niedziela, 9 listopada 2014

ONE PART - Halloween cz. 3

Będzie moment +18, oddzielony dwoma * C:

*Luke*
Co tu się stało?! Wziąłem Rose na ręce i przytuliłem mocno. Dziewczyna wtuliła się we mnie. Usiadłem na łóżku. Posadziłem Benson na moich kolanach. Ashton wyszedł z pokoju, zostawiając nas samych. Wziąłem w dłoń jej rękę. Spojrzałem zszokowany na napis. ,,Od 9 do północy, zabójca zabija. ~S" Przejechałem palcem po ranie, a Rose cicho jęknęła. Wypalony. Drugą dłonią potarłem lekko jej plecy.
- Już, spokojnie. Boli cię?
- T-tak.. - wychlipała.
- Wiesz, że muszę to odkazić? - spojrzałem na jej twarz.
- Będzie boleć jeszcze bardziej. - zapłakała.
- Rose, kto ci to zrobił? Co tu się stało?
- Nie mam pojęcia. Jakaś dziewczynka ociekająca krwią i wodą. Złapała mnie za rękę. - wskazała miejsce z napisem. Duchy nie istnieją. Wiec skąd ten napis? Sama go sobie wypaliła?
- Pójdę po apteczkę. - Posadziłem ją na łóżku.
- Nie zostawiaj mnie samej... - spojrzała czerwonymi oczami w moje. Pocałowałem ją w czoło. Wstałem z łóżka. Dziewczyna wstała za mną. Złapałem ją w tali i razem poszliśmy do łazienki. Posadziłem ją na pralce. Otworzyłem szafkę i wyciągnąłem apteczkę. Dziewczyna wykorzystała moment i umyła twarz. Dałem jej jeszcze zmyć makijaż. Usiadła z powrotem na pralkę. Wziąłem w dłoń jej rękę i polałem powoli wodą utlenioną. Zamknęła oczy i cicho syknęła. Pocałowałem ją delikatnie, co odwzajemniła. Odezwałem się od niej i owinąłem ranę bandażem. Uśmiechnąłem się do dziewczyny i zamknąłem apteczkę.
- Byłam grzeczna. Nie uważasz, że należy mi się nagroda? - przygryła wargę.

*

Nie czekając dłużej pocałowałem ją namiętnie. Rose objęła mnie nogami w pasie i zarzuciła swoje ręce na moją szyję. Złapałem ją za biodra i przyciągnąłem bliżej siebie. Oderwałem się od dziewczyny i  zacząłem całować jej szyję.

*Rose*

Zagryzłam dolną wargę. Wplotłam palce we włosy Luke'a i pociągnęłam za ich końcówki. Hemmings zrobił mi malinkę, a ja włożyłem ręce pod jego koszulkę. Ściągnęłam ją szybkim ruchem. Lucas poszedł w moje ślady. Teraz ja całowałam jego szyję, a on majstrował przy zapięciu mojego stanika. W końcu zdenerwował się i zerwał ze mnie materiał. Zaśmiał się cicho i złapałem za pasek od jego spodni. Odpiełam go. Jego spodnie zsunęły się na dół. Pocałowałam go namiętnie. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze prosząc o wejście. Oczywiście, od razu otworzyłam lekko usta. Nasze języki toczyły walkę, którą wygrał Luke. Poczułam jego dłonie na moich piersiach. Ścisnął je, na co jęknęłam cicho w jego usta. Jego dłonie wędrowały powoli w dół, aż do moich jeansów. Odpiął guzik. Pomogłam mu je zdjąć. Teraz nasze ubrania leżały gdzieś porozrzucane po całej łazience. Nie czekając dłużej zerwał moje koronkowe majtki. Poszłam w jego ślady i zsunęłam jego bokserki. Jego przyjaciel był już gotowy do działania. Przybliżył się do mnie. Położyłam głowę na jego ramieniu. Lucas wszedł we mne szybkim ruchem, na co jęknęłam cicho prosto do jego ucha. Zaczął szybko ruszać biodrami. Jestem pewna, że w całym domu było słychać nasze jęki. Dopiero teraz zauważyłam, że całe pomieszczenie oświetlały 3 świeczki. Luke przyspieszył. Moje jęki nasiliły się,  a oddech Luke'a stał się cięższy. Poczułam, że dochodzę, więc wbiłam paznokcie w jego plecy. Głośno krzyknęłam. Hemmings cicho jęknął i doszedł we mnie. Już miałam coś powiedzieć, ale przeszkodził mi krzyk.

*

- Hemmings, Benson! Kurwa pośpieszcie się! Siku mi się chce!
- Spieprzaj Irwin! - wydarł się Luke. Zaczęłam się śmiać. - Idiota.

****************

*Luke*
Ubrani i czyści zeszliśmy na dół. Rose poszła do dziewczyny i zaczęła z nimi rozmowę o "S". Usłyszałem dzwonek mojego telefonu. Dziwne, przecież miałem go przy sobie. Poszedłem za dźwiękiem. Stanąłem przed wielkimi drzwiami. Piwnica? Co?! Jak! 
- Irwin, przysięgam jak robisz sobie jaka to cię zajebie! - warknąłem schodząc po schodach. Stojąc już na dole. Drzwi na górze zamknęły się z hukiem. Ck jest do cholery!  Poczułem ostry ból na brzuchu. Syknąłem i spojrzałem w dół.
- Kurwa! IRWIN! HOOD! CLIFFORD! - wydarłem się i odskoczyłem od jakiejś postaci. Była cała we krwi i wodzie. Jej ciało było zgnite. Spojrzała na mnie. Ciarki przeszły mi po plecach.
- Ostrzegałam. - syknęła i zniknęła. Do piwnicy wpadła cała brygada. Płacząca Rose rzuciła mi się na szyję. Syknąłem gdy dotknęła mojego brzucha. Odsunęła się ode mnie i podwinęła moją koszulkę. Rozpłakała się jeszcze bardziej.
- ,,Ostrzegałam! Do 12 wszyscy umrzecie." - przeczytała napis. Wszyscy stali w szoku. Przytuliłem Rose i pozwoliłem płakać jej w moje ramię.

_________________________________
HEJ! Co tam słonka?
+18 mi nie wyszedł ; (
ALE! Mówi się trudno.
Następny będzie Calum. Przygotować chusteczki. Płakać ze śmiechu będziecie xD

PAMIĘTAĆ! O 20 WŁĄCZAMY MTV LIVE, MTV POLSKA LUB VIVE! MTV EMA LECI!

PROSZĘ, komentujcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz