niedziela, 5 października 2014

Rozdział 5 (sezon 3)

*Rose*
- Laski ta gra jest świetna!
- Emma... od 5 minut powtarzasz to samo.
- Cicho! Nie mogę zabić tego stworka.
- Dziewczyny... oddacie mi laptopa? - marudził Mikey.
- ROSE! MAŁA PŁACZE I NIE MOGĘ JEJ USPOKOIĆ! - usłyszałam Luke'a.
- Leon, dziecko śpij już. Tata jest zmęczony. - biedny Ash.
- A w co wy tak w ogóle gracie? - po schodach zszedł Luke z płaczącą małą.
- DERP CON! - wydarłyśmy się.
- O patrzcie... w naszą grę. Michael dzwoń do menagera niech usuną ją. - powiedział cicho Cal.
- TAK! WYGRAŁAM! - cholera, znowu przegrałam z młodszą siostrą. Usłyszałam dzwonek mojego telefonu.
- Halo?...A który jest dzisiaj?... JAK TO 25 SIERPNIA?! TAK SZYBKO?!...Jasne, że będę....z dzieckiem, narzeczonym, sistrom i przyjaciółmi. A, jednak 2 dzieci. Małych. To tak 3 pokoje z czego 2 z łóżeczkami dla dziecka. Pa!. - odłożyłam telefon.
- Gdzie znowu jedziemy?!
- W LA otwierają moją nową szkołę tańca i mam być na otwarciu. Śpimy u mojego kuzyna i jego przyjaciół.
- A ładny ten twój kuzyn?
- Przypominam ci słońce, że masz męża!- zdenerwował się Ash.
- Oj nie złość się kotek. - pocałowała go w policzek, a ten się uśmiechnął. Muszę sobie to gdzieś zapisać.
- Mój kuzyn nazywa się James Yammouni, a jego grupa to bodajże Jasnoskians.
- A tam nie mieszka z nimi przypadkiem Jai?! - zdenerwował się Luke.
- Jestem z nim w przyjacielskich stosunkach.
- O KURWA! ALEX! POZNAMY BEAU I LUKE'A! 2 NAJWIĘKRZE CIACHA W CAŁYM LA! - pisnęła Emma.
- Po pierwsze, macie mężów. Po drugie, jedziemy tam otworzyć szkołę, a nie romansować i ich zdradzać. - mruknęłam.
- Jak tam przyjedziemy nie chodzicie nigdzie bez nas! - krzyknął Calum.
- Właśnie! - męska solidarność...
- A za ile jedziemy?
- Macie 3 godziny na spakowanie się. Ja, Julie i Luke już jesteśmy spakowani.
- TYLKO 3?! - właśnie pierwszy raz zobaczyłam jak Emma biega w 8 cm szpilkach.


* Beau *
- No to za ile będą? - zapytałem James'a.
- Moja kochana kuzynka i reszta bandy będą tu jutro. Pokoje już są gotowe.
- ROSE PRZYJEŻDZA?! - ta, Luke zawsze był dla niej jak brat. Czasami myślę, że ona bardziej kocha jego niż James'a.
- Wszyscy wiemy, że Rose woli mnie. - oj Skip, żebyś się nie zdziwił.
- Przypominam wam, że ona chodziła ze mną! - usłyszałem Jai'a.
- Ty się lepiej tym graniem na xBox'ie zajmij, a nie podsłuchujesz!
- I tak wiem, że ona kocha mnie najbardziej. - zaśmiałem się.
Ostatni raz ją widzieliśmy jak zerwała z Jai'em. Ponoć teraz ma dziecko. Pewnie urocza dziewczynka.


__________________________________________________________________________________
Hej, hej, HEJ!
Przepraszam, że tak późno dodałam rozdział, ale mam nowe 2 koty i cały czas muszę ich pilnować.
Przepraszam, że spieprzyłam ten rozdział.

Nie chcę dawać wam tej głupiej blokady, ale skomentujcie! UWIELBIAM CZYTAĆ KOMENTARZE POD MOIMI WYPOCINAMI. ♥

3 komentarze: