Więc.. rozdział będzie dopiero 1 września, ponieważ jadę do babci.
CZEMU Z 5 OBSERWATORÓW ZROBIŁ SIĘ 1?! WYTŁUMACZY MI TO KTOŚ?
czwartek, 28 sierpnia 2014
środa, 27 sierpnia 2014
Rozdział 14 (sezon 2)
* Alex *
Zapukałam do drzwi domu Rose. Nie otwierała. Usłyszałam cichy szloch zza drzwi.
- Emma, ona płacze.
- A czegoś się spodziewała? Skakania z radości? Czekaj, mam klucze. Rose mi je kiedyś dała jak by co. - Emma wyciągnęła kluczę do domu Rose i otworzyła drzwi.
- Rose... - usiadłam obok siostry i ją przytuliłam.
- Zniszczyłam sobie życie. - wychlipała.
- Powiesz nam co się stało? - zapytała Emma. Rose odsunęła się ode mnie i przetarła oczy ręką.
- Poszłam z Michael'em się przejść... - Emma przerwała jej.
- ZDRADZIŁAŚ LUKE'A Z JEGO NAJLEPRZYM PRZYJACIELEM?! - wydarła się.
- Nie! Więc, usiadłam z nim na ławce. Clifford poszedł po kawę. Dosiadł się do mnie Jai. Zaczął mnie przepraszać i wyznał mi miłość. Pocałował mnie i Clifford to zauważył. Nakrzyczał na mnie i pobiegł powiedzieć wszystko Luke'owi. - rozpłakała się. - A on zniknął i zostawił mi kartkę.
- Nie płacz. - Emma usiadła obok Rose i mocno ją przytuliła.
* Dwa tygodnie później *
* Rose *
Nie widziałam Luke'a całe dwa tygodnie. Tak jak napisał. Odwołał ślub. Ale Caroline i tak przywiozła mi sukienki. Siedzę całymi dniami w sypialni i oglądam zdjęcia. Nie mam ochoty nikogo widzieć. Ostatni raz jadłam 2 dni temu. Od dzisiaj rana, bardzo się źle czuję. Spóźnia mi się okres. Już tydzień. Ale ja nie mogę być w ciąży. Nie mogę, po prostu nie mogę.
Popłakałam się. Zrobiło mi się ciemno przed oczami. Zemdlałam.
Obudziłam się w szpitalu.
__________________________________________________________________________________
Rozdział krótki, ponieważ... brak weny.
Po prostu, brak weny twórczej. Nie mam pomysłu, nic!
Nie wiem kiedy next. Przepraszam. :(
Zapukałam do drzwi domu Rose. Nie otwierała. Usłyszałam cichy szloch zza drzwi.
- Emma, ona płacze.
- A czegoś się spodziewała? Skakania z radości? Czekaj, mam klucze. Rose mi je kiedyś dała jak by co. - Emma wyciągnęła kluczę do domu Rose i otworzyła drzwi.
- Rose... - usiadłam obok siostry i ją przytuliłam.
- Zniszczyłam sobie życie. - wychlipała.
- Powiesz nam co się stało? - zapytała Emma. Rose odsunęła się ode mnie i przetarła oczy ręką.
- Poszłam z Michael'em się przejść... - Emma przerwała jej.
- ZDRADZIŁAŚ LUKE'A Z JEGO NAJLEPRZYM PRZYJACIELEM?! - wydarła się.
- Nie! Więc, usiadłam z nim na ławce. Clifford poszedł po kawę. Dosiadł się do mnie Jai. Zaczął mnie przepraszać i wyznał mi miłość. Pocałował mnie i Clifford to zauważył. Nakrzyczał na mnie i pobiegł powiedzieć wszystko Luke'owi. - rozpłakała się. - A on zniknął i zostawił mi kartkę.
- Nie płacz. - Emma usiadła obok Rose i mocno ją przytuliła.
* Dwa tygodnie później *
* Rose *
Nie widziałam Luke'a całe dwa tygodnie. Tak jak napisał. Odwołał ślub. Ale Caroline i tak przywiozła mi sukienki. Siedzę całymi dniami w sypialni i oglądam zdjęcia. Nie mam ochoty nikogo widzieć. Ostatni raz jadłam 2 dni temu. Od dzisiaj rana, bardzo się źle czuję. Spóźnia mi się okres. Już tydzień. Ale ja nie mogę być w ciąży. Nie mogę, po prostu nie mogę.
Popłakałam się. Zrobiło mi się ciemno przed oczami. Zemdlałam.
Obudziłam się w szpitalu.
__________________________________________________________________________________
Rozdział krótki, ponieważ... brak weny.
Po prostu, brak weny twórczej. Nie mam pomysłu, nic!
Nie wiem kiedy next. Przepraszam. :(
poniedziałek, 25 sierpnia 2014
Rozdział 13 (sezon 2)
* Luke *
- Co jest? - zapytałem. Wstałem z kanapy. Alex z Emmą wyszły się przejść.
- Nie, lepiej usiądź. - powiedział.
- Clifford, ogarnij się i powiedz o co chodzi. - zdenerwowałem się.
- Rose... całowała się z Jai'em. - powiedział. Coś we mnie pękło. Schowałem twarz w dłonie. Pierwsze łzy wydostały się z moich oczu. Zdradziła mnie. Po 5 latach związku. Mieliśmy wziąć ślub za miesiąc.
- Stary, chyba będzie lepiej jak wprowadzisz się do nas. Nie ruszaliśmy nic w twoim pokoju od 4 lat. Tylko gosposia tam sprząta co tydzień. Idę cię spakować na górę. - poszedł na górę.
* Michael *
Spakowałem ciuchy Luke'a do jego walizki. Zszedłem na dół.
- Choć stary, idziemy. - Luke wstał z kanapy. Zobaczyłem jego zapłakane oczy. Bardzo cierpiał. Widziałem to. Na stole leżała kartka. Pewnie do Rose. Wyszedłem z domu razem z Hemmings'em. Przeszliśmy przez ulicę i weszliśmy do domu. Luke od razu zabrał walizkę i pobiegł do pokoju. Biedny.
- Co się dzieje? - zapytał Cal.
- Rose zdradziła Luke'a. - powiedziałem.
- Co kurwa?! - wydarł się Ash. Boże, ale mu załatwiła ten nos.
- Cal, weź zadzwoń po mamę Luke'a. Hemmo jej potrzebuje.
* Calum *
Wyciągnąłem komórkę i wybrałem numer mamy Luke'a.
- Dzień dobry Calum. - usłyszałem wesoły głos mamy Luke'a.
- Dzień dobry Liz. Mogła byś do nas przyjechać? Mamy mały problem.
- Coś się stało poważnego? - zapytała.
- No trochę.
- Już jadę.
Liz przyjechała po 20 minutach.
- Co się dzieje? - zapytałam. Usiadła na kanapie. - Ashton, co z twoim nosem?!
- Więc nasz szanowny pan Irwin, zrobił dziecko swojej dziewczynie, ta się załamała i Rose mu przywaliła.
- Po to ściągaliście mnie z drugiego końca miasta?
- Emm.. nie, Rose całowała się ze swoim byłym i Luke się o tym dowiedział, załamał się i zamknął w pokoju. Płacze już z pół godziny. - Liz zerwała się na równe nogi i poszła do pokoju Luke'a.
* Liz *
- Lukey, synku, proszę otwórz drzwi. - pukałam do drzwi. Usłyszałam dźwięk zamka do drzwi. Weszłam do środka. Luke leżał na łóżku i płakał. Usiadłam na łóżku i położyłam rękę na jego udzie.
- Lukey, słońce, proszę cię nie płacz już. - aż mi się serce kraja. Odwrócił się powoli na plecy.
- Mamo... - szepnął zapłakany. Przytuliłam mocno syna. Wtulił się we mnie i cicho płakał. Gładziłam go po plecach.
- Wszystko będzie dobrze. Zobaczysz. - szepnęłam.
* Rose *
Weszłam do domu.
- Luke ! - zawołałam. Pobiegłam do naszej sypialni. Otworzyłam szafę z rzeczami Luke'a. Była pusta. Do oczu napłynęły mi łzy. Zeszłam na dół. Usiadłam na kanapie. Na stoliku leżała kartka.
- Co jest? - zapytałem. Wstałem z kanapy. Alex z Emmą wyszły się przejść.
- Nie, lepiej usiądź. - powiedział.
- Clifford, ogarnij się i powiedz o co chodzi. - zdenerwowałem się.
- Rose... całowała się z Jai'em. - powiedział. Coś we mnie pękło. Schowałem twarz w dłonie. Pierwsze łzy wydostały się z moich oczu. Zdradziła mnie. Po 5 latach związku. Mieliśmy wziąć ślub za miesiąc.
- Stary, chyba będzie lepiej jak wprowadzisz się do nas. Nie ruszaliśmy nic w twoim pokoju od 4 lat. Tylko gosposia tam sprząta co tydzień. Idę cię spakować na górę. - poszedł na górę.
* Michael *
Spakowałem ciuchy Luke'a do jego walizki. Zszedłem na dół.
- Choć stary, idziemy. - Luke wstał z kanapy. Zobaczyłem jego zapłakane oczy. Bardzo cierpiał. Widziałem to. Na stole leżała kartka. Pewnie do Rose. Wyszedłem z domu razem z Hemmings'em. Przeszliśmy przez ulicę i weszliśmy do domu. Luke od razu zabrał walizkę i pobiegł do pokoju. Biedny.
- Co się dzieje? - zapytał Cal.
- Rose zdradziła Luke'a. - powiedziałem.
- Co kurwa?! - wydarł się Ash. Boże, ale mu załatwiła ten nos.
- Cal, weź zadzwoń po mamę Luke'a. Hemmo jej potrzebuje.
* Calum *
Wyciągnąłem komórkę i wybrałem numer mamy Luke'a.
- Dzień dobry Calum. - usłyszałem wesoły głos mamy Luke'a.
- Dzień dobry Liz. Mogła byś do nas przyjechać? Mamy mały problem.
- Coś się stało poważnego? - zapytała.
- No trochę.
- Już jadę.
Liz przyjechała po 20 minutach.
- Co się dzieje? - zapytałam. Usiadła na kanapie. - Ashton, co z twoim nosem?!
- Więc nasz szanowny pan Irwin, zrobił dziecko swojej dziewczynie, ta się załamała i Rose mu przywaliła.
- Po to ściągaliście mnie z drugiego końca miasta?
- Emm.. nie, Rose całowała się ze swoim byłym i Luke się o tym dowiedział, załamał się i zamknął w pokoju. Płacze już z pół godziny. - Liz zerwała się na równe nogi i poszła do pokoju Luke'a.
* Liz *
- Lukey, synku, proszę otwórz drzwi. - pukałam do drzwi. Usłyszałam dźwięk zamka do drzwi. Weszłam do środka. Luke leżał na łóżku i płakał. Usiadłam na łóżku i położyłam rękę na jego udzie.
- Lukey, słońce, proszę cię nie płacz już. - aż mi się serce kraja. Odwrócił się powoli na plecy.
- Mamo... - szepnął zapłakany. Przytuliłam mocno syna. Wtulił się we mnie i cicho płakał. Gładziłam go po plecach.
- Wszystko będzie dobrze. Zobaczysz. - szepnęłam.
* Rose *
Weszłam do domu.
- Luke ! - zawołałam. Pobiegłam do naszej sypialni. Otworzyłam szafę z rzeczami Luke'a. Była pusta. Do oczu napłynęły mi łzy. Zeszłam na dół. Usiadłam na kanapie. Na stoliku leżała kartka.
,,Jak mogłaś?
A ja cię kochałem.
Z nami koniec, ślub odwołany. ''
Rozpłakałam się jak małe dziecko. Boże, co ja zrobiłam? Podeszłam do kominka. Na nim stały zdjęcia. Wzięłam do ręki jedno ze zdjęć. Przejechałam opuszkami palców po postaci Luke'a.
- Kocham cię. - szepnęłam i rozpłakałam się jeszcze bardziej. Usiadłam z powrotem na kanapie i ukryłam twarz w dłoniach.
* Emma *
- Emma, musisz z nim porozmawiać. - stoję przed drzwiami do domu chłopaków i mojego z dobre 10 minut i dalej kłócę się z Alex.
- No dobra. - weszłyśmy do środka. Ashton zerwał się z kanapy i mocno mnie przytulił.
- Poradzimy sobie. Wychowamy to dziecko. - szepnął mi do ucha. Rozpłakałam się bardziej i przytuliłam chłopaka.
- Kocham cię. - szepnęłam.
- Ja ciebie też kocham, słońce. - odszepnął.
- A wy co tacy nie w humorach? - zapytała Alex reszty chłopaków.
- Twoja durna siostrunia zdradziła Luke'a. Teraz jest u niego Liz. Biedak cały czas płacze. - przepraszam, co?
- Alex idziemy z nią pogadać. - złapałam dziewczynę za rękę i wyszłyśmy z domu.
________________________________________________________________________________
No to mamy 13. Jak myślicie? Będzie ten ślub czy nie?
Heej ! BARDZO WAŻNE PYTANIE! JEŚLI ZNASZ MAGCON TO PRZECZTYTAJ!
Więc, chciałam założyć bloga (Magcon Family Poland), niestety sama nie dam rady, czy ktoś chciał by z was mi pomuc? Jeśli jest ktoś chętny piszę do mnie na e-mail ewelina.hemmings@gmail.com
Jak będą jacyś chętni, napiszę im jak by to wyglądało.
Jak będą jacyś chętni, napiszę im jak by to wyglądało.
niedziela, 24 sierpnia 2014
Rozdział 12 (sezon 2)
* Luke *
Emma siedzi na kanapie i płacze od paru minut. Właśnie kończy 2 pudełko chusteczek. Alex siedzi obok niej i próbuję ją pocieszyć. Usiadłem obok Emmy.
- Ems, nie płacz już. Pomożemy ci wszyscy. - pogłaskałem ją po plecach. Emma wtuliła się w Alex i płakała dalej.
* Calum *
Stoję w łazience razem z Ash'em i próbuję zatamować krwotok z jego nosa. Co jak co, ale Rose umie przywalić.
- No stary, śliwę pod okiem to ty będziesz miał. Ona ci też chyba nos złamała.
- Boli jak cholera. - syknął.
- Nie ma opcji. Jedziemy do szpitala. - westchnąłem. - Ciekawe czy dostaniemy tego samego lekarza co Luke. - zaśmiałem się.
- Nie denerwuj mnie. - warknął Irwin.
- Dobra, bierz całe pudełko chusteczek i z 2 małe ręczniki.
- Po co?
- Nie dam ci zabrudzić auta krwią.
Irwin przyłożył jeden ręcznik do nosa. Drugi wziąłem ja. Zeszliśmy na dół.
- Jedziemy do szpitala. - powiedziałem. - Będziemy za jakieś 2-3 godziny.
- Ja z nim jeszcze nie skończyłam! - Rose chciała się rzucić na Ashton'a, ale przeszkodził jej w tym Clifford, który złapał ją w pasie. Szybko założyliśmy buty i razem z Ashton'em pojechaliśmy do szpitala.
* Rose *
- Clifford, choć się przejść. Mam dość siedzenia w 4 ścianach. - mruknęłam.
- Czytasz mi w myślach Benson.
Założyłam moje niebieskie Vansy i wyszłam z Michael'em z domu. Szliśmy sobie jedną z uliczek parku. Clifford opowiadał mi zabawne historie z życia jego i chłopaków. Najbardziej rozbawiła mnie historia jak Luke się potknął i poleciał twarzą w tort jego brata. Usiedliśmy na jednej z ławek.
- Idę po kawę, jaką chcesz? - zapytał.
- Latte Macchiato. - odpowiedziałam.
Clifford poszedł po kawę do kawiarni. Po tym jak Mikey zniknął mi z pola widzenia, ktoś usiadł obok mnie na ławce. Odwróciłam głowę w kierunku owej osoby. Jaidon.
- Czego chcesz?
- Rose, proszę wysłuchaj mnie. Popełniłem błąd, zostawiając cię i wyprowadzając się do LA. Najgorszy błąd w moim życiu. Wróciłem, bo zrozumiałem, że cię dalej kocham. - powiedział.
- I to stwierdzenie zajęło ci 6 lat? Wiesz co ja czułam?! Zostawiłeś mnie. Samą. Ja ci ufałam. A ty mnie tak po prostu zostawiłeś. - Łzy spłynęły mi po policzku. Rose, ogarnij się, nie płacz przez tego idiotę, za dużo łez już przez niego wypłakałaś.
- Kocham cię. - wyszeptał i starł moje łzy kciukiem. Cholera. To samo czuję przy Luke'u. Zbliżył się do mnie.
- Jeżeli chcesz, żebym przestał, to powiedz. - i pocałował mnie. Odwzajemniłam. Cholera jasna. Łzy spłynęły mi po policzku.
- Co tu się kurwa dzieje?! - Clifford. Odepchnęłam od siebie chłopaka.
- Michael to nie to co ci się wydaje. - zaczęłam się tłumaczyć.
- Rose do jasnej cholery! Nie to co mi się wydaje?! Ty całowałaś się z innym chłopakiem! Ty wychodzisz za mąż za 28 dni do jasnej cholery! Luke się o wszystkim dowie. - odwrócił się i szybkim krokiem ruszył do wyjścia z parku.
- Mikey! - krzyknęłam za nim. Rozpłakałam się.
- Rose.. - zaczął Brooks.
- Nawet się nie odzywaj. - szepnęłam. Odwróciłam się tyłem do Jai'a i podążyłam za Clifford'em. Boże, co ja zrobiłam...
* Michael *
Czy ona oszalała?! Właśnie zdradziła Luke'a! Biedy Hemmo, załamie się jak mu powiem. Ale nie mam wyjścia. Jeszcze ożeni się z tą.. nawet nie potrafię ją nazwać. Podła jędza!
* Calum *
Weszliśmy z Ashton'em do szpitala.
- Dzień dobry. - uśmiechnąłem się do recepcjonistki.
- Znowu wy? Co tym razem? Jeździliście na BMX'ach by poczuć się jak nastolatki? - czego ja się spodziewałem po starszej kobiecie?
- Nie, kolega zrobił dziecko swojej dziewczynie i jej przyjaciółka mu dowaliła. - wyszczerzyłam się. - Chyba ma złamany nos.
Podszedł do nas lekarz który opatrywał kostkę Luke'a.
- Znowu wy? Siostro, ja się zajmę tym pacjentem. - mruknął lekarz do recepcjonistki. - Panów zapraszam za mną. - Zaprowadził nas do swojego gabinetu. Usiadł na fotelu, my usiedliśmy po drugiej stronie biurka.
- Co waz do mnie sprowadza?
- Kolega zrobił dziecko swojej dziewczynie i jej przyjaciółka mu dowaliła.
- Kobieca solidarność. - mruknął lekarz. - Pokarz nos. - Lekarz sprawdził nos Ash'a. - Na szczęści nie jest złamany tylko porządnie obity. Jak ma przyjaciółka twojej dziewczyny na imię?
- To Rose Benson. Narzeczona Luke'a Hemmings'a.
- A wydawała się taka bezbronna. - mruknął lekarz. - Ma dziewczyna siłę. - Założył Ash'owi jakiś opatrunek i dał mu metalową łyżkę. - Masz tą łyżkę trzymać pod okiem. No chyba, że chcesz mieć jutro siniaka na pół policzka. - Ashton szybko przyłożył łyżkę. - Do widzenia i radzę się przez kilka dni trzymać z daleka od Rose.
Wyszliśmy ze szpitala i skierowaliśmy się w stronę samochodu.
* Michael *
Wbiegłem do domu Luke'a. Zobaczyłem go siedzącego na kanapie i oglądającego jakiś denny serial.
- Luke, stary mam dla ciebie nie za fajną wiadomość.
___________________________________________________________________________
Heeeeeeej! Co tam u was?! Rozdział pisany przy piosence 5SOS - If You Don't Know.
Piosenka aktualnie robi za mój dzwonek... <3
Jaidon troszeczkę namiesza w życiu naszej parki... <3
TYLKO 2 KOMENTARZE NIE OD ANONIMÓWI - NEXT.
ZAPRASZAM NA TT:@FF_LSA_NEWS
Emma siedzi na kanapie i płacze od paru minut. Właśnie kończy 2 pudełko chusteczek. Alex siedzi obok niej i próbuję ją pocieszyć. Usiadłem obok Emmy.
- Ems, nie płacz już. Pomożemy ci wszyscy. - pogłaskałem ją po plecach. Emma wtuliła się w Alex i płakała dalej.
* Calum *
Stoję w łazience razem z Ash'em i próbuję zatamować krwotok z jego nosa. Co jak co, ale Rose umie przywalić.
- No stary, śliwę pod okiem to ty będziesz miał. Ona ci też chyba nos złamała.
- Boli jak cholera. - syknął.
- Nie ma opcji. Jedziemy do szpitala. - westchnąłem. - Ciekawe czy dostaniemy tego samego lekarza co Luke. - zaśmiałem się.
- Nie denerwuj mnie. - warknął Irwin.
- Dobra, bierz całe pudełko chusteczek i z 2 małe ręczniki.
- Po co?
- Nie dam ci zabrudzić auta krwią.
Irwin przyłożył jeden ręcznik do nosa. Drugi wziąłem ja. Zeszliśmy na dół.
- Jedziemy do szpitala. - powiedziałem. - Będziemy za jakieś 2-3 godziny.
- Ja z nim jeszcze nie skończyłam! - Rose chciała się rzucić na Ashton'a, ale przeszkodził jej w tym Clifford, który złapał ją w pasie. Szybko założyliśmy buty i razem z Ashton'em pojechaliśmy do szpitala.
* Rose *
- Clifford, choć się przejść. Mam dość siedzenia w 4 ścianach. - mruknęłam.
- Czytasz mi w myślach Benson.
Założyłam moje niebieskie Vansy i wyszłam z Michael'em z domu. Szliśmy sobie jedną z uliczek parku. Clifford opowiadał mi zabawne historie z życia jego i chłopaków. Najbardziej rozbawiła mnie historia jak Luke się potknął i poleciał twarzą w tort jego brata. Usiedliśmy na jednej z ławek.
- Idę po kawę, jaką chcesz? - zapytał.
- Latte Macchiato. - odpowiedziałam.
Clifford poszedł po kawę do kawiarni. Po tym jak Mikey zniknął mi z pola widzenia, ktoś usiadł obok mnie na ławce. Odwróciłam głowę w kierunku owej osoby. Jaidon.
- Czego chcesz?
- Rose, proszę wysłuchaj mnie. Popełniłem błąd, zostawiając cię i wyprowadzając się do LA. Najgorszy błąd w moim życiu. Wróciłem, bo zrozumiałem, że cię dalej kocham. - powiedział.
- I to stwierdzenie zajęło ci 6 lat? Wiesz co ja czułam?! Zostawiłeś mnie. Samą. Ja ci ufałam. A ty mnie tak po prostu zostawiłeś. - Łzy spłynęły mi po policzku. Rose, ogarnij się, nie płacz przez tego idiotę, za dużo łez już przez niego wypłakałaś.
- Kocham cię. - wyszeptał i starł moje łzy kciukiem. Cholera. To samo czuję przy Luke'u. Zbliżył się do mnie.
- Jeżeli chcesz, żebym przestał, to powiedz. - i pocałował mnie. Odwzajemniłam. Cholera jasna. Łzy spłynęły mi po policzku.
- Co tu się kurwa dzieje?! - Clifford. Odepchnęłam od siebie chłopaka.
- Michael to nie to co ci się wydaje. - zaczęłam się tłumaczyć.
- Rose do jasnej cholery! Nie to co mi się wydaje?! Ty całowałaś się z innym chłopakiem! Ty wychodzisz za mąż za 28 dni do jasnej cholery! Luke się o wszystkim dowie. - odwrócił się i szybkim krokiem ruszył do wyjścia z parku.
- Mikey! - krzyknęłam za nim. Rozpłakałam się.
- Rose.. - zaczął Brooks.
- Nawet się nie odzywaj. - szepnęłam. Odwróciłam się tyłem do Jai'a i podążyłam za Clifford'em. Boże, co ja zrobiłam...
* Michael *
Czy ona oszalała?! Właśnie zdradziła Luke'a! Biedy Hemmo, załamie się jak mu powiem. Ale nie mam wyjścia. Jeszcze ożeni się z tą.. nawet nie potrafię ją nazwać. Podła jędza!
* Calum *
Weszliśmy z Ashton'em do szpitala.
- Dzień dobry. - uśmiechnąłem się do recepcjonistki.
- Znowu wy? Co tym razem? Jeździliście na BMX'ach by poczuć się jak nastolatki? - czego ja się spodziewałem po starszej kobiecie?
- Nie, kolega zrobił dziecko swojej dziewczynie i jej przyjaciółka mu dowaliła. - wyszczerzyłam się. - Chyba ma złamany nos.
Podszedł do nas lekarz który opatrywał kostkę Luke'a.
- Znowu wy? Siostro, ja się zajmę tym pacjentem. - mruknął lekarz do recepcjonistki. - Panów zapraszam za mną. - Zaprowadził nas do swojego gabinetu. Usiadł na fotelu, my usiedliśmy po drugiej stronie biurka.
- Co waz do mnie sprowadza?
- Kolega zrobił dziecko swojej dziewczynie i jej przyjaciółka mu dowaliła.
- Kobieca solidarność. - mruknął lekarz. - Pokarz nos. - Lekarz sprawdził nos Ash'a. - Na szczęści nie jest złamany tylko porządnie obity. Jak ma przyjaciółka twojej dziewczyny na imię?
- To Rose Benson. Narzeczona Luke'a Hemmings'a.
- A wydawała się taka bezbronna. - mruknął lekarz. - Ma dziewczyna siłę. - Założył Ash'owi jakiś opatrunek i dał mu metalową łyżkę. - Masz tą łyżkę trzymać pod okiem. No chyba, że chcesz mieć jutro siniaka na pół policzka. - Ashton szybko przyłożył łyżkę. - Do widzenia i radzę się przez kilka dni trzymać z daleka od Rose.
Wyszliśmy ze szpitala i skierowaliśmy się w stronę samochodu.
* Michael *
Wbiegłem do domu Luke'a. Zobaczyłem go siedzącego na kanapie i oglądającego jakiś denny serial.
- Luke, stary mam dla ciebie nie za fajną wiadomość.
___________________________________________________________________________
Heeeeeeej! Co tam u was?! Rozdział pisany przy piosence 5SOS - If You Don't Know.
Piosenka aktualnie robi za mój dzwonek... <3
Jaidon troszeczkę namiesza w życiu naszej parki... <3
TYLKO 2 KOMENTARZE NIE OD ANONIMÓWI - NEXT.
ZAPRASZAM NA TT:
sobota, 23 sierpnia 2014
Rozdział 11 (sezon 2)
*Dom chłopaków i Emmy*
* Alex *
- Nie no was na prawdę pogięło! - Emma wydziera się na chłopaków już z dobre 10 minut.
- Powtarzasz nam to już 10 minut! - zdenerwował się Ash.
- I będę powtarzać jeszcze przez kolejne 10 minut, aż w końcu zrozumiecie!
- Zrozumieliśmy już w szpitalu. - powiedział Cal.
- Wiecie co? Zachowujecie się jak dzieci! Ile wy macie lat? 5?! - Umm... Emma się wkurzyła. Będzie źle.
- Możesz się już uspokoić! - No to już przerąbane.
- Ja mam się uspokoić?! - Ashton, błagam cię człowieku nie denerwuj jej.
- Tak ty! Od samego rana się na nas wydzierasz! Od 2 dni krzyczysz na nas, płaczesz, albo śmiejesz się z kiepskich żartów Calum'a. - O cholera.
- A może ty jesteś w ciąży?! - wtrącił się Michael.
- No wy chyba się na prawdę, źle czujecie! - popłakała się.
- Idziemy do Rose. Może ma test. - zarządziłam.
- Idziemy. - zgodziła się i razem wyszłyśmy z domu. Przeszłyśmy przez ulicę i zapukałyśmy do drzwi.
* Dom Luke'a i Rose *
* Rose *
Siedziałam na kanapie i wpatrywałam się w jakąś głupią telenowele w telewizji.
- Rose, odezwiesz się do mnie? - Luke próbuję mnie przekonać, żebym się do niego odezwała. Jego niedoczekanie.
Usłyszałam pukanie do drzwi. Wstałam i otworzyłam je. Do środka wbiegła Alex i Emma.
- Masz test ciążowy? - zapytała Alex.
- Jesteś w ciąży?! Z kim? Tylko mi nie mów, że z tym idiotą Hood'em. - zapytałam przerażona.
- Co? NIE! Emma chyba jest. - powiedziała Alex.
- Macie szczęście, że Liz mi zostawiła 2. - Pobiegłyśmy do łazienki. Podałam Emmie testy i wyszłam z Alex z łazienki.
*10 minut później*
Usłyszałyśmy z Alex cichy płacz z łazienki. Zapukałam do drzwi łazienki.
- Emma, proszę cię otwórz drzwi. - Emma otworzyła i mocno mnie przytuliła, rozpłakała się jeszcze bardziej.
- I co ja teraz zrobię? Mam tylko 22 lata. Nie jestem gotowa na dziecko. - szlochała głośniej.
Odsunęłam się od przyjaciółki. Emma przytuliła się do Alex. Zeszłam na dół na kanapie siedział Luke.
- Zabije go, zabije. Zrobił dziecko mojej przyjaciółce. Wykastruje go! Przysięgam! - krzyknęłam i wyszłam z domu. Przeszłam przez ulicę i otworzyłam drzwi do domu chłopców.
- Gdzie jest ten idiota Irwin?! - krzyknęłam. Weszłam do salonu, Ashton stał przy kanapie, reszta chłopaków siedziała.
- Irwin zabiję cię! Zabiję, posiekam i zakopię w ogródku! - wydarłam się.
- Co ja znowu zrobiłem?! - no co za idiota.
- Zrobiłeś dziecko Emmie! - i zemdlał.
- Co zrobił?! - wydarli się chłopcy. Kolejni nie doinformowani.
__________________________________________________________________________________
Hej! Co tam u was?
Pamiętajcie o koncie opowiadania na TT!
4 komentarze - next.
* Alex *
- Nie no was na prawdę pogięło! - Emma wydziera się na chłopaków już z dobre 10 minut.
- Powtarzasz nam to już 10 minut! - zdenerwował się Ash.
- I będę powtarzać jeszcze przez kolejne 10 minut, aż w końcu zrozumiecie!
- Zrozumieliśmy już w szpitalu. - powiedział Cal.
- Wiecie co? Zachowujecie się jak dzieci! Ile wy macie lat? 5?! - Umm... Emma się wkurzyła. Będzie źle.
- Możesz się już uspokoić! - No to już przerąbane.
- Ja mam się uspokoić?! - Ashton, błagam cię człowieku nie denerwuj jej.
- Tak ty! Od samego rana się na nas wydzierasz! Od 2 dni krzyczysz na nas, płaczesz, albo śmiejesz się z kiepskich żartów Calum'a. - O cholera.
- A może ty jesteś w ciąży?! - wtrącił się Michael.
- No wy chyba się na prawdę, źle czujecie! - popłakała się.
- Idziemy do Rose. Może ma test. - zarządziłam.
- Idziemy. - zgodziła się i razem wyszłyśmy z domu. Przeszłyśmy przez ulicę i zapukałyśmy do drzwi.
* Dom Luke'a i Rose *
* Rose *
Siedziałam na kanapie i wpatrywałam się w jakąś głupią telenowele w telewizji.
- Rose, odezwiesz się do mnie? - Luke próbuję mnie przekonać, żebym się do niego odezwała. Jego niedoczekanie.
Usłyszałam pukanie do drzwi. Wstałam i otworzyłam je. Do środka wbiegła Alex i Emma.
- Masz test ciążowy? - zapytała Alex.
- Jesteś w ciąży?! Z kim? Tylko mi nie mów, że z tym idiotą Hood'em. - zapytałam przerażona.
- Co? NIE! Emma chyba jest. - powiedziała Alex.
- Macie szczęście, że Liz mi zostawiła 2. - Pobiegłyśmy do łazienki. Podałam Emmie testy i wyszłam z Alex z łazienki.
*10 minut później*
Usłyszałyśmy z Alex cichy płacz z łazienki. Zapukałam do drzwi łazienki.
- Emma, proszę cię otwórz drzwi. - Emma otworzyła i mocno mnie przytuliła, rozpłakała się jeszcze bardziej.
- I co ja teraz zrobię? Mam tylko 22 lata. Nie jestem gotowa na dziecko. - szlochała głośniej.
Odsunęłam się od przyjaciółki. Emma przytuliła się do Alex. Zeszłam na dół na kanapie siedział Luke.
- Zabije go, zabije. Zrobił dziecko mojej przyjaciółce. Wykastruje go! Przysięgam! - krzyknęłam i wyszłam z domu. Przeszłam przez ulicę i otworzyłam drzwi do domu chłopców.
- Gdzie jest ten idiota Irwin?! - krzyknęłam. Weszłam do salonu, Ashton stał przy kanapie, reszta chłopaków siedziała.
- Irwin zabiję cię! Zabiję, posiekam i zakopię w ogródku! - wydarłam się.
- Co ja znowu zrobiłem?! - no co za idiota.
- Zrobiłeś dziecko Emmie! - i zemdlał.
- Co zrobił?! - wydarli się chłopcy. Kolejni nie doinformowani.
__________________________________________________________________________________
Hej! Co tam u was?
Pamiętajcie o koncie opowiadania na TT!
4 komentarze - next.
piątek, 22 sierpnia 2014
Rozdział 10 (sezon 2)
* Rose *
Moje rozmowy z dziewczynami w kawiarni przerwał dźwięk SMS'a. Wyciągnęłam białego iPhone'a i otworzyłam wiadomość.
Moje rozmowy z dziewczynami w kawiarni przerwał dźwięk SMS'a. Wyciągnęłam białego iPhone'a i otworzyłam wiadomość.
Od: Salon sukni ślubnych
,,Dzień dobry pani Benson!
Sukienka jest już prawie gotowa.
Zapraszamy dzisiaj na przymiarkę.
Może pani przyjść nawet teraz.
Pozdrawiam Caroline Lox.''
- Ej, dziewczyny. Dostałam SMS'a od salonu z sukniami ślubnymi. Mam przyjść dzisiaj przyjść przymierzyć suknię. - poinformowałam je.
- No to idziemy teraz! - zarządziła Emma. Wstałyśmy z krzeseł i zabrałyśmy torebki. Wyszłyśmy z kawiarni i ruszyłyśmy wolnym krokiem do salonu sukni ślubnych.
Weszłyśmy do budynku.
- Dzień dobry pani Benson! Przyszła pani na przymiarkę? - przywitała mnie kierowniczka.
- Dzień dobry, tak przyszłam na przymiarkę.
- A to pani druhny? - zapytała. - To dla tych pań szyłyśmy pozostałe dwie sukienki.
- Zaraz co? - zapytała Emma.
- No zapomniałam wam powiedzieć. 2 dni temu zadzwoniłam do salonu, żeby doszyły jeszcze 2 sukienki dla druhn. Zostaniecie nimi prawda? - zapytałam.
- Oczywiście ! - pisnęły i mnie przytuliły.
- Zapraszam do przebieralni. - wskazała przymierzalnie.
Każda z nasz weszła do przymierzalni.
- Gotowe na wyjście? - zapytała Caroline.
- Gotowe! - odpowiedziałyśmy.
- No to wychodźcie ! - wyszłyśmy z przymierzalni.
- Boże Rose! Wyglądasz prześlicznie! - dziewczyny się popłakały.
- Jeszcze tylko 28 dni i zostanę panią Hemmings. - poleciały mi łzy.
Przytuliłyśmy się. Usłyszałyśmy dźwięk aparatu.
- Będziecie miały pamiątkę do albumu. - Caroline podała nam kartę pamięci z aparatu. - Oddasz mi kartę jak będziesz u nas następny raz. - uśmiechnęła się do mnie. Wzięłam kartę i włożyłam ją do torebki.
* Luke *
Chłopaki przyszli do mnie jakieś 15 minut temu.
- Ej chłopaki, chodźmy do skateparku! Tak dawno nie byliśmy! - jęczał Michael.
- Clifford, czy ty się dobrze czujesz? Ja i Hemmings mamy 23 lata, Irwin ma 25, a ty masz 24. Tobie się w takim wieku deski zachciało? My już śluby powinniśmy planować! - stwierdził Hood.
- No, nie chcecie się ostatni raz poczuć jak byś cię mieli 17 lat? No proszę! - ciągnął Clifford.
- No dobra. - wstałem z kanapy. - Wy zakładać buty, a ja idę po deski.
* 40 minut później *
- Mówiłem, kurwa, mówiłem! To był zły pomysł! - wydarł się wkurzony Hood.
- Rose nas zabije! - pisnął Irwin.
- Nie drzyj się kurwa! Jedź, że szybciej do tego szpitala! Boże moja kostka. - jęknął Hemmings.
- No to już jesteśmy martwi. - mruknął Irwin.
* Emma *
Szłyśmy z dziewczynami chodnikiem w stronę mojego i chłopaków domu. Śpiewałyśmy sobie piosenkę Cheryl Cole ,,Crazy Stupid Love''. Nasze wydzieranie się na całą ulice przerwał mój telefon. Sądząc po piosence dzwonił Ash. Wyciągnęłam telefon z tylnej kieszeni. Tak jak myślałam. Dzwonił Ash.
- Cześć słońce. - odebrałam telefon.
- Emma?
- Nie, śpiąca królewna. - zadrwiłam.
- Słuchaj, powiem ci coś. Ale najpierw obiecaj, że nie będziesz krzyczeć. - zaczął. Weszłyśmy do domu chłopaków i mojego.
- No dobra obiecuję. Co znowu zrobiłeś? Rozbiłeś samochód?
- Gorzej. - przełknął ślinę.
- Zdradziłeś mnie?!
- Tak. Zaraz, co? NIE!
- To co zrobiłeś.
- No więc... tak jakoś... no Luke... on tak jakoś w szpitalu wylądował. - powiedział szybko.
- Luke, kurwa gdzie wylądował?! - wydarłam się.
- Coś się stało Luke'owi? - zapytała z troską Rose.
- W którym, kurwa szpitalu jesteście?! - zapytałam wkurzona. Człowiek ma ślub za 28 dni.
- Luke jest w szpitalu?! - Rose zaszkliły się oczy.
- Św. Eleanor.
- Dobra jedziemy. - powiedziałam szybko i schowałam telefon do kieszeni.
Rose rozpłakała się. Usiadłam obok niej na kanapie i pogłaskałam ją po plecach.
- Choć Rose, jedziemy do szpitala.
* Rose *
* 20 minut później *
- Dziewczyny! - zawołał nas Calum.
- Gdzie on jest? - zapytałam. Cały czas leciały mi łzy.
- Ma teraz prześwietlenie. Chodźcie. Zaprowadzę was pod sale.
- Co wyście robili do jasnej cholery?! - wkurzyła się Alex.
- No na deskorolce jeździliśmy.
- Czy was pojebało?! Po 20 parę lat ma każdy z was! - tym razem wkurzyła się Emma.
Siedzieliśmy pod jakąś salą. W końcu wyszedł z niej lekarz.
- Która z pań to pani Benson? - zapytał.
- To ja. - powiedziałam cicho.
- Więc, pan Hemmings ma tylko skręconą kostkę.
- Boże, na szczęście.
- Pielęgniarka zakłada mu teraz opatrunek. Może iść do domu za 10 minut. Pójdę po wypis dla pana Hemmings'a.
Po 10 minutach, Luke wyszedł z gabinetu.
- Rose... - zaczął, ale mu przerwałam.
- Nawet nie zaczynaj. - szepnęłam. - Zbieramy się. - powiedziałam głośniej do reszty.
_______________________________________________________________________________
Hej, hej, hej!
Co tam u was?!
Zostało 9 dni wakacji... :(
JA NAWET NIGDZIE NIE BYŁAM!!!
Zapraszam do zakładki ,,Informowani''.
Przypominam, że opowiadanie ma konto na:
Wattpad,
- Jeszcze tylko 28 dni i zostanę panią Hemmings. - poleciały mi łzy.
Przytuliłyśmy się. Usłyszałyśmy dźwięk aparatu.
- Będziecie miały pamiątkę do albumu. - Caroline podała nam kartę pamięci z aparatu. - Oddasz mi kartę jak będziesz u nas następny raz. - uśmiechnęła się do mnie. Wzięłam kartę i włożyłam ją do torebki.
* Luke *
Chłopaki przyszli do mnie jakieś 15 minut temu.
- Ej chłopaki, chodźmy do skateparku! Tak dawno nie byliśmy! - jęczał Michael.
- Clifford, czy ty się dobrze czujesz? Ja i Hemmings mamy 23 lata, Irwin ma 25, a ty masz 24. Tobie się w takim wieku deski zachciało? My już śluby powinniśmy planować! - stwierdził Hood.
- No, nie chcecie się ostatni raz poczuć jak byś cię mieli 17 lat? No proszę! - ciągnął Clifford.
- No dobra. - wstałem z kanapy. - Wy zakładać buty, a ja idę po deski.
* 40 minut później *
- Mówiłem, kurwa, mówiłem! To był zły pomysł! - wydarł się wkurzony Hood.
- Rose nas zabije! - pisnął Irwin.
- Nie drzyj się kurwa! Jedź, że szybciej do tego szpitala! Boże moja kostka. - jęknął Hemmings.
- No to już jesteśmy martwi. - mruknął Irwin.
* Emma *
Szłyśmy z dziewczynami chodnikiem w stronę mojego i chłopaków domu. Śpiewałyśmy sobie piosenkę Cheryl Cole ,,Crazy Stupid Love''. Nasze wydzieranie się na całą ulice przerwał mój telefon. Sądząc po piosence dzwonił Ash. Wyciągnęłam telefon z tylnej kieszeni. Tak jak myślałam. Dzwonił Ash.
- Cześć słońce. - odebrałam telefon.
- Emma?
- Nie, śpiąca królewna. - zadrwiłam.
- Słuchaj, powiem ci coś. Ale najpierw obiecaj, że nie będziesz krzyczeć. - zaczął. Weszłyśmy do domu chłopaków i mojego.
- No dobra obiecuję. Co znowu zrobiłeś? Rozbiłeś samochód?
- Gorzej. - przełknął ślinę.
- Zdradziłeś mnie?!
- Tak. Zaraz, co? NIE!
- To co zrobiłeś.
- No więc... tak jakoś... no Luke... on tak jakoś w szpitalu wylądował. - powiedział szybko.
- Luke, kurwa gdzie wylądował?! - wydarłam się.
- Coś się stało Luke'owi? - zapytała z troską Rose.
- W którym, kurwa szpitalu jesteście?! - zapytałam wkurzona. Człowiek ma ślub za 28 dni.
- Luke jest w szpitalu?! - Rose zaszkliły się oczy.
- Św. Eleanor.
- Dobra jedziemy. - powiedziałam szybko i schowałam telefon do kieszeni.
Rose rozpłakała się. Usiadłam obok niej na kanapie i pogłaskałam ją po plecach.
- Choć Rose, jedziemy do szpitala.
* Rose *
* 20 minut później *
- Dziewczyny! - zawołał nas Calum.
- Gdzie on jest? - zapytałam. Cały czas leciały mi łzy.
- Ma teraz prześwietlenie. Chodźcie. Zaprowadzę was pod sale.
- Co wyście robili do jasnej cholery?! - wkurzyła się Alex.
- No na deskorolce jeździliśmy.
- Czy was pojebało?! Po 20 parę lat ma każdy z was! - tym razem wkurzyła się Emma.
Siedzieliśmy pod jakąś salą. W końcu wyszedł z niej lekarz.
- Która z pań to pani Benson? - zapytał.
- To ja. - powiedziałam cicho.
- Więc, pan Hemmings ma tylko skręconą kostkę.
- Boże, na szczęście.
- Pielęgniarka zakłada mu teraz opatrunek. Może iść do domu za 10 minut. Pójdę po wypis dla pana Hemmings'a.
Po 10 minutach, Luke wyszedł z gabinetu.
- Rose... - zaczął, ale mu przerwałam.
- Nawet nie zaczynaj. - szepnęłam. - Zbieramy się. - powiedziałam głośniej do reszty.
_______________________________________________________________________________
Hej, hej, hej!
Co tam u was?!
Zostało 9 dni wakacji... :(
JA NAWET NIGDZIE NIE BYŁAM!!!
Zapraszam do zakładki ,,Informowani''.
Przypominam, że opowiadanie ma konto na:
Wattpad,
czwartek, 21 sierpnia 2014
,,Love Survives All ♥'' już na TT!
Nasze opowiadanie jest już na Twitterze!
Chcesz być informowanym o nowych rozdziałach? Zapraszam do zakładki ,,Informowani''
@FF_LSA_NEWS
Chcesz być informowanym o nowych rozdziałach? Zapraszam do zakładki ,,Informowani''
@FF_LSA_NEWS
Rozdział 9 (sezon 2)
Rozdział dedykowany Anonimowi, który zrobił spam w poprzednim rozdziale.
* Rose *
Obudził mnie dźwięk telefonu. Wzięłam go do ręki. Spojrzałam na wyświetlacz zaspanymi oczami. Emma.
- Halo? - powiedziałam zaspana.
- Co ty śpisz o 15? Tylko mi nie mów, że ty i Luke po naszym wyjściu ten tegest?!
- No wiesz...
- Serio?! Alex! Kasa jest nasza! Cholera jasna dzięki ! Wygrałyśmy z 3 stówki! Kocham cię! A i tak zmieniając temat. Za godzinę. Nasza kawiarnia. Czekamy! BUZIKI! - wydarła się i rozłączyła. Chyba ogłuchłam. Założyła się z chłopakami? Ja sobie z nimi porozmawiam. Odłożyłam telefon na szafkę i wtuliłam się w Luke'a.
- Witam księżniczko. - szepnął i pocałował mnie w czoło. Moment. On nie śpi?
- Cześć. - powiedziałam zawstydzona. Boże ja jestem naga. Zaczerwieniłam się.
- Oj nie wstydź się kochanie. Widziałem cię już nagą. - zaśmiał się.
- To wcale nie jest śmieszne. - Podciągnęłam kołdrę po szyję. Zaczął mnie głaskać po plecach. Przeszły mnie przyjemne ciarki. Zaczął mnie całować po szyi.
- Tobie już na dzisiaj wystarczy. - zaśmiałam się i odsunęłam tak, żeby widzieć jego twarz.
- Kocham cię. - pocałował mnie.
- Ja ciebie też. - odwzajemniłam pocałunek.
* Emma *
- Tak! Pieniążki. - Pocałowałam każdy banknot.
- Interesy z wami po przyjemność. - uśmiechnęła się Alex i wzięła swoją część.
- 20, 40, 50, 70, 80, 100, 105. OKRĄGŁE 105 DOLCÓW ! Alex pamiętasz tą miętową sukienkę? Kupie ją sobie na ślub Luse!
- Na ślub kogo? - zapytał zdziwiony Ashton.
- No Luse... Luke i Rose. - wyjaśniłam.
- Aleś ty spostrzegawczy. - Alex pokręciła głowę z desperatom.
- A i za godzinę idziemy do kawiarni z Rose.
- Ok, idę się przebrać. - powiedziała Alex. Zebrała pieniądze i wstała z fotela.
- Idę z tobą. - zabrałam swoją działkę i poszłam z Alex na górę.
* Ashton *
- Chłopaki,cholera jasna! Straciliśmy 210 dolarów. - rozpaczał Mike.
- Jak mogliśmy nie wierzyć w Hemmings'a? To przecież nasz odważny Lukey! - dołączył do niego Calum.
- Calum. Czy ty jesteś pewny na 100%, że nie jesteś gejem? - zapytałem.
- Nie, nie jestem. - wkurzył się Cal.
* Rose *
Stałam w samej bieliźnie przed otwartą szafą. Co by tu założyć? Po 10 minutach wzięłam ten zestaw. Weszłam do łazienki. Przebrałam się i zrobiłam make-up. Wyszłam z łazienki. Luke siedział w bokserkach na łóżku. Obróciłam się w wokół własnej osi.
- I jak? Może być? Mogę tak iść? - zapytałam.
- Wyglądasz ślicznie. Zwłaszcza w tej bluzce. - wstał i pocałował mnie w policzek. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi dziewczyną.
- Hej! - cmoknęłam je w policzek.
- Cześć dziewczyny. - powiedział Luke schodząc po schodach... w samych bokserkach.
- Cześ... wow. - powiedziała Alex.
- Moment, moment! To moja klata nie gapić się. - odwróciłam dziewczyny.
- Pa słońce. - musnęłam jego usta.
- Pa. - odwzajemnił. Wyszłam z dziewczynami z domu.
- Ja cię kręcę, ale on ma klatę! - pisnęła Emma.
- Przepraszam bardzo. Czy ja komentuję klatę Ashtona? - zapytałam Emmę.
Dziewczyny się tylko zaśmiały. Ruszyłyśmy w stronę kawiarni.
______________________________________________________________________________
Hej girls! (nie wiem czy czyta to jakiś chłopak xD)
Jak się podoba rozdział?
Czy robimy konto na twitterze tego FF?
Na tym koncie dodawała bym spoilery do rozdziałów, zadawali byś cię pytania dotyczące nexta. To co? Robimy??
9 komentarzy - next.
* Rose *
Obudził mnie dźwięk telefonu. Wzięłam go do ręki. Spojrzałam na wyświetlacz zaspanymi oczami. Emma.
- Halo? - powiedziałam zaspana.
- Co ty śpisz o 15? Tylko mi nie mów, że ty i Luke po naszym wyjściu ten tegest?!
- No wiesz...
- Serio?! Alex! Kasa jest nasza! Cholera jasna dzięki ! Wygrałyśmy z 3 stówki! Kocham cię! A i tak zmieniając temat. Za godzinę. Nasza kawiarnia. Czekamy! BUZIKI! - wydarła się i rozłączyła. Chyba ogłuchłam. Założyła się z chłopakami? Ja sobie z nimi porozmawiam. Odłożyłam telefon na szafkę i wtuliłam się w Luke'a.
- Witam księżniczko. - szepnął i pocałował mnie w czoło. Moment. On nie śpi?
- Cześć. - powiedziałam zawstydzona. Boże ja jestem naga. Zaczerwieniłam się.
- Oj nie wstydź się kochanie. Widziałem cię już nagą. - zaśmiał się.
- To wcale nie jest śmieszne. - Podciągnęłam kołdrę po szyję. Zaczął mnie głaskać po plecach. Przeszły mnie przyjemne ciarki. Zaczął mnie całować po szyi.
- Tobie już na dzisiaj wystarczy. - zaśmiałam się i odsunęłam tak, żeby widzieć jego twarz.
- Kocham cię. - pocałował mnie.
- Ja ciebie też. - odwzajemniłam pocałunek.
* Emma *
- Tak! Pieniążki. - Pocałowałam każdy banknot.
- Interesy z wami po przyjemność. - uśmiechnęła się Alex i wzięła swoją część.
- 20, 40, 50, 70, 80, 100, 105. OKRĄGŁE 105 DOLCÓW ! Alex pamiętasz tą miętową sukienkę? Kupie ją sobie na ślub Luse!
- Na ślub kogo? - zapytał zdziwiony Ashton.
- No Luse... Luke i Rose. - wyjaśniłam.
- Aleś ty spostrzegawczy. - Alex pokręciła głowę z desperatom.
- A i za godzinę idziemy do kawiarni z Rose.
- Ok, idę się przebrać. - powiedziała Alex. Zebrała pieniądze i wstała z fotela.
- Idę z tobą. - zabrałam swoją działkę i poszłam z Alex na górę.
* Ashton *
- Chłopaki,cholera jasna! Straciliśmy 210 dolarów. - rozpaczał Mike.
- Jak mogliśmy nie wierzyć w Hemmings'a? To przecież nasz odważny Lukey! - dołączył do niego Calum.
- Calum. Czy ty jesteś pewny na 100%, że nie jesteś gejem? - zapytałem.
- Nie, nie jestem. - wkurzył się Cal.
* Rose *
Stałam w samej bieliźnie przed otwartą szafą. Co by tu założyć? Po 10 minutach wzięłam ten zestaw. Weszłam do łazienki. Przebrałam się i zrobiłam make-up. Wyszłam z łazienki. Luke siedział w bokserkach na łóżku. Obróciłam się w wokół własnej osi.
- I jak? Może być? Mogę tak iść? - zapytałam.
- Wyglądasz ślicznie. Zwłaszcza w tej bluzce. - wstał i pocałował mnie w policzek. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi dziewczyną.
- Hej! - cmoknęłam je w policzek.
- Cześć dziewczyny. - powiedział Luke schodząc po schodach... w samych bokserkach.
- Cześ... wow. - powiedziała Alex.
- Moment, moment! To moja klata nie gapić się. - odwróciłam dziewczyny.
- Pa słońce. - musnęłam jego usta.
- Pa. - odwzajemnił. Wyszłam z dziewczynami z domu.
- Ja cię kręcę, ale on ma klatę! - pisnęła Emma.
- Przepraszam bardzo. Czy ja komentuję klatę Ashtona? - zapytałam Emmę.
Dziewczyny się tylko zaśmiały. Ruszyłyśmy w stronę kawiarni.
______________________________________________________________________________
Hej girls! (nie wiem czy czyta to jakiś chłopak xD)
Jak się podoba rozdział?
Czy robimy konto na twitterze tego FF?
Na tym koncie dodawała bym spoilery do rozdziałów, zadawali byś cię pytania dotyczące nexta. To co? Robimy??
9 komentarzy - next.
środa, 20 sierpnia 2014
Bardzo ważne!
Moi kochani czytelnicy 3 ważne sprawy!
1:
Zmieniamy nazwę bloga! Od dzisiaj to nie będzie już ,,Nie ważne kim jesteś, tylko jaki jesteś ♥'' tylko ,,Love survives all ♥''.
2:
Dziękuje wam bardzo za 4 951 wyświetleń!
Polska - 4 332
Stany Zjednoczone - 245
Niemcy - 110
Holandia - 73
Kenia - 71
Wielka Brytania - 62
Republika Południowej Afryki - 23
Bułgaria - 18
Irlandia - 7
Ukraina - 7.
Dziękuję ♥
3 NAJWAŻNIEJSZE!:
Robimy konto bloga na twitterze? Coś w stylu ,,LSUNews''? Spojlery następnych rozdziałów, informacje itd ?
1:
Zmieniamy nazwę bloga! Od dzisiaj to nie będzie już ,,Nie ważne kim jesteś, tylko jaki jesteś ♥'' tylko ,,Love survives all ♥''.
2:
Dziękuje wam bardzo za 4 951 wyświetleń!
Polska - 4 332
Stany Zjednoczone - 245
Niemcy - 110
Holandia - 73
Kenia - 71
Wielka Brytania - 62
Republika Południowej Afryki - 23
Bułgaria - 18
Irlandia - 7
Ukraina - 7.
Dziękuję ♥
3 NAJWAŻNIEJSZE!:
Robimy konto bloga na twitterze? Coś w stylu ,,LSUNews''? Spojlery następnych rozdziałów, informacje itd ?
wtorek, 19 sierpnia 2014
Rozdział 8 (sezon 2)
* Rose *
Z mojego słodkiego snu (Śnił mi się mój ślub z Cameron'em Dallas'em.) wyrwały mnie huki i jęki bólu. Wstałam szybko z łóżka i obudziłam dziewczyny.
- Girls! Wstawajcie szybko! Coś się dzieje na dole! Słyszałam jakby ktoś upadał i jęczał z bólu.
Dziewczyny wstały szybko.
- Trzeba mieć coś do obrony w razie czego. - powiedziała Alex.
- No fakt, jak Ashton zobaczy złodzieja to ucieknie z krzykiem.
Złapałyśmy za pierwsze co było pod ręką. Ja miałam laptopa, Alex tableta, a Emma... telefon? Spojrzałam się na nią dziwnie.
- No co? Wiecie ile kasy zarobimy za takie nagranie?! - pisnęła - okrągłe 5 stówek!
Pokiwałam głową z desperatom i na palcach zeszłyśmy na dół. Spojrzałam na zegarek. 11:38.
Zeszłyśmy po schodach na dół. Stanęłyśmy w drzwiach do salonu.
- Co tu się do jasnej cholery dzieje! - wydarła się Emma.
- Cichej kobieto, głowa mi pęka. - szepnął Mike.
- To trzabo byle nie pić. - mruknęła dziewczyna.
- Masz przerąbane Ashton! Była umowa! Po ostatnim zero picia! Zero dotykania mnie przez miesiąc! - Emma złapała Ash'a za ucho i wyprowadziła go z domu. - Rose! - odwróciła się jeszcze w moją stronę. - Było świetnie! Musimy to powtórzyć! Zadzwonię, pa!- pomachała mi drugą ręką.
- Calum, Michael! Brać tabletki na ból głowy i idziemy do ZOO! - krzyknęła wesoło Alex. Coś się święci. Chłopaki wydali niezadowolone jęki i wyszli z domu z Alex. Luke siedział na kanapie i masował sobie skronie dłońmi.
- Dużo wypiłeś? - pogłaskałam go po plecach.
- Za dużo. - mruknął. Wstałam z kanapy i poszłam do kuchni. Zrobiłam swoją tajemniczą miksturę na kaca. Poszłam do salonu. Usiadłam na kolanach Lukey'a. Podałam mu szklankę.
- Pij. - wziął ode mnie szklankę i wypił jej zawartość. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową i wdychałam jego perfumy. Boże co to za piękny zapach?! Objął mnie ramionami.
- Kocham cię. - pocałował mnie w czoło.
- Ja ciebie też kocham. - powiedziałam. Luke odsunął się ode mnie delikatnie. Spojrzał mi w oczy i pogłaskał mnie po policzku. Pocałował mnie delikatnie. Odwzajemniłam pocałunek pogłębiając go.
Zaczął gładzić mnie po plecach. Zarzuciłam ręce na jego szyje, przyciągnęłam go bliżej siebie.
Włożył swoje dłonie pod moją bluzkę i ściągnął ją ze mnie. Zaczęłam odpinać jego koszulę. Wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Szczegóły zostawię dla siebie.
*Calum*
Siedziałem w domu razem z chłopakami, Emmą i Alex. Siedzieliśmy w jadalni przy stole.
- Dobra daje 2 dychy na to, że nie odważyli się i oglądają telewizję. - Mike wrzucił 2 dychy do słoika.
- Popieram. - wrzuciłem kolejne 2 dychy do słoika.
- Zatwierdzam. - mruknął Ash i wrzucił 3 dychy do słoika.
- Sprzeciw! Na pewno się pierdolą. - Alex wrzuciła 4 dyszki do słoika.
- Oddalam. Na stówkę to robią. - Emma wrzuciła stówkę do słoika.
- Łatwa kasa! - uśmiechnął się Ash.
- No zobaczymy... - uśmiechnęła się Emma.
Ja. Się. Jej. Boję.
______________________________________________________________________________
Hej kociaki!
Przepraszam, że dopiero teraz dodaję rozdział, ale byłam u babci od czwartku. Zero neta. Zero życia.
Powtarzam pytanie:
Na co mam zmienić nazwę opowiadania?? 1-2 słowa. MOGĄ BYĆ PO INNYM JĘZYKU!
8 komentarzy - next.
Z mojego słodkiego snu (Śnił mi się mój ślub z Cameron'em Dallas'em.) wyrwały mnie huki i jęki bólu. Wstałam szybko z łóżka i obudziłam dziewczyny.
- Girls! Wstawajcie szybko! Coś się dzieje na dole! Słyszałam jakby ktoś upadał i jęczał z bólu.
Dziewczyny wstały szybko.
- Trzeba mieć coś do obrony w razie czego. - powiedziała Alex.
- No fakt, jak Ashton zobaczy złodzieja to ucieknie z krzykiem.
Złapałyśmy za pierwsze co było pod ręką. Ja miałam laptopa, Alex tableta, a Emma... telefon? Spojrzałam się na nią dziwnie.
- No co? Wiecie ile kasy zarobimy za takie nagranie?! - pisnęła - okrągłe 5 stówek!
Pokiwałam głową z desperatom i na palcach zeszłyśmy na dół. Spojrzałam na zegarek. 11:38.
Zeszłyśmy po schodach na dół. Stanęłyśmy w drzwiach do salonu.
- Co tu się do jasnej cholery dzieje! - wydarła się Emma.
- Cichej kobieto, głowa mi pęka. - szepnął Mike.
- To trzabo byle nie pić. - mruknęła dziewczyna.
- Masz przerąbane Ashton! Była umowa! Po ostatnim zero picia! Zero dotykania mnie przez miesiąc! - Emma złapała Ash'a za ucho i wyprowadziła go z domu. - Rose! - odwróciła się jeszcze w moją stronę. - Było świetnie! Musimy to powtórzyć! Zadzwonię, pa!- pomachała mi drugą ręką.
- Calum, Michael! Brać tabletki na ból głowy i idziemy do ZOO! - krzyknęła wesoło Alex. Coś się święci. Chłopaki wydali niezadowolone jęki i wyszli z domu z Alex. Luke siedział na kanapie i masował sobie skronie dłońmi.
- Dużo wypiłeś? - pogłaskałam go po plecach.
- Za dużo. - mruknął. Wstałam z kanapy i poszłam do kuchni. Zrobiłam swoją tajemniczą miksturę na kaca. Poszłam do salonu. Usiadłam na kolanach Lukey'a. Podałam mu szklankę.
- Pij. - wziął ode mnie szklankę i wypił jej zawartość. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową i wdychałam jego perfumy. Boże co to za piękny zapach?! Objął mnie ramionami.
- Kocham cię. - pocałował mnie w czoło.
- Ja ciebie też kocham. - powiedziałam. Luke odsunął się ode mnie delikatnie. Spojrzał mi w oczy i pogłaskał mnie po policzku. Pocałował mnie delikatnie. Odwzajemniłam pocałunek pogłębiając go.
Zaczął gładzić mnie po plecach. Zarzuciłam ręce na jego szyje, przyciągnęłam go bliżej siebie.
Włożył swoje dłonie pod moją bluzkę i ściągnął ją ze mnie. Zaczęłam odpinać jego koszulę. Wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Szczegóły zostawię dla siebie.
*Calum*
Siedziałem w domu razem z chłopakami, Emmą i Alex. Siedzieliśmy w jadalni przy stole.
- Dobra daje 2 dychy na to, że nie odważyli się i oglądają telewizję. - Mike wrzucił 2 dychy do słoika.
- Popieram. - wrzuciłem kolejne 2 dychy do słoika.
- Zatwierdzam. - mruknął Ash i wrzucił 3 dychy do słoika.
- Sprzeciw! Na pewno się pierdolą. - Alex wrzuciła 4 dyszki do słoika.
- Oddalam. Na stówkę to robią. - Emma wrzuciła stówkę do słoika.
- Łatwa kasa! - uśmiechnął się Ash.
- No zobaczymy... - uśmiechnęła się Emma.
Ja. Się. Jej. Boję.
______________________________________________________________________________
Hej kociaki!
Przepraszam, że dopiero teraz dodaję rozdział, ale byłam u babci od czwartku. Zero neta. Zero życia.
Powtarzam pytanie:
Na co mam zmienić nazwę opowiadania?? 1-2 słowa. MOGĄ BYĆ PO INNYM JĘZYKU!
8 komentarzy - next.
czwartek, 14 sierpnia 2014
Rozdział 7 (sezon 2)
* Luke *
Siedziałem z chłopakami przed telewizorem i graliśmy na Xbox'ie. Calum i Michael właśnie grali w piłkę. Oby ten idiota Calum wygrał bo nasza drużyna przegrywa 50'cioma punktami.
- Więc Lucas...- zaczął Ashton, powiedział do mnie Lucas... to źle wróży. -...powiedz nam, jaka nasz Rose jest w tych sprawach. - Poruszał brwiami.
- No bo wiecie... no my jeszcze.. - co ja mam im teraz powiedzieć?
- Moment ! - Michael zatrzymał grę. - Nie spałeś z Rose?! - wydarł się Michael.
- No nie było tego odpowiedniego momentu.. - zacząłem.
- Nie było odpowiedniego momentu? Nie było odpowiedniego momentu?! Miałeś 5 lat na to! - powiedział Calum.
- Tylko mi nie mów, że pierwszego razu nie miałeś. - spuściłem głowę. - Nie MIAŁEŚ ?! Ja pierdziele... - powiedział Ash.
- Ja w to nie wieże. Zaraz nam tu jakiś gościu wyskoczy i powie ,,To była ukryta kamera! Daliście się nabrać !'' - Powiedział Michael.
* Rose *
- No dobra koniec tematu. - zarządziła Alex.
- Idziemy po ciasteczka ! - krzyknęła Emma.
Wstałyśmy z podłogi i zeszłyśmy z po schodach. Usłyszałyśmy rozmowę chłopaków.
- Więc Lucas...- zaczął Ashton, powiedział do Luke'a, Lucas... to źle wróży. -...powiedz nam, jaka nasz Rose jest w tych sprawach. - zamurowało mnie.
- No bo wiecie... no my jeszcze.. - Luke nie wiedział co powiedzieć.
- Moment ! - Michael zatrzymał grę. - Nie spałeś z Rose?! - wydarł się Michael.
- No nie było tego odpowiedniego momentu..
- Nie było odpowiedniego momentu? Nie było odpowiedniego momentu?! Miałeś 5 lat na to! - powiedział Calum.
- Tylko mi nie mów, że pierwszego razu nie miałeś. - spuściłem głowę. - Nie MIAŁEŚ ?! Ja pierdziele... - powiedział Ash.
- Ja w to nie wieże. Zaraz nam tu jakiś gościu wyskoczy i powie ,,To była ukryta kamera! Daliście się nabrać !'' - Powiedział Michael.
-Ale jaja. - szepnęła Emma.
- No nie. - dopowiedziała Alex.
- Wchodzimy.
Weszłyśmy do salonu.
- A co tu za tematy?! - wydarła się Emma.
- A normalne ! - krzyknął Ash.
- Normalne tematy? Słońce, czy gadanie o sprawach łóżkowych naszego Lukey'a jest normalnym tematem? - zapytała Emma.
- A czy gadanie o sprawach łóżkowych naszej Rose jest normalnym tematem słońce? - zapytał Ash.
- Skąd ty wiesz o czym gadałyśmy?! - krzyknęła przerażona Alex.
- Alex, mała gadacie tak głośno, że nie da się nie słyszeć... - powiedział Cal.
- Małe to ty masz wiesz co. - warknęła Alexis.
- Żyję z bandą idiotów. - usiadłam na kanapie obok Luke'a. Chłopak objął mnie ramieniem.
- Se temat wymyślili... - zaczął Luke.
- No właśnie. - powiedziałam.
- Dobra koniec ! To ich sprawa. - odezwał się wreszcie Michael. Chociaż jeden normalny.
Razem z dziewczynami wyszłyśmy z salonu. Poszłyśmy do nas do pokoju. Trochę pogadałyśmy i poszłyśmy spać.
_________________________________________________________________________________
Hej kochani !
Przepraszam że musieliście tyle czekać... Ale nie mam kontaktu z Mariką i piszę sama.
Jeszcze tylko 2 tygodnie wakacji... i skończy się, koniec z siedzeniem na telefonie do 1 w nocy :(
A co ja na nim robię od 23-1 ? CZYTAM WASZE BLOGI ! Polecam aplikację ,,wattpad''! Świetna!
Więc nasza historia jest też na Wattpadzie!
BARDZO WAŻNE:
Słuchajcie chcę zmienić nazwę bloga... macie jakiś pomysł ?
Jedno, dwa słowa. Mogą być po angielsku. Pomożecie?
PISZCIE W KOMENTARZACH!
A i te komki od anonima... wiem, że są od jednej osoby...
Inni by się wkurzyli, ale ja uważam, że to fajne ! ♥
Siedziałem z chłopakami przed telewizorem i graliśmy na Xbox'ie. Calum i Michael właśnie grali w piłkę. Oby ten idiota Calum wygrał bo nasza drużyna przegrywa 50'cioma punktami.
- Więc Lucas...- zaczął Ashton, powiedział do mnie Lucas... to źle wróży. -...powiedz nam, jaka nasz Rose jest w tych sprawach. - Poruszał brwiami.
- No bo wiecie... no my jeszcze.. - co ja mam im teraz powiedzieć?
- Moment ! - Michael zatrzymał grę. - Nie spałeś z Rose?! - wydarł się Michael.
- No nie było tego odpowiedniego momentu.. - zacząłem.
- Nie było odpowiedniego momentu? Nie było odpowiedniego momentu?! Miałeś 5 lat na to! - powiedział Calum.
- Tylko mi nie mów, że pierwszego razu nie miałeś. - spuściłem głowę. - Nie MIAŁEŚ ?! Ja pierdziele... - powiedział Ash.
- Ja w to nie wieże. Zaraz nam tu jakiś gościu wyskoczy i powie ,,To była ukryta kamera! Daliście się nabrać !'' - Powiedział Michael.
* Rose *
- No dobra koniec tematu. - zarządziła Alex.
- Idziemy po ciasteczka ! - krzyknęła Emma.
Wstałyśmy z podłogi i zeszłyśmy z po schodach. Usłyszałyśmy rozmowę chłopaków.
- Więc Lucas...- zaczął Ashton, powiedział do Luke'a, Lucas... to źle wróży. -...powiedz nam, jaka nasz Rose jest w tych sprawach. - zamurowało mnie.
- No bo wiecie... no my jeszcze.. - Luke nie wiedział co powiedzieć.
- Moment ! - Michael zatrzymał grę. - Nie spałeś z Rose?! - wydarł się Michael.
- No nie było tego odpowiedniego momentu..
- Nie było odpowiedniego momentu? Nie było odpowiedniego momentu?! Miałeś 5 lat na to! - powiedział Calum.
- Tylko mi nie mów, że pierwszego razu nie miałeś. - spuściłem głowę. - Nie MIAŁEŚ ?! Ja pierdziele... - powiedział Ash.
- Ja w to nie wieże. Zaraz nam tu jakiś gościu wyskoczy i powie ,,To była ukryta kamera! Daliście się nabrać !'' - Powiedział Michael.
-Ale jaja. - szepnęła Emma.
- No nie. - dopowiedziała Alex.
- Wchodzimy.
Weszłyśmy do salonu.
- A co tu za tematy?! - wydarła się Emma.
- A normalne ! - krzyknął Ash.
- Normalne tematy? Słońce, czy gadanie o sprawach łóżkowych naszego Lukey'a jest normalnym tematem? - zapytała Emma.
- A czy gadanie o sprawach łóżkowych naszej Rose jest normalnym tematem słońce? - zapytał Ash.
- Skąd ty wiesz o czym gadałyśmy?! - krzyknęła przerażona Alex.
- Alex, mała gadacie tak głośno, że nie da się nie słyszeć... - powiedział Cal.
- Małe to ty masz wiesz co. - warknęła Alexis.
- Żyję z bandą idiotów. - usiadłam na kanapie obok Luke'a. Chłopak objął mnie ramieniem.
- Se temat wymyślili... - zaczął Luke.
- No właśnie. - powiedziałam.
- Dobra koniec ! To ich sprawa. - odezwał się wreszcie Michael. Chociaż jeden normalny.
Razem z dziewczynami wyszłyśmy z salonu. Poszłyśmy do nas do pokoju. Trochę pogadałyśmy i poszłyśmy spać.
_________________________________________________________________________________
Hej kochani !
Przepraszam że musieliście tyle czekać... Ale nie mam kontaktu z Mariką i piszę sama.
Jeszcze tylko 2 tygodnie wakacji... i skończy się, koniec z siedzeniem na telefonie do 1 w nocy :(
A co ja na nim robię od 23-1 ? CZYTAM WASZE BLOGI ! Polecam aplikację ,,wattpad''! Świetna!
Więc nasza historia jest też na Wattpadzie!
BARDZO WAŻNE:
Słuchajcie chcę zmienić nazwę bloga... macie jakiś pomysł ?
Jedno, dwa słowa. Mogą być po angielsku. Pomożecie?
PISZCIE W KOMENTARZACH!
A i te komki od anonima... wiem, że są od jednej osoby...
Inni by się wkurzyli, ale ja uważam, że to fajne ! ♥
niedziela, 10 sierpnia 2014
Rozdział 6 (sezon 2)
*Rose*
- Dziękuję. - odszepnęłam Luke'owi.
- No to co z tą pracą ?! - wydarła się szczęśliwa Ems.
- Powiedzieli, że mam się stawić pojutrze o 15:30 w szkole, by coś tam omówić. - powiedziałam szczęśliwa. Luke przytulił mnie od tyłu.
- My się już będziemy zbierać. - odezwała się mama Lukey'a. - Gratulację Rose.
Liz przytuliła mnie. Tata Luke'a pożegnał mnie zwykłym ,,Do widzenia'' i wyszli.
- Mam pomysł. Zostańcie z nami na noc. Dawno nie robiliśmy sobie męskich wieczorów chłopaki. - odezwał się Luke.
- Świetny pomysł, dziewczyny robimy piżama party ! - zarządziłam.
- Spoko. - odpowiedzieli chórkiem.
Odwróciłam się przodem do Luke'a. Objął mnie w tali. Zarzuciłam mu ręce na szyję.
- Dziewczyny śpią ze mną w naszej sypialni. A wy możecie zająć salon i pokój gościnny. Łazienki mamy 2 więc problemu nie ma, ale kuchnia jest wspólna. - powiedziałam.
- Okej. Sprzątajmy już, późno się robi.
*godzinę później *
* pokój dziewczyn *
- No to co robimy? - zapytałam.
- Gramy w butelkę! - krzyknęła Emma. Wyciągnęłam pustą butelkę po koli z barku w sypialni. Usiadłyśmy w trzy na podłodze.
- Gramy na chamskie ? - zapytała Alex.
- Co to za gra bez chamskich pytań i zadań? Oczywiście, że z chamskimi ! - wydarła się Emma.
Alex zakręciła butelką. Wypadło na Emmę.
- Więc Ems. Prawda czy wyzwanie ?- zapytała Alex.
- Prawda.
- Ile razy spałaś z Ashton'em?
- 4. - odparła bez emocji.
- Kuźwa ile ?! Ty jesteś tu z 3 dni dopiero. - powiedziałam w szoku.
- Wiesz... chłopaki często wychodzą. - uśmiechnęła się do mnie. Ta kobieta mnie zadziwia.
Emma zakręciła butelką. Wypadło na Alex. BOŻE DZIĘKI !
- Prawda czy wyzwanie ? - zapytała Emma.
- Wyzwanie.
- Idź na dół. Usiądź Calum'owi na kolanach . Pocałuj go i ucieknij szybko na górę.
Nie no teraz to ja się naprawdę boje.
Alex przełknęła ślinę i wstała z podłogi. Wstałyśmy za nią. Emma wyciągnęła komórkę i włączyła kamerę.
Alex zeszła na dół. A my zaraz za nią. Stanęłyśmy przy schodach. Emma zaczęła nagrywać.
Alex wparowała do salonu. Wszystkie oczy skierowały się w jej stronę. Usiadła szybko na kolanach Calum'a. Pocałowała go namiętnie i uciekła szybko na górę.
- O kurwa.- powiedział Cal.
- No stary... masz branie. - zaśmiał się Ash.
Pobiegłyśmy szybko na górę do Alex.
- To było dobre ! - krzyknęła Emma. Alex się uśmiechnęła.
Dziewczyna zakręciła butelką i wypadło na mnie. Fuck !
- Kochana Rose. Prawda czy wyzwanie ? -zapytała Alex.
- Prawda. - przełknęłam ślinę.
- Ile razy spałaś z Luke'iem ? - zapytała się Alex. No to bosko.
- Emm... ja i Luke.... no my jeszcze..... no ten... - nie wiedziałam co powiedzieć.
- Nie wierze ! - krzyknęła Emma - ty i Luke nigdy... no ten ?! SERIO ?! Wy jesteście razem 5 lat !
- Tylko mi nie mów, że dziewicą jesteś. - powiedziała Alex. Zaczerwieniłam się. - Jesteś ?! BOŻE !
- Nie ja w to nie wierze. Gdzie jest ukryta kamera ? - powiedziała Emma.
_____________________________________________________________________________
Hej misie moje !
Co tam u was ??
U mnie super !
Tylko szkoda bo połowa wakacji, a ja w domu jestem.
A wy gdzie byliście ?
6 komentarzy - next.
- Dziękuję. - odszepnęłam Luke'owi.
- No to co z tą pracą ?! - wydarła się szczęśliwa Ems.
- Powiedzieli, że mam się stawić pojutrze o 15:30 w szkole, by coś tam omówić. - powiedziałam szczęśliwa. Luke przytulił mnie od tyłu.
- My się już będziemy zbierać. - odezwała się mama Lukey'a. - Gratulację Rose.
Liz przytuliła mnie. Tata Luke'a pożegnał mnie zwykłym ,,Do widzenia'' i wyszli.
- Mam pomysł. Zostańcie z nami na noc. Dawno nie robiliśmy sobie męskich wieczorów chłopaki. - odezwał się Luke.
- Świetny pomysł, dziewczyny robimy piżama party ! - zarządziłam.
- Spoko. - odpowiedzieli chórkiem.
Odwróciłam się przodem do Luke'a. Objął mnie w tali. Zarzuciłam mu ręce na szyję.
- Dziewczyny śpią ze mną w naszej sypialni. A wy możecie zająć salon i pokój gościnny. Łazienki mamy 2 więc problemu nie ma, ale kuchnia jest wspólna. - powiedziałam.
- Okej. Sprzątajmy już, późno się robi.
*godzinę później *
* pokój dziewczyn *
- No to co robimy? - zapytałam.
- Gramy w butelkę! - krzyknęła Emma. Wyciągnęłam pustą butelkę po koli z barku w sypialni. Usiadłyśmy w trzy na podłodze.
- Gramy na chamskie ? - zapytała Alex.
- Co to za gra bez chamskich pytań i zadań? Oczywiście, że z chamskimi ! - wydarła się Emma.
Alex zakręciła butelką. Wypadło na Emmę.
- Więc Ems. Prawda czy wyzwanie ?- zapytała Alex.
- Prawda.
- Ile razy spałaś z Ashton'em?
- 4. - odparła bez emocji.
- Kuźwa ile ?! Ty jesteś tu z 3 dni dopiero. - powiedziałam w szoku.
- Wiesz... chłopaki często wychodzą. - uśmiechnęła się do mnie. Ta kobieta mnie zadziwia.
Emma zakręciła butelką. Wypadło na Alex. BOŻE DZIĘKI !
- Prawda czy wyzwanie ? - zapytała Emma.
- Wyzwanie.
- Idź na dół. Usiądź Calum'owi na kolanach . Pocałuj go i ucieknij szybko na górę.
Nie no teraz to ja się naprawdę boje.
Alex przełknęła ślinę i wstała z podłogi. Wstałyśmy za nią. Emma wyciągnęła komórkę i włączyła kamerę.
Alex zeszła na dół. A my zaraz za nią. Stanęłyśmy przy schodach. Emma zaczęła nagrywać.
Alex wparowała do salonu. Wszystkie oczy skierowały się w jej stronę. Usiadła szybko na kolanach Calum'a. Pocałowała go namiętnie i uciekła szybko na górę.
- O kurwa.- powiedział Cal.
- No stary... masz branie. - zaśmiał się Ash.
Pobiegłyśmy szybko na górę do Alex.
- To było dobre ! - krzyknęła Emma. Alex się uśmiechnęła.
Dziewczyna zakręciła butelką i wypadło na mnie. Fuck !
- Kochana Rose. Prawda czy wyzwanie ? -zapytała Alex.
- Prawda. - przełknęłam ślinę.
- Ile razy spałaś z Luke'iem ? - zapytała się Alex. No to bosko.
- Emm... ja i Luke.... no my jeszcze..... no ten... - nie wiedziałam co powiedzieć.
- Nie wierze ! - krzyknęła Emma - ty i Luke nigdy... no ten ?! SERIO ?! Wy jesteście razem 5 lat !
- Tylko mi nie mów, że dziewicą jesteś. - powiedziała Alex. Zaczerwieniłam się. - Jesteś ?! BOŻE !
- Nie ja w to nie wierze. Gdzie jest ukryta kamera ? - powiedziała Emma.
_____________________________________________________________________________
Hej misie moje !
Co tam u was ??
U mnie super !
Tylko szkoda bo połowa wakacji, a ja w domu jestem.
A wy gdzie byliście ?
6 komentarzy - next.
piątek, 8 sierpnia 2014
Rozdział 5 ( sezon 2 )
* Rose *
- Jak ci się układa z Luke'iem, Rose ? - zapytała Liz.
- Dobrze, ale niedawno przeszliśmy mały kryzys. - powiedziałam.
- Nie przejmuj się, ja przed ślubem też kłóciłam się z ojcem Luke'a.
- Wydaje mi się, że pan Hemmings mnie nie lubi.
- Ten zgred nikogo nie lubi. - zaśmiała się Liz. Alex zaśmiała się głośno.
- Wspaniały teść ci się szykuje. - powiedziała Ems.
* Luke *
- Mówię ci synu , to nie jest kobieta dla ciebie. Jest taka plastikowa. - mój ojciec dalej ciągnął swój monolog. Obraża już Rose z 5 minut. Nie przerywam mu, bo stwierdzi, że Ros na mnie źle działa.
- Może pan do jasnej cholery przestać obrażać Rosalie !!?? - wybuchł Ash. - Sam pan jest pustą blondynką. - krzyknął Ashton. Postawił krzesła na tarasie i wszedł do domu trzaskając drzwiami.
* Ashton *
Mam już dość tego staruch ! Cały czas obraża Rose !
*godzinę później*
*Rose *
Boże ale się najadłam. Trzeba to będzie jutro zrzucić.
- Dziewczyny jutro idziemy biegać. - zarządziła Alex.
- Czytasz mi w myślach. - odezwałam się.
Nagle zadzwonił mój telefon. Przeprosiłam wszystkich i odeszłam kawałek dalej.
- Halo ?
- Pani Rosalie Benson ?
- Tak. Kto mówi?
- Jestem Mercedes Smith. Dyrektorka szkoły tańca ,,Eleanor Dance!'', widziałam panią na ostatnich mistrzostwach tańca w naszym kraju. Mam dla pani propozycję pracy. Czy była by pani zainteresowana? - Czy dyrektorka najlepszej szkoły tanecznej w tym kraju właśnie zaproponowała mi prace ? Kurwa wygrałam życie !
- Tak. Oczywiście że jestem ! - powiedziałam entuzjastycznie.
- Więc zapraszam na spotkanie pojutrze o 15:30 w naszej szkole. Dziękuję i do widzenia.
- Nie to ja dziękuję. Do widzenia. - po zakończeniu rozmowy zaczęłam skakać ze szczęścia i piszczeć.
- O jasna cholera ! Boże Święty ! - zaczęłam robić gwiazdy.
- E ! Benson ! Co ty odpierdalasz ?! - krzyknął do mnie Michael. Zatrzymałam się na chwile.
- DYREKTORKA SZKOŁY ,,ELEANOR DANCE!'' CHCE ŻEBYM BYŁA NAUCZYCIELKĄ W JEJ SZKOLE !!!!! - darłam się i wróciłam do piszczenia.
Alex, Ems, pani Hemmings i.. Calum od razu do mnie podbiegli. Zaczęliśmy piszczeć i się przytulać.
- Co to do diaska jest ,,Eleanor Dance!'' ? - zapytał Ash.
- To najlepsza szkoła taneczna w tym kraju ! - krzyknął Cal.
- ŻARTUJESZ ! - krzyknął Michael.
- Zaczynam wątpić w orientacje Calum'a. - stwierdził Ash.
Luke poderwał się z miejsca, podbiegł do mnie, złapał mnie w tali i zaczął obracać wokół własnej osi. Po paru minutach odstawił mnie na ziemię i rzucił się na mnie. Przewróciliśmy się na ziemię. Pocałował mnie namiętnie. Zaczęliśmy się śmiać i tarzać po ziemi. Mocno mnie przytulił. Szepnął mi do ucha ,, Gratuluję księżniczko.'' Uśmiechnęłam się.
_____________________________________________________________________________
Hejo misie !
Przepraszam, że tak długo ale komputer mi się zepsuł. Informatyk przyjechał dopiero dzisiaj rano. 3 dni mu to zajęło.
Rozdział pisałam sama. Nie mogę się zgadać z Mariką.
5 komentarzy - next.
PYTANIE DNIA:
KTO LUBI JANOSKIANS ?!?!?!?!?!
- Jak ci się układa z Luke'iem, Rose ? - zapytała Liz.
- Dobrze, ale niedawno przeszliśmy mały kryzys. - powiedziałam.
- Nie przejmuj się, ja przed ślubem też kłóciłam się z ojcem Luke'a.
- Wydaje mi się, że pan Hemmings mnie nie lubi.
- Ten zgred nikogo nie lubi. - zaśmiała się Liz. Alex zaśmiała się głośno.
- Wspaniały teść ci się szykuje. - powiedziała Ems.
* Luke *
- Mówię ci synu , to nie jest kobieta dla ciebie. Jest taka plastikowa. - mój ojciec dalej ciągnął swój monolog. Obraża już Rose z 5 minut. Nie przerywam mu, bo stwierdzi, że Ros na mnie źle działa.
- Może pan do jasnej cholery przestać obrażać Rosalie !!?? - wybuchł Ash. - Sam pan jest pustą blondynką. - krzyknął Ashton. Postawił krzesła na tarasie i wszedł do domu trzaskając drzwiami.
* Ashton *
Mam już dość tego staruch ! Cały czas obraża Rose !
*godzinę później*
*Rose *
Boże ale się najadłam. Trzeba to będzie jutro zrzucić.
- Dziewczyny jutro idziemy biegać. - zarządziła Alex.
- Czytasz mi w myślach. - odezwałam się.
Nagle zadzwonił mój telefon. Przeprosiłam wszystkich i odeszłam kawałek dalej.
- Halo ?
- Pani Rosalie Benson ?
- Tak. Kto mówi?
- Jestem Mercedes Smith. Dyrektorka szkoły tańca ,,Eleanor Dance!'', widziałam panią na ostatnich mistrzostwach tańca w naszym kraju. Mam dla pani propozycję pracy. Czy była by pani zainteresowana? - Czy dyrektorka najlepszej szkoły tanecznej w tym kraju właśnie zaproponowała mi prace ? Kurwa wygrałam życie !
- Tak. Oczywiście że jestem ! - powiedziałam entuzjastycznie.
- Więc zapraszam na spotkanie pojutrze o 15:30 w naszej szkole. Dziękuję i do widzenia.
- Nie to ja dziękuję. Do widzenia. - po zakończeniu rozmowy zaczęłam skakać ze szczęścia i piszczeć.
- O jasna cholera ! Boże Święty ! - zaczęłam robić gwiazdy.
- E ! Benson ! Co ty odpierdalasz ?! - krzyknął do mnie Michael. Zatrzymałam się na chwile.
- DYREKTORKA SZKOŁY ,,ELEANOR DANCE!'' CHCE ŻEBYM BYŁA NAUCZYCIELKĄ W JEJ SZKOLE !!!!! - darłam się i wróciłam do piszczenia.
Alex, Ems, pani Hemmings i.. Calum od razu do mnie podbiegli. Zaczęliśmy piszczeć i się przytulać.
- Co to do diaska jest ,,Eleanor Dance!'' ? - zapytał Ash.
- To najlepsza szkoła taneczna w tym kraju ! - krzyknął Cal.
- ŻARTUJESZ ! - krzyknął Michael.
- Zaczynam wątpić w orientacje Calum'a. - stwierdził Ash.
Luke poderwał się z miejsca, podbiegł do mnie, złapał mnie w tali i zaczął obracać wokół własnej osi. Po paru minutach odstawił mnie na ziemię i rzucił się na mnie. Przewróciliśmy się na ziemię. Pocałował mnie namiętnie. Zaczęliśmy się śmiać i tarzać po ziemi. Mocno mnie przytulił. Szepnął mi do ucha ,, Gratuluję księżniczko.'' Uśmiechnęłam się.
_____________________________________________________________________________
Hejo misie !
Przepraszam, że tak długo ale komputer mi się zepsuł. Informatyk przyjechał dopiero dzisiaj rano. 3 dni mu to zajęło.
Rozdział pisałam sama. Nie mogę się zgadać z Mariką.
5 komentarzy - next.
PYTANIE DNIA:
KTO LUBI JANOSKIANS ?!?!?!?!?!
poniedziałek, 4 sierpnia 2014
Ogłoszenia parafialne !!
Drodzy moi kochani !
Jest tak gorąco, że mamy tak zwanego ''lenia''. Do tego mamy małe problemy w życiu prywatnym.
Nie wiem jaki problem ma Marika, ale mnie chłopak rzucił przez sms. Więc prowadzę małe ''śledztwo''.
Będziemy starać się dodawać rozdziały często.
Dziękujemy bardzo za tyle wyświetleń !!
Polska - 3087
Stany Zjednoczone - 201
Niemcy - 73
Kenia - 59
Holandia - 40
Republika Południowej Afryki ( what?) - 23
Bułgaria - 18
Wielka Brytania - 11
Ukraina - 7
Irlandia - 4
5 obserwatorów - kochamy ♥
Dzięki ♥
Jest tak gorąco, że mamy tak zwanego ''lenia''. Do tego mamy małe problemy w życiu prywatnym.
Nie wiem jaki problem ma Marika, ale mnie chłopak rzucił przez sms. Więc prowadzę małe ''śledztwo''.
Będziemy starać się dodawać rozdziały często.
Dziękujemy bardzo za tyle wyświetleń !!
Polska - 3087
Stany Zjednoczone - 201
Niemcy - 73
Kenia - 59
Holandia - 40
Republika Południowej Afryki ( what?) - 23
Bułgaria - 18
Wielka Brytania - 11
Ukraina - 7
Irlandia - 4
5 obserwatorów - kochamy ♥
Dzięki ♥
sobota, 2 sierpnia 2014
Rozdział 4 (sezon 2)
*Luke*
Razem z Rose zeszliśmy na dół. Poczułem zapach naleśników. Weszliśmy do kuchni. Zobaczyłem brunetkę, której nie znam, Rose podeszła do niej i pocałowała ją w policzek.
- Dzień dobry siostro. - odezwała się Rose.
- Dzień dobry siostrzyczko. - odpowiedziała jej owa brunetka. Kurde, znam ten głos.
- Luke ! Hej. Jak ja cię dawno nie widziałam. Z 5 lat. - odezwała się do mnie. Rose zaczęła się śmiać.
- A tobie co? - zapytała.
- O Boże Luke. A pamiętasz może taką małą 14 latkę która wysmarowała cię bitą śmietaną ? - zapytała Rose. Pamiętam doskonale ten dzień. Rose nocowała u nas z Alex bo ich rodzice gdzieś pojechali. Razem z chłopakami zasnęliśmy na meczu. Zrobiły nam żart. Ciągnęły karteczki kto kogo smaruje bitą śmietaną. Mnie i Cal'a wysmarowała Alex, a pozostałą dwójkę Rose. Włosy śmierdziały mi śmietaną przez 2 dni. Ale my się odegraliśmy i w nocy przefarbowaliśmy im włosy na zielono. Oczywiście Michael nie umie czytać i zamiast kupić szamponetki kupił farby do włosów. Dziewczyny chciały nas zabić i gadały pół godziny z producentem farby jak to coś z włosów zmyć.
Nie pamiętam tylko jak to zmyły. Z moich wspomnień obudziły mnie czyjeś usta na moich. Ten smak poznał był wszędzie. Malina. Pomadka Rose. Przyciągnąłem ją bliżej siebie. Usłyszałem dźwięk aparatu.
- Ha ! Mam ! Będzie do ramki, jako prezent ślubny. - usłyszałem Alex. Oderwałem się od Rose, spojrzałem jej w oczy i uśmiechnąłem się.
- A i pamiętam cię Alexis ! Jak ty wyrosłaś. Ile teraz masz ? 160 ?
- Ha. Ha. Ha. Bardzo śmieszne. Dla twojej wiadomości 167. - i wyszła z kuchni.
Złączyłem usta Rose ze swoimi. Rozniósł się dźwięk dzwonka do drzwi.
- Kogo niesie... - odezwałem się odrywając od Rose.
*Rose*
Poszłam otworzyć drzwi. Za drzwiami stali chłopcy, Emma i rodzice Luke'a. Wspominałam już, że tata Luke'a mnie nie lubi ? Nie? To już wiecie. Dla niego to, że nie mam rodziców to problem.
- No witamy serdecznie przyszłą panią Hemmings! - odezwał się Ashton.
- No witam, witam. Radzę panom nie pokazywać się Lukey'owi. Znowu przerwaliście nasz pocałunek. - Emma i Liz zaczęły się śmiać.
- No to powodzenia życzę. - odezwała się Emma.
- Swojego chłopaka nie obronisz ? - zapytał Emmę, Ash.
- A wypchaj się. - mruknęła. Wszyscy weszli do salonu.
- To jest moja siostra Alexis. - przedstawiłam siostrę. - Alex to są rodzice Luke'a. A całą resztę to już znasz.
- Hej Alex. - Emma przytuliła moją siostrę. Emma zna Alex od urodzenia. Razem chciałyśmy wrzucić Alex pod samochód jak byłyśmy małe. Postawiłyśmy wózek z Alexis na środku drogi. Ale na złość nic nie jechało.
- Witaj Alexis. Jestem Liz mama Luke'a, mów mi po imieniu. To jest mój mąż, Andrew.
- Miło państwa poznać. - Tata Luke'a miał dziwną minę. Jak bym miała zgadnąć co mówi, strzelała bym ,,O mój Boże kolejna idiotka.''.
- O cześć mamo, tato. - salonu wszedł Luke. Podszedł do mnie i objął mnie jedną ręką w tali. Drugą ręką objął swoją mamę.
- Cześć synku. - Liz położyła mu głowę na ramieniu. Słodkie. Zabrałam Alexis aparat i pstryknęłam fotkę.
- Będzie stało w ramce na kominku. - uśmiechnęłam się w kierunku Liz i Luke'a.
- Co powiecie na grilla ? - zapytał Luke.
- Rano ? - zapytałam.
- Emm... jest 14. Nie chciałam was budzić. Tak słodko spaliście. Później pokaże wam fotkę. - odezwała się Alex.
- A ten zapach naleśników ? - zapytał Luke.
- Robiłam je rano. 5 godzin przed waszym wstaniem. Ale nie mogę się pozbyć tego zapachu.
- No to robimy grilla. - powiedziałam. - Chłopaki rozłóżcie stół, krzesła, talerze i sztućce na tarasie w ogrodzie. - ustawili się w rzędzie, Luke, Ashton, Calum, Michael.
- Tak jest pani komandor ! - wydarli się chórem i popędzili do piwnicy.
- Czuję się jak w wojsku. - mruknęłam do Emmy.
- Pomogę wam w kuchni dziewczyny. Andrew idź pomórz chłopcom. Bo sobie jeszcze krzywdę zrobią. - Pan Hemmings ruszył w kierunku piwnicy.
- No to idziemy. - powiedziała Emma i całą 4 ruszyłyśmy do kuchni.
_____________________________________________________________________________
Hej misie moje !! Co tam u was ? Zostało jeszcze 29 dni wakacji :(
Podobał się rozdział ??
4 komentarze - next.
Razem z Rose zeszliśmy na dół. Poczułem zapach naleśników. Weszliśmy do kuchni. Zobaczyłem brunetkę, której nie znam, Rose podeszła do niej i pocałowała ją w policzek.
- Dzień dobry siostro. - odezwała się Rose.
- Dzień dobry siostrzyczko. - odpowiedziała jej owa brunetka. Kurde, znam ten głos.
- Luke ! Hej. Jak ja cię dawno nie widziałam. Z 5 lat. - odezwała się do mnie. Rose zaczęła się śmiać.
- A tobie co? - zapytała.
- O Boże Luke. A pamiętasz może taką małą 14 latkę która wysmarowała cię bitą śmietaną ? - zapytała Rose. Pamiętam doskonale ten dzień. Rose nocowała u nas z Alex bo ich rodzice gdzieś pojechali. Razem z chłopakami zasnęliśmy na meczu. Zrobiły nam żart. Ciągnęły karteczki kto kogo smaruje bitą śmietaną. Mnie i Cal'a wysmarowała Alex, a pozostałą dwójkę Rose. Włosy śmierdziały mi śmietaną przez 2 dni. Ale my się odegraliśmy i w nocy przefarbowaliśmy im włosy na zielono. Oczywiście Michael nie umie czytać i zamiast kupić szamponetki kupił farby do włosów. Dziewczyny chciały nas zabić i gadały pół godziny z producentem farby jak to coś z włosów zmyć.
Nie pamiętam tylko jak to zmyły. Z moich wspomnień obudziły mnie czyjeś usta na moich. Ten smak poznał był wszędzie. Malina. Pomadka Rose. Przyciągnąłem ją bliżej siebie. Usłyszałem dźwięk aparatu.
- Ha ! Mam ! Będzie do ramki, jako prezent ślubny. - usłyszałem Alex. Oderwałem się od Rose, spojrzałem jej w oczy i uśmiechnąłem się.
- A i pamiętam cię Alexis ! Jak ty wyrosłaś. Ile teraz masz ? 160 ?
- Ha. Ha. Ha. Bardzo śmieszne. Dla twojej wiadomości 167. - i wyszła z kuchni.
Złączyłem usta Rose ze swoimi. Rozniósł się dźwięk dzwonka do drzwi.
- Kogo niesie... - odezwałem się odrywając od Rose.
*Rose*
Poszłam otworzyć drzwi. Za drzwiami stali chłopcy, Emma i rodzice Luke'a. Wspominałam już, że tata Luke'a mnie nie lubi ? Nie? To już wiecie. Dla niego to, że nie mam rodziców to problem.
- No witamy serdecznie przyszłą panią Hemmings! - odezwał się Ashton.
- No witam, witam. Radzę panom nie pokazywać się Lukey'owi. Znowu przerwaliście nasz pocałunek. - Emma i Liz zaczęły się śmiać.
- No to powodzenia życzę. - odezwała się Emma.
- Swojego chłopaka nie obronisz ? - zapytał Emmę, Ash.
- A wypchaj się. - mruknęła. Wszyscy weszli do salonu.
- To jest moja siostra Alexis. - przedstawiłam siostrę. - Alex to są rodzice Luke'a. A całą resztę to już znasz.
- Hej Alex. - Emma przytuliła moją siostrę. Emma zna Alex od urodzenia. Razem chciałyśmy wrzucić Alex pod samochód jak byłyśmy małe. Postawiłyśmy wózek z Alexis na środku drogi. Ale na złość nic nie jechało.
- Witaj Alexis. Jestem Liz mama Luke'a, mów mi po imieniu. To jest mój mąż, Andrew.
- Miło państwa poznać. - Tata Luke'a miał dziwną minę. Jak bym miała zgadnąć co mówi, strzelała bym ,,O mój Boże kolejna idiotka.''.
- O cześć mamo, tato. - salonu wszedł Luke. Podszedł do mnie i objął mnie jedną ręką w tali. Drugą ręką objął swoją mamę.
- Cześć synku. - Liz położyła mu głowę na ramieniu. Słodkie. Zabrałam Alexis aparat i pstryknęłam fotkę.
- Będzie stało w ramce na kominku. - uśmiechnęłam się w kierunku Liz i Luke'a.
- Co powiecie na grilla ? - zapytał Luke.
- Rano ? - zapytałam.
- Emm... jest 14. Nie chciałam was budzić. Tak słodko spaliście. Później pokaże wam fotkę. - odezwała się Alex.
- A ten zapach naleśników ? - zapytał Luke.
- Robiłam je rano. 5 godzin przed waszym wstaniem. Ale nie mogę się pozbyć tego zapachu.
- No to robimy grilla. - powiedziałam. - Chłopaki rozłóżcie stół, krzesła, talerze i sztućce na tarasie w ogrodzie. - ustawili się w rzędzie, Luke, Ashton, Calum, Michael.
- Tak jest pani komandor ! - wydarli się chórem i popędzili do piwnicy.
- Czuję się jak w wojsku. - mruknęłam do Emmy.
- Pomogę wam w kuchni dziewczyny. Andrew idź pomórz chłopcom. Bo sobie jeszcze krzywdę zrobią. - Pan Hemmings ruszył w kierunku piwnicy.
- No to idziemy. - powiedziała Emma i całą 4 ruszyłyśmy do kuchni.
_____________________________________________________________________________
Hej misie moje !! Co tam u was ? Zostało jeszcze 29 dni wakacji :(
Podobał się rozdział ??
4 komentarze - next.
piątek, 1 sierpnia 2014
Rozdział 3 (sezon 2)
*21:57*
*Rose*
Stoję na lotnisku. Czekam na moją siostrę. Nie widziałam jej 5 lat. Nagle usłyszałam pisk.
- ROSE !! - odwróciłam się w stronę pisku. Zobaczyłam biegnącą w moją stronę dziewczynę. Była to moja siostra. Boże jak ona wyrosła ! Rzuciła mi się w ramiona. Przytuliłam ją mocno. Rozpłakałam się.
- Boże jak ja za tobą tęskniłam. - powiedziałam. Oderwałam się i zmierzyłam wzrokiem moją siostrę. - Jak ty wypiękniałaś.
- A co ja mam powiedzieć ? Wychodzisz za mąż ! - jeszcze raz mnie przytuliła.
- Jedziemy ? - zapytałam.
- Jedziemy. - skierowałyśmy się do samochodu. Alex schowała walizkę do samochodu i wsiadła ze mną do auta. Ruszyłyśmy w kierunku mojego domu.
Wjechałam do garażu. Alex wyciągnęła walizkę i ruszyłyśmy w kierunku wejścia. Weszłyśmy do domu. Ściągnęłyśmy buty i ruszyłyśmy do salonu.
- Ładny dom. - odezwała się.
- Dziękuję. Chodź pokażę ci twój pokój. - weszłyśmy powoli po schodach. Co ona ma w tej walizce ?
Przechodząc obok mojej i Luke'a sypialni usłyszałam cichy szloch. Zaprowadziłam Alexis do pokoju i wróciłam pod drzwi sypialni. Uchyliłam cichutko drzwi i zajrzałam do środka. Luke leżał na łóżku skulony. Tyłem do drzwi cicho płakał. Zrobiło mi się strasznie smutno. Łzy zebrały mi się w oczach. Praktycznie nie odzywaliśmy się do siebie. A raczej ja. Łzy spłynęły mi po policzkach. Cierpiał bo go odtrącałam. Cholera jasna co ja robię ?! Przez jakiegoś idiotę niszczę sobie życie. Zamiast spędzać czas na cieszeniu się, że zostało 30 dni do mojego ślubu wylewam łzy, tnę się i odtrącam miłość mojego życia przez jakiegoś idiotę który wrócił po 6 latach. Czy ja zgłupiałam ? Spojrzałam na swoje nadgarstki. Dotknęłam ich opuszkami palców. Podeszłam cicho do łóżka. Położyłam się obok Luke'a. On szybko odwrócił się w moją stronę. Zobaczyłam te zaczerwione oczy. Moje chyba wcale nie były leprze. Przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Słyszałam bycie jego serca. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
*następny dzień*
Obudziłam się w ramionach Lukey'a. Nie spał tylko przyglądał mi się swoimi niebieskimi oczami.
- Dzień dobry. - odezwał się.
- Dzień dobry.
- Wiesz, chyba musimy porozmawiać... - odezwał się niepewnie.
- Musimy.
- Możemy teraz ? - zapytał cicho.
- Możemy.
- To co ci się stało ? - zapytał podnosząc się. Usiadł na łóżku. Pociągnął mnie za rękę i posadził na swoich kolanach.
- Opowiem ci od początku. Gdy miałam 14 lat. Zaczęłam spotykać się z pewnym chłopakiem. Byliśmy szczęśliwi. Spotykaliśmy się 2 lata. Wiesz taka 1 miłość. Pewnego dnia przyszedł do mnie do domu. Przyszedł się pożegnać. Zerwaliśmy tego dnia. Wyprowadził się z braćmi i mamą do Melbourne. 4 dni temu jak byliśmy w sklepie spotkałam go. Wszystkie uczucia wróciły... - łza spłynęła mi po policzku. - nie wytrzymałam tego wszystkiego. Zaczęłam się ciąć. - pokazałam mu moje nadgarstki. - Jeszcze jak schodziłam wtedy po schodach... on stał w naszym salonie i rozmawiał z tobą. - spojrzałam na Luke'a. Był w szoku. Łzy zebrały się w jego oczach, jego tęczówki zrobiły się jaśniejsze. - Tym chłopakiem jest Jai. - Coraz więcej łez leciało mi z oczu. - Zrozumiem jak mnie znienawidzisz i odwołasz ślu.. - przytulił mnie mocno do siebie i zaczął płakać.
- Nawet nie kończ. - odsunął się delikatnie ode mnie, złapał lekko moje nadgarstki i pocałował zaschnięte rany. - Obiecaj mi, że nigdy nie tkniesz żyletki.
- Obiecuję. - patrzałam mu w oczy.
- Co sobie księżniczka życzy na śniadanie ? - zmienił temat.
- Pocałunek od księcia. - powiedziałam patrząc mu w oczy.
Pocałował mnie namiętnie. Odsunął się powoli.
- Brakowało mi tego wiesz ?
- Mnie też. - powiedziałam.
_______________________________________________________________________________
Heeej misie wy moje !
Powiem wam, że ja i Marika weny nie miałyśmy... ALE ! Pomogła mi piosenka !
A dokładniej teledysk 5SOS - Amnesia. KTÓRY WYSZEDŁ WCZORAJ O 22 !!
Obejrzałam go chyba z 10000000000000000 razy !
Misie moje. Stwierdzam, że się zakochałam. Wszystko przez moją walniętą przyjaciółkę która pokazała mi nagranie z jej wakacji. Otóż okazało się, że moja BFF pojechała sobie z rodzicami miesiąc temu na Magco, aż do Ameryki ! i nic mi nie powiedziała ! Jędza mała ♥ ! Więc moim przyszłym mężem jest pan Cameron Dallas ! No, ja myślałam, że takie ciacha nie istnieją ( OPRÓCZ NASZEGO LUKEY'A KOCHANEGO !)... ♥
3 komki - następny rozdział.
Wasza kochana i zwariowana Ewelina ♥
*Rose*
Stoję na lotnisku. Czekam na moją siostrę. Nie widziałam jej 5 lat. Nagle usłyszałam pisk.
- ROSE !! - odwróciłam się w stronę pisku. Zobaczyłam biegnącą w moją stronę dziewczynę. Była to moja siostra. Boże jak ona wyrosła ! Rzuciła mi się w ramiona. Przytuliłam ją mocno. Rozpłakałam się.
- Boże jak ja za tobą tęskniłam. - powiedziałam. Oderwałam się i zmierzyłam wzrokiem moją siostrę. - Jak ty wypiękniałaś.
- A co ja mam powiedzieć ? Wychodzisz za mąż ! - jeszcze raz mnie przytuliła.
- Jedziemy ? - zapytałam.
- Jedziemy. - skierowałyśmy się do samochodu. Alex schowała walizkę do samochodu i wsiadła ze mną do auta. Ruszyłyśmy w kierunku mojego domu.
Wjechałam do garażu. Alex wyciągnęła walizkę i ruszyłyśmy w kierunku wejścia. Weszłyśmy do domu. Ściągnęłyśmy buty i ruszyłyśmy do salonu.
- Ładny dom. - odezwała się.
- Dziękuję. Chodź pokażę ci twój pokój. - weszłyśmy powoli po schodach. Co ona ma w tej walizce ?
Przechodząc obok mojej i Luke'a sypialni usłyszałam cichy szloch. Zaprowadziłam Alexis do pokoju i wróciłam pod drzwi sypialni. Uchyliłam cichutko drzwi i zajrzałam do środka. Luke leżał na łóżku skulony. Tyłem do drzwi cicho płakał. Zrobiło mi się strasznie smutno. Łzy zebrały mi się w oczach. Praktycznie nie odzywaliśmy się do siebie. A raczej ja. Łzy spłynęły mi po policzkach. Cierpiał bo go odtrącałam. Cholera jasna co ja robię ?! Przez jakiegoś idiotę niszczę sobie życie. Zamiast spędzać czas na cieszeniu się, że zostało 30 dni do mojego ślubu wylewam łzy, tnę się i odtrącam miłość mojego życia przez jakiegoś idiotę który wrócił po 6 latach. Czy ja zgłupiałam ? Spojrzałam na swoje nadgarstki. Dotknęłam ich opuszkami palców. Podeszłam cicho do łóżka. Położyłam się obok Luke'a. On szybko odwrócił się w moją stronę. Zobaczyłam te zaczerwione oczy. Moje chyba wcale nie były leprze. Przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Słyszałam bycie jego serca. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
*następny dzień*
Obudziłam się w ramionach Lukey'a. Nie spał tylko przyglądał mi się swoimi niebieskimi oczami.
- Dzień dobry. - odezwał się.
- Dzień dobry.
- Wiesz, chyba musimy porozmawiać... - odezwał się niepewnie.
- Musimy.
- Możemy teraz ? - zapytał cicho.
- Możemy.
- To co ci się stało ? - zapytał podnosząc się. Usiadł na łóżku. Pociągnął mnie za rękę i posadził na swoich kolanach.
- Opowiem ci od początku. Gdy miałam 14 lat. Zaczęłam spotykać się z pewnym chłopakiem. Byliśmy szczęśliwi. Spotykaliśmy się 2 lata. Wiesz taka 1 miłość. Pewnego dnia przyszedł do mnie do domu. Przyszedł się pożegnać. Zerwaliśmy tego dnia. Wyprowadził się z braćmi i mamą do Melbourne. 4 dni temu jak byliśmy w sklepie spotkałam go. Wszystkie uczucia wróciły... - łza spłynęła mi po policzku. - nie wytrzymałam tego wszystkiego. Zaczęłam się ciąć. - pokazałam mu moje nadgarstki. - Jeszcze jak schodziłam wtedy po schodach... on stał w naszym salonie i rozmawiał z tobą. - spojrzałam na Luke'a. Był w szoku. Łzy zebrały się w jego oczach, jego tęczówki zrobiły się jaśniejsze. - Tym chłopakiem jest Jai. - Coraz więcej łez leciało mi z oczu. - Zrozumiem jak mnie znienawidzisz i odwołasz ślu.. - przytulił mnie mocno do siebie i zaczął płakać.
- Nawet nie kończ. - odsunął się delikatnie ode mnie, złapał lekko moje nadgarstki i pocałował zaschnięte rany. - Obiecaj mi, że nigdy nie tkniesz żyletki.
- Obiecuję. - patrzałam mu w oczy.
- Co sobie księżniczka życzy na śniadanie ? - zmienił temat.
- Pocałunek od księcia. - powiedziałam patrząc mu w oczy.
Pocałował mnie namiętnie. Odsunął się powoli.
- Brakowało mi tego wiesz ?
- Mnie też. - powiedziałam.
_______________________________________________________________________________
Heeej misie wy moje !
Powiem wam, że ja i Marika weny nie miałyśmy... ALE ! Pomogła mi piosenka !
A dokładniej teledysk 5SOS - Amnesia. KTÓRY WYSZEDŁ WCZORAJ O 22 !!
Obejrzałam go chyba z 10000000000000000 razy !
Misie moje. Stwierdzam, że się zakochałam. Wszystko przez moją walniętą przyjaciółkę która pokazała mi nagranie z jej wakacji. Otóż okazało się, że moja BFF pojechała sobie z rodzicami miesiąc temu na Magco, aż do Ameryki ! i nic mi nie powiedziała ! Jędza mała ♥ ! Więc moim przyszłym mężem jest pan Cameron Dallas ! No, ja myślałam, że takie ciacha nie istnieją ( OPRÓCZ NASZEGO LUKEY'A KOCHANEGO !)... ♥
3 komki - następny rozdział.
Wasza kochana i zwariowana Ewelina ♥
Subskrybuj:
Posty (Atom)