boże Rose! Wyglądasz prześlicznie! - dziewczyny się popłakały.
- Jeszcze tylko 28 dni i zostanę panią Hemmings. - poleciały mi łzy.
Przytuliłyśmy się.  Usłyszałyśmy dźwięk aparatu.
- Będziecie miały pamiątkę do albumu. - Caroline podała nam kartę pamięci z aparatu. - Oddasz mi kartę jak będziesz u nas następny raz. - uśmiechnęła się do mnie. Wzięłam kartę i włożyłam ją do torebki.

* Luke *
Chłopaki przyszli do mnie jakieś 15 minut temu.
- Ej chłopaki, chodźmy do skateparku! Tak dawno nie byliśmy! - jęczał Michael.
- Clifford, czy ty się dobrze czujesz? Ja i Hemmings mamy 23 lata, Irwin ma 25, a ty masz 24. Tobie się w takim wieku deski zachciało? My już śluby powinniśmy planować! - stwierdził Hood.
- No, nie chcecie się ostatni raz poczuć jak byś cię mieli 17 lat? No proszę! - ciągnął Clifford.
- No dobra. - wstałem z kanapy. - Wy zakładać buty, a ja idę po deski.

* 40 minut później *
- Mówiłem, kurwa, mówiłem! To był zły pomysł! - wydarł się wkurzony Hood.
- Rose nas zabije! - pisnął Irwin.
- Nie drzyj się kurwa! Jedź, że szybciej do tego szpitala! Boże moja kostka. - jęknął Hemmings.
- No to już jesteśmy martwi. - mruknął Irwin.

* Emma *
Szłyśmy z dziewczynami chodnikiem w stronę mojego i chłopaków domu. Śpiewałyśmy sobie piosenkę Cheryl Cole ,,Crazy Stupid Love''. Nasze wydzieranie się na całą ulice przerwał mój telefon. Sądząc po piosence dzwonił Ash. Wyciągnęłam telefon z tylnej kieszeni. Tak jak myślałam. Dzwonił Ash.
- Cześć słońce. - odebrałam telefon.
- Emma?
- Nie, śpiąca królewna. - zadrwiłam.
- Słuchaj, powiem ci coś. Ale najpierw obiecaj, że nie będziesz krzyczeć. - zaczął. Weszłyśmy do domu chłopaków i mojego.
- No dobra obiecuję. Co znowu zrobiłeś? Rozbiłeś samochód?
- Gorzej. - przełknął ślinę.
- Zdradziłeś mnie?!
- Tak. Zaraz, co? NIE!
- To co zrobiłeś.
- No więc... tak jakoś... no Luke... on tak jakoś w szpitalu wylądował. - powiedział szybko.
- Luke, kurwa gdzie wylądował?! - wydarłam się.
- Coś się stało Luke'owi? - zapytała z troską Rose.
- W którym, kurwa szpitalu jesteście?! - zapytałam wkurzona. Człowiek ma ślub za 28 dni.
- Luke jest w szpitalu?! - Rose zaszkliły się oczy.
- Św. Eleanor.
- Dobra jedziemy. - powiedziałam szybko i schowałam telefon do kieszeni.
Rose rozpłakała się. Usiadłam obok niej na kanapie i pogłaskałam ją po plecach.
- Choć Rose, jedziemy do szpitala.

* Rose *
* 20 minut później *
- Dziewczyny! - zawołał nas Calum.
- Gdzie on jest? - zapytałam. Cały czas leciały mi łzy.
- Ma teraz prześwietlenie. Chodźcie. Zaprowadzę was pod sale.
- Co wyście robili do jasnej cholery?! - wkurzyła się Alex.
- No na deskorolce jeździliśmy.
- Czy was pojebało?! Po 20 parę lat ma każdy z was! - tym razem wkurzyła się Emma.
Siedzieliśmy pod jakąś salą. W końcu wyszedł z niej lekarz.
- Która z pań to pani Benson? - zapytał.
- To ja. - powiedziałam cicho.
- Więc, pan Hemmings ma tylko skręconą kostkę.
- Boże, na szczęście.
- Pielęgniarka zakłada mu teraz opatrunek. Może iść do domu za 10 minut. Pójdę po wypis dla pana Hemmings'a.
Po 10 minutach, Luke wyszedł z gabinetu.
- Rose... - zaczął, ale mu przerwałam.
- Nawet nie zaczynaj. - szepnęłam. - Zbieramy się. - powiedziałam głośniej do reszty.


_______________________________________________________________________________
Hej, hej, hej!
Co tam u was?!
Zostało 9 dni wakacji... :(
JA NAWET NIGDZIE NIE BYŁAM!!!

Zapraszam do zakładki ,,Informowani''.
Przypominam, że opowiadanie ma konto na:
Wattpad,
Twitter.

10 komentarzy - next, LICZĘ TYLKO 3 KOMENTARZE OD ANONIMÓW



 

czwartek, 21 sierpnia 2014

,,Love Survives All ♥'' już na TT!

Nasze opowiadanie jest już na Twitterze!
Chcesz być informowanym o nowych rozdziałach? Zapraszam do zakładki ,,Informowani''
@FF_LSA_NEWS   

Rozdział 9 (sezon 2)

Rozdział dedykowany Anonimowi, który zrobił spam w poprzednim rozdziale.

* Rose *
Obudził mnie dźwięk telefonu. Wzięłam go do ręki. Spojrzałam na wyświetlacz zaspanymi oczami. Emma.
- Halo? - powiedziałam zaspana.
- Co ty śpisz o 15? Tylko mi nie mów, że ty i Luke po naszym wyjściu ten tegest?!
- No wiesz...
- Serio?! Alex! Kasa jest nasza! Cholera jasna dzięki ! Wygrałyśmy z 3 stówki! Kocham cię! A i tak zmieniając temat. Za godzinę. Nasza kawiarnia. Czekamy! BUZIKI! - wydarła się i rozłączyła. Chyba ogłuchłam. Założyła się z chłopakami? Ja sobie z nimi porozmawiam. Odłożyłam telefon na szafkę i wtuliłam się w Luke'a.
- Witam księżniczko. - szepnął i pocałował mnie w czoło. Moment. On nie śpi?
- Cześć. - powiedziałam zawstydzona. Boże ja jestem naga. Zaczerwieniłam się.
- Oj nie wstydź się kochanie. Widziałem cię już nagą. - zaśmiał się.
- To wcale nie jest śmieszne. - Podciągnęłam kołdrę po szyję. Zaczął mnie głaskać po plecach. Przeszły mnie przyjemne ciarki. Zaczął mnie całować po szyi.
- Tobie już na dzisiaj wystarczy. - zaśmiałam się i odsunęłam tak, żeby widzieć jego twarz.
- Kocham cię. - pocałował mnie.
- Ja ciebie też. - odwzajemniłam pocałunek.

* Emma *
- Tak! Pieniążki. - Pocałowałam każdy banknot.
- Interesy z wami po przyjemność. - uśmiechnęła się Alex i wzięła swoją część.
- 20, 40, 50, 70, 80, 100, 105. OKRĄGŁE 105 DOLCÓW ! Alex pamiętasz tą miętową sukienkę? Kupie ją sobie na ślub Luse!
- Na ślub kogo? - zapytał zdziwiony Ashton.
- No Luse... Luke i Rose. - wyjaśniłam.
- Aleś ty spostrzegawczy. - Alex pokręciła głowę z desperatom.
- A i za godzinę idziemy do kawiarni z Rose.
- Ok, idę się przebrać. - powiedziała Alex. Zebrała pieniądze i wstała z fotela.
- Idę z tobą. - zabrałam swoją działkę i poszłam z Alex na górę.

* Ashton *
- Chłopaki,cholera jasna! Straciliśmy 210 dolarów. - rozpaczał Mike.
- Jak mogliśmy nie wierzyć w Hemmings'a? To przecież nasz odważny Lukey! - dołączył do niego Calum.
- Calum. Czy ty jesteś pewny na 100%, że nie jesteś gejem? - zapytałem.
- Nie, nie jestem. - wkurzył się Cal.

* Rose *  
Stałam w samej bieliźnie przed otwartą szafą. Co by tu założyć? Po 10 minutach wzięłam ten zestaw. Weszłam do łazienki. Przebrałam się i zrobiłam make-up. Wyszłam z łazienki. Luke siedział w bokserkach na łóżku. Obróciłam się w wokół własnej osi.
- I jak? Może być? Mogę tak iść? - zapytałam.
- Wyglądasz ślicznie. Zwłaszcza w tej bluzce. - wstał i pocałował mnie w policzek. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi dziewczyną.
- Hej! - cmoknęłam je w policzek.
- Cześć dziewczyny. - powiedział Luke schodząc po schodach... w samych bokserkach.
- Cześ... wow. - powiedziała Alex.
- Moment, moment! To moja klata nie gapić się. - odwróciłam dziewczyny.
- Pa słońce. - musnęłam jego usta.
- Pa. - odwzajemnił. Wyszłam z dziewczynami z domu.
- Ja cię kręcę, ale on ma klatę! - pisnęła Emma.
- Przepraszam bardzo. Czy ja komentuję klatę Ashtona? - zapytałam Emmę.
Dziewczyny się tylko zaśmiały. Ruszyłyśmy w stronę kawiarni.

______________________________________________________________________________
Hej girls! (nie wiem czy czyta to jakiś chłopak xD)
Jak się podoba rozdział?

Czy robimy konto na twitterze tego FF?
Na tym koncie dodawała bym spoilery do rozdziałów, zadawali byś cię pytania dotyczące nexta. To co? Robimy??

9 komentarzy - next.