poniedziałek, 29 września 2014

Rozdział 4 (sezon 3)

PROSZĘ PRZECZYTAJ!
Misie moje kochane, chcę was prosić o pomoc. Pewna wspaniała blogerka (kocham jej ff) jest hejtowana przez pewnego anonima. Nie mam już do niego sił. Nazwał mnie idiotką, więc ja mu nie odpuszczę! PROSZĘ, POMÓŻCIE. NIE CHCĘ BY TA BLOGERKA, PRZEJEŁA SIĘ TYM DENNYM ANONIMEM I ZAKOŃCZYŁA SWOJE PISANIE.
Z GÓRY DZIĘKUJĘ ♥



*Mercedes*
Wyszłam wściekła z domu. Wszystko było by dobrze gdyby nie ta małpa i ten bachor! Usiadłam na ławce w parku. Jakby się pozbyć tej małpy? Przysiadł się do mnie jakiś brunet.
- Mercedes Mendes? - zapytał.
- Tak?
- Jai Brooks. Chcesz się pozbyć Rose? Dobrze się składa... chce się pozbyć Hemmings'a...
- Do czego zmierzasz? - zapytałam.
- Rozdzielimy tą ''zakochaną'' parkę.
- A co z bachorem?
- O to się nie martw. - uśmiechnął się do mnie. Wreszcie ktoś mi pomoże.

*Alex*
Siedziałam na kanapie w salonie. Dotknęłam swojego brzucha. Już tylko kilka miesięcy, słońce. Chcę, żeby chrzestną była Rose. W końcu to moja siostra.
- O czym tak myślisz, kochanie? - zapytał mnie Calum i usiadł obok mnie. (Chciała bym zobaczyć ile osób to czyta, czy możesz napisać w komentarzu chociaż .?
- O naszym maleństwie. - uśmiechnęłam się do niego. Do oczu napłynęły mi łzy.
- Nie płacz, stworzymy wspaniałą rodzinę. - uśmiechnął się do mnie i przytulił mnie.
Wtuliłam się w niego. Ma rację, będziemy wspaniałą rodziną.

*Emma*
- Oj, Leoś... - zaśmiałam się. Leżę z moimi mężczyznami na łóżku i śmieję się z ich głupich min. Co jak co, ale syn to nam się udał.
- No co? - zaśmiał się Ash.
- Nic. - szepnęłam i położyłam głowę na poduszce. - Kocham was.
- My ciebie też. - powiedział i położył Leona na moim brzuchu. Ashton położył się obok mnie i przytulił się do mojego ramienia. Westchnęłam, mam wspaniałą rodzinę.

*Rose*
- Nie w prawo! A może... nie w prawo, na pewno! - no jak by tu powiesić ten obraz?
- Słońce, a może tak? - po prostu powiesił.
- Masz rację! Tak będzie idealnie! - wzięłam córkę na ręce. - Co słoneczko?
Luke przytulił mnie od tyłu i położył głowę na moim ramieniu. - Kocham was. - szepnął mi do ucha i pocałował w szyję. A temu tylko jedno w głowie. - Zapomnij!
- Ale słońce no...
- NIE! Po naszym ostatnim razie ja wyjechałam i wychowywałam sama dziecko.
- No przecież to się już nie skończy tak jak ostatnio.
- Czy ty sugerujesz, że nie chcesz mieć ze mną więcej dzieci?!

*Michael*
- Tak mamo...no nie płacz już....tak wiem...ja ciebie też kocham...pa. - nie sądziłem, że przekazywanie mamie przez telefon informacji o moim ślubie będzie takie trudne...


_______________________________________________________________________________
Co tam u was? Jak tam pierwszy miesiąc szkoły? Ja już na pierwszą wycieczkę 2 dniową jadę!


3 komki - next.
No niech piszą też anonimki ♥

8 komentarzy:

  1. Super. Jestem za

    OdpowiedzUsuń
  2. Awww *.* Jak słodko ;3 szybko następny

    OdpowiedzUsuń
  3. beznadziejne fanfiction. Nie powinnaś pisać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje hejty nie obchodzą mnie ani trochę. Boisz się...? To po co piszesz z anonima? NIE MASZ ODWAGI SKRYTYKOWAĆ MNIE Z KONTA?!

      Usuń
  4. KOCHAM TEN ROZDZIAŁ!!! Kiedy next?? <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Beautifullll <33 czekam nn ;33 loffki koffki <33

    OdpowiedzUsuń
  6. OOOOOO Jai Powrócił >.<
    Co takiego się wydarzy nie wiadomo
    MIKE Jaki ślub ani mi się waz
    Tylko spróbuj xD
    No rozdział jak zwykle genialny czekam na kolejny myśle ze się szybko pojawi "."

    OdpowiedzUsuń